Szukaj Pokaż menu

Skutki picia piwa

19 014  
15   3  
Absolutna pozycja dla wszystkich, którzy w weekendy nie jeżdżą na rodzinne pikniki tylko w sprawdzonym towarzystwie wędrują od baru do baru. Teraz wszystko stanie się jasne i proste. Mnie olśniło...

OBJAW: Piwo wyjątkowo blade i bez smaku.
PRZYCZYNA: Szklanka jest pusta.
DZIAŁANIE: Poproś kogoś, żeby ci kupił następne.

OBJAW: Ściana na przeciwko pokryła się światełkami.
PRZYCZYNA: Leżysz na plecach.
DZIAŁANIE: Trzymaj się baru.

OBJAW: Usta pełne niedopałków
PRZYCZYNA: Przewróciłeś się na bar.
DZIAŁANIE: Patrz wyżej.

Kochani Mamo i Tato!

15 083  
22   5  
"Kochani Mamo i Tato!
Nie pisałam do Was od czasu mojego wyjazdu na studia i naprawdę jest mi przykro, ze mogłam być tak bezmyślna i nic do Was nie napisać wcześniej.
Teraz jednak opowiem Wam o wszystkim, co się u mnie wydarzyło, tylko bardzo proszę - usiądźcie przed przeczytaniem dalszej części listu, dobrze? No, wiec u mnie już teraz wszystko jest naprawdę nieźle. To pękniecie czaszki i wstrząs mózgu, który miałam wtedy, gdy wyskoczyłam z okna akademika - bo zaraz po moim przyjeździe wybuchł tutaj pożar - już SĄ prawie całkiem zaleczone. W szpitalu byłam tylko dwa tygodnie i teraz widzę już prawie całkiem normalnie, a te okropne bóle głowy miewam już tylko raz dziennie. Na szczęście ten pożar akademika i mój skok z okna widział pracownik ze stacji benzynowej, która znajduje się obok akademika.

Trzej królowie czyli stało się w Boże Narodzenie

12 974  
5  
Józef: Panowie, rozumiem, ze przybyliście tutaj z darami, ale jednak nieco przesadziliście...
Kacper: O co ci chodzi, Józef? Przestań chrzanić, bierz te dary.
Józef: A gdzie w końcu jest złoto?
Melchior: O, tam leży, w tej torbie.
Józef: To nie żadne złoto, to tylko coś tam zawinięte w złote papierki.
Baltazar: Czy nie masz za dużych wymagań, Józef? W końcu jest tam trochę złota, bierz, nie marudź.
Józef: Ale po co mi tyle cukru, panowie? Przecież jest tu tego kilka worów?
Melchior: No wiesz, cukier się nie psuje. Możesz z niego wiele rzeczy zrobić...
Józef: Już ja wiem dobrze co się robi z cukru, tylko po co mi to teraz?
Kacper: No, dobra, możemy zabrać ten cukier z powrotem. O to ci chodzi?
Józef: Nie tylko. Co jest w tych skrzyniach?
Baltazar: Pampersy.
Józef: Kłamiesz Baltazarze. Pampersy są w tych torbach i to tylko na wierzchu. W dodatku dla dziewczynek...
Melchior: A niby skąd mieliśmy wiedzieć co się urodzi ostatecznie? Gdyby się urodziły bliźniaki, to jak znalazł...
Józef: Nie zagaduj Melchiorze. Powiedzcie wreszcie co jest w tych skrzyniach?
Kacper: No dobra. Lalki Barbie.
Józef: Zwariowaliście do reszty. Lalki dla chłopczyka?
Baltazar: Mały jest jeszcze, na pewno mu się spodoba...
Józef: Słyszałem, że mieliście przynieść kadzidło, a nie kadzidełko i to w dodatku o zapachu opium, jak te tutaj...
Kacper: Marudzisz znowu Józef. Tyle darów przywieźliśmy, a ty czepiasz się szczegółów. Możemy zabrać te kadzidło jak ci się nie podoba. Ale buteleczek dla dziecka chyba nie odmówisz...
Józef: No właśnie, mogliście przynajmniej je opłukać. I zmyć etykietki. I zamiast nakrętek założyć smoczki.
Baltazar: Smoczki masz tutaj.
Józef: Kretyni, to nie są smoczki. Niech tylko zobaczy to Marysia, to i was i mnie pogoni stad.
Kacper: No, może coś nam się pomyliło, wiesz, dawno już nie mieliśmy do czynienia z dziećmi. Ale możemy z tego zrobić świetne baloniki. Dzieciątko się ucieszy.
Józef: Powiecie wreszcie co jest w tych skrzyniach, czy nie? Bo chyba nie same lalki?
Melchior: Mamy jeszcze mirrę. Nie interesuje cię to?
Józef: Jaka mirrę. Co znowu wykombinowaliście?
Melchior: Mira, chodź tu! Pokaż się panu...
Józef: Zabiję was, wynoście się z ta waszą Mirą. I to już. I zabierajcie stąd te wasze skrzynie.
Melchior: Nie dotykaj ich !!!
Józef: Co ?? Natychmiast mi mówcie co tam jest w środku !!!
Baltazar: No wiesz, takie zabawki dla chłopczyka. Na pewno mu się przydadzą za parę latek.
Józef: Panowie, zabierajcie to stąd i to szybko.
.. Baltazar: Weź to. Prosimy Cię, zmienimy może w ten sposób dzieje ludzkości... Jest to doskonałe również do obrony przed lwami...
Józef: Otwierajcie skrzynie. Ale uprzedzam i tak tego nie wezmę...
Kacper: Otwórz, Baltazar. Niech zobaczy czego nie chce wziąć.
Józef: (po chwili) Panowie, nie podejrzewałem was o taką hojność. Tam stare buty, brudne skarpetki, zjełczałe masło i zgniłe jajka a tu w skrzyniach takie skarby...
Baltazar: No widzisz, a nie chciałeś wziąć...
Józef: No już dobra, wezmę. Nie ma co, zaskoczyliście mnie. Postawcie te skrzynie tam dalej.
Kacper: A skarpety bierzesz? Część z nich jest ciepła. Jak znalazł na zimę.
Józef: Dobra, biorę. Ale rajstop nie wezmę. Zrozumcie są za duże dla dziecka. I w takim jaskrawym czerwonym kolorze...
Baltazar: Dorzucimy gratis podwiązki...
Józef: Spadaj, nie biorę i już.
Melchior: A krupy bierzesz?
Józef: To nie krupy, ale krupnik. I to 45%. Nie nadaje się dla dziecka.
Baltazar: A kto mówi, że to wszystko dla dziecka? Rodzicom też się coś należy!
Józef: Mam wrażenie, że przywieźliście dary wyłącznie dla rodziców.
Melchior: A w skrzyniach...
Józef: No właśnie. A w których skrzyniach są zapalniki...?
5
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Kochani Mamo i Tato!
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu Faktopedia – Wyjątkowe wkładki do butów
Przejdź do artykułu Weryfikacja pracowników...
Przejdź do artykułu Polska oczami Rosjanina
Przejdź do artykułu Perfekcyjny dzień kobiety i mężczyzny....
Przejdź do artykułu Mistrzowie Internetu – Aktywiszcze u lekarza
Przejdź do artykułu Zza południowej granicy
Przejdź do artykułu Najbardziej januszowe teksty, jakie pracownicy słyszeli w sklepie II
Przejdź do artykułu Joe Monster leci w kosmos
Przejdź do artykułu Jedyny autentyczny Łańcuszek Szczęścia

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą