Rozmowy pilotów z wieżą - ciąg dalszy
Jak się okazuje, lotnisko to studnia bez dna jeżeli chodzi o ciekawe dialogi. Oto kolejne dopisane przez życie.
DC-1 miał bardzo daleką drogę hamowania po wylądowaniu z powodu nieco za dużej prędkości przy podejściu.
Wieża San Jose: "American 751 skręć w prawo na końcu pasa, jeśli się uda. Jeśli nie, znajdź wyjazd "Guadeloupe" na autostradę nr 101 i skręć na światłach w prawo, żeby zawrócić na lotnisko.
---
American 702: Wieża, American 702 przełączamy się na Odloty. Jeszcze jedno: po tym, jak się podnieśliśmy widzieliśmy jakieś martwe zwierzę na końcu pasa.
Wieża: Continental 635, macie pozwolenie na start, przejdźcie na Odloty na 124,7. Słyszeliscie co mówił American 702??
Continental 635: "Continental 635, pozwolenie na start odebrane, i tak, słyszeliśmy American 702 i juz zawiadomiliśmy naszą firmę cateringową"
---
Wieża: Halo, lot 56, jeżeli mnie słyszysz, zamachaj skrzydłami...
Pilot: OK, wieża, jeżeli mnie słyszysz, zamachaj wieżą!
Bojownika rozmyślania nad sensem życia
Podczas nieustających zmian pogody, niekończącej się zimy i zawiei nasi wierni Bojownicy nie poddają sie melancholii i zwątpieniu. Wręcz przeciwnie, skupiają sie na sprawach najważniejszych a celność ich spostrzeżeń przeszywa niczym strzała.
Bóg dał nam Paryż, Wenecję i zegary art deco. Dał nam poziomki, zamglone świty za oknem kawiarni, dał nam Tomasza Manna oraz Prousta, a także
wrzosowiska Irlandii oraz wymyślił bilard i nastolatki, i tysiac innych rzeczy, takich jak wodospady, "Boską Komedię", fajki, wiersze Rilkego, ulice wysadzane platanami na południu, amerykańskie samochody z lat czterdziestych, pióra Mont Blanc, przewodnik po Grenadzie oraz cognac, gin i whisky, tequille i bordeaux... Dał nam spojrzenia przebudzonych dzieci, entuzjazm psich ogonów witających nas za każdym razem tak samo wiernie, pokazał nam
Wielki Kanion i wschody słońca, nauczył wąchać kwiaty i kobiety... a to wszystko nie po to przecież,
Facet jest jak kawa: najlepszy jest silny, gorący, pełen subtelnego smaku i nie pozwala ci zasnąć przez całą noc.
Facet jest jak cement: po położeniu trzeba dużo czasu żeby stwardniał.
Facet jest jak batonik czekoladowy: słodki i pierwsze co robi to dobiera ci się do bioder.
Facet jest jak śrubokręt: potrzebujesz, ale właściwie nie wiesz do
czego.
Facet jest jak torba turystyczna: zapakuj piwem i już możesz zabrać wszędzie.
Facet jest jak ksero: służy do powielania, i nic poza tym.
Facet jest jak lokówka: zawsze jak jest gorący to dobiera ci się do włosów.
Facet jest jak obligacje rządowe: tak długo zajmuje żeby odpowiednio dojrzeć.
Facet jest jak horoskop: codziennie dyktuje ci co masz zrobić i zawsze się myli.
Facet jest jak kosiarka: jak go osobiście nie popchniesz, to nic z jego funkcji.
Facet jest jak strumyk: miło popatrzeć, ale trzeba pamiętać, że nie kazdy jest odpowiednio bystry.
Facet jest jak Laxigen: zawsze irytuje cię od środka.
Facet jest jak Mascara: znika na widok pierwszej łzy.
Facet jest jak mini spódniczka: jak nie uważasz, zaraz odsłoni ci majtki.
Faceci są jak miejsca na parkingu: najlepsi zawsze zajęci, wolni tylko "niepełnosprawni" lub najmniejsi.
Faceci są jak hydraulicy: albo w sklepie z narzędziami, albo godzinami w łazience.
Faceci są jak wino: satysfakcjonują cię, ale na krótko.
Faceci są jak koty: pokazują się tylko wtedy, gdy na stole postawisz jedzenie.
Faceci są jak burza śnieżna: nigdy nie wiesz kiedy przyjdą, ile będą mieli centymetrów i ile wytrzymaja.
Faceci są jak używane samochody: tanio można kupić, ale nie możesz na nich polegać.
Faceci są jak wakacje: zwykle nie takiej długości jak byś chciała.
Faceci są jak pogoda: trzeba zaakceptować, bo nic nie możesz zrobić aby zmienić...
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą