Szukaj Pokaż menu

Back to Irak

14 867  
1   12  
Biegnie drogą dezerter, ucieka przed żandarmerią wojskową. Na skrzyżowaniu dróg spotyka zakonnicę i mówi do niej:
- Siostro, siostro proszę... Czy mógłbym się ukryć na parę minut pod Twoim habitem? Teraz nie ma czasu, potem wyjaśnię, dlaczego...
Zakonnica zgodziła się, więc dezerter cyk wskoczył i siedzi. Wkrótce nadjechała żandarmeria wojskowa i pyta zakonnicę czy nie widziała dezertera. Zakonnica odpowiedziała:
- Tak, poszedł w tamtą stronę.

Jak wywołać panikę w centrum Warszawy

29 728  
13   26  
Do naszej redakcji dotarł e-mail z, jak pisze autor pragnący pozostać anonimowy, opisem prawdziwego zdarzenia, które miało miejsce niedawno w centrum naszej stolicy.

Japończyk szuka w Warszawie centrum medycznego (dentysty). Wybrał się bez mapy, 'na ryj' (bo im się Wawa ciągle wydaje wioską). Dzwoni do tłumacza i próbuje wytłumaczyć gdzie jest (później okazało się że przejechał o jedną przecznicę za daleko). Tłumacz go pyta o jakieś punkty charakterystyczne czy duże budynki. Japończyk mu z zapałem opowiada, że tu jest taki duży niebieski i małe takie i owakie. Tłumacz nie może zajarzyć, prosi Japończyka, żeby złapał jakiegoś w miarę przyzwoitego Polaka i dał komórkę, coby miejscowy podpowiedział współrzędne. I tu skucha - Japończyk próbuje zagadać kogoś i wręczyć telefon, ale ludzie uciekają jak od trędowatego i oglądają się dziwnie.
W końcu, z trudem, udaje mu się kogoś dorwać i wcisnąć komórkę. Okazało się że stoi pod...

Wielopak weekendowy VII

29 190  
12   15  
Oj, obrodziło w dowcipy w tym tygodniu na forum, obrodziło... Tak więc, oto przed wami, kolejna porcja śmiechu oraz mała premiera, ale o niej na końcu...


- Jaki facet jest najbardziej popularny na plaży nudystów?
- Taki, który potrafi nieść naraz dwa kubki z kawą i tuzin pączków.

- A jaka kobieta jest najpopularniejsza na tejże plaży?
- Taka, która potrafi zjeść dwa ostatnie pączki.

by Quixote

* * * * *

Starsze małżeństwo leczyło się u znanego lekarza, dr H. Jako, że kuracja odniosła skutek, podczas ostatniej wizyty chcieli wyrazić swa wdzięczność. Wręczając zwyczajową butelkę koniaku (a może kopertę?) mąż zaczyna:
- Panie doktorze, chcieliśmy...
Na to H., który w tzw. międzyczasie zdążył podnieść swoje kwalifikacje naukowe, przerywa:
- Docencie.
- Doceniamy, doceniamy...

by Dziobas

* * * * *

Święty Piotr przychodzi do Boga, żeby zadać pytanie w kwestii techniczno - konstrukcyjnej:
- Witam, pracujemy nad tymi ludźmi i nie za bardzo wiemy ile nerwów mamy włożyć w dłonie Ewy
- A ile daliście Adamowi? - pyta Bóg.
- Jakieś dwieście - odpowiada Piotrek.
- No to dajcie tyle samo kobiecie.
- Aha, no i jeszcze nie wiemy ile im nawkładać tych nerwów w genitalia.
- A ile dostał Adam?
- Czterysta dwadzieścia.
- No i dobrze, dajcie tyle samo Ewie...
Po chwili Bóg krzyczy za Piotrem:
- Albo wiesz co, dajcie jej jakieś dziesięć tysięcy, niech wykrzykuje moje imię za każdym razem jak pójdzie z facetem do łóżka.

by Quixote

* * * * *

Przychodzi baba do lekarza i opowiada lekarzowi o problemie jej męża.
- Panie doktorze mąż się ciągle moczy w nocy i to trwa już 20 lat, a żadne konwencjonalne leki nie skutkują...
- A to dobrze się składa - mówi lekarz - Mam tu dla pani coś specjalnego na tą dolegliwość. To jest taki mały specjalny wianuszek, który składa się z wielu ziół leczniczych... Jak pani mąż zaśnie, włoży mu go pani na penisa i będzie po problemie...
Baba uradowana biegnie do domu, kładzie się do łóżka i czeka... Mąż wraca o 4 nad ranem w stanie totalnego upojenia alkoholowego i kładzie się do łóżka, w tym momencie małżonka wkłada mu owy wianuszek na penisa.
Rano gość się budzi na wielkim kacu, patrzy dookoła i szok łóżko suche, a jemu się chce sikać. Pędzi więc do kibla leje, leje... nagle patrzy na penisa i na dziwny wianek na nim i rozmyśla:
- Że chlaliśmy wódę w robocie to pamiętam. Że później chlaliśmy we wszystkich barach w mieście to pamiętam. Że bzykaliśmy wszystkie k**wy w agencji to też pamiętam. Ale że byłem pierwszy???!!!...

by Denzel

* * * * *

Pewien człowiek przeczytał w mądrej książce, że jeśli chce żyć długo to powinien codziennie rano jeść płatki owsiane z odrobiną prochu strzelniczego.
Facet postanowił tego przestrzegać i dożył wieku 98 lat. Pozostawił po sobie 6 dzieci, 17 wnucząt, 31 prawnucząt i 5 metrowa dziurę w ścianie krematorium.

by Bobesh

* * * * *

Wizyta duszpasterska.
Do parafii sprowadził się nowy proboszcz. Postanowił odwiedzić wszystkich mieszkańców swojej parafii.
W jednym domu, w którym było wiadomo, że ktoś jest obecny, nikt nie chciał mu otworzyć, pomimo natarczywego pukania do drzwi. Kapłan, zrezygnowany, odchodząc, napisał na kartce Ap 3,20 i wetknął ją w drzwi.
Następnego dnia kartka wróciła do niego w niedzielę - wrzucona na tacę podczas składki - z adnotacją: Rdz 3,10.

Ap 3,20
"Oto stoję u drzwi i kołaczę:
jeśli kto posłyszy mój głos i drzwi otwórz,
wejdę do niego i będę z nim wieczerzał,
a on ze mną."


Rdz 3,10
"On odpowiedział: "Usłyszałem Twój głos w ogrodzie, przestraszyłem się, bo jestem nago i ukryłem się".

by Paskud

* * * * *

Stoi zakonnica na szosie i zatrzymuje samochody. Nikt nie chce się zatrzymać i podwieźć siostry. Deszcz, chłód, burza straszliwa. W końcu zatrzymuje się piękna blondyna w czerwonym ferrari i zabiera zakonnicę. Ta szczęśliwa stara się nawiązać rozmowę:
— Piękne auto, pewnie ma pani wspaniałą posadę, skoro stać panią na taki wóz.
— A nie nie, to mój kochanek mi je kupił.
— Jak to, nie ma pani męża?
— Nie, żyję w wolnych związkach, lepiej na tym wychodzę, np. to futro na tylnym siedzeniu dostałam od innego kochanka.
A ta piękna biżuteria?
— Ta jest od jeszcze innego.
W końcu dojeżdżają do klasztoru, zakonnica wysiada smutna, że jej życie jest takie szare... Około 22 zakonnica zmówiła wieczorny pacierz i kładzie się do łóżka, nagle ktoś cichutko puka: puk, puk
— Kto tam?
— [szept] To ja ksiądz Antoni
A zakonnica na to:
— W dupę sobie wsadź te swoje bombonierki.

by Kassia

* * * * *

Facet spędza popołudnie u kochanki. Niespodziewanie do domu wraca mąż. Kochanka szybko bierze worek ze śmieciami, daje stojącemu w drzwiach mężowi i mówi:
- Kochanie proszę cię wynieś śmieci.
Facet w tym czasie wymknął się niepostrzeżenie, i idąc, w drodze do domu myśli o swojej kochance w samych superlatywach: "Ta moja kochanka jest inteligentna, sprytna, ale ona to wymyśliła".
Wchodzi do domu, a tu żona daje mu worek ze śmieciami i mówi:
- Kochanie, proszę wynieś te śmieci.
Facet nic nie mówiąc bierze worek, idzie w kierunku śmietnika i mruczy do siebie pod nosem: "K**wa mać, cały dzień w domu siedzi i nawet nie może śmieci wynieść".

by Bobesh

* * * * *

Moja małżonka pracuje w pewnym hotelu na stanowisku menadżera. Od rana miała zapieprz i gdy w końcu znalazła chwilkę poszła do kuchni coś zjeść.
Szef kuchni polecił jej stek z młodego drobiu. Małżonka chętnie się zgodziła, więc któryś z kucharzy poszedł jej to danie przyrządzić... Po chwili przynosi... jajko sadzone.

by Enzo

* * * * *

Mąż zaczytany w playboyu mówi:
- Wiesz... piszą że każdy mężczyzna zasługuje na taką kobietę, co potrafi i lubi gotować, sprzątać, zna się na miłości francuskiej i odzywa się tylko wtedy jak się ja o to prosi (szyderczy uśmiech).
- A przeczytaj do końca artykuł. Piszą, że do tego potrzebny jest merc, złota karta kredytowa i willa , baranie....

by Bobesh

* * * * *

Muzułmanin Ahmed zmarł i trafił do nieba. Na miejscu wita go święty Piotr:
- Witaj mój synu, proszę do środka...
Na to Ahmed:
- O nie! Nie mogę wejść do środka najpierw muszę spotkać Allacha.
Święty Piotr:
- Aaa... Allach...... jest piętro wyżej.
Ahmed uśmiecha się:
- Oczywiście, że jest wyżej!
I wchodzi po schodach do góry.
Tam wita go Jezus:
- Witaj mój synu, proszę do środka...
Na to Ahmed:
- O nie! Nie mogę wejść do środka najpierw muszę spotkać Allacha.
Jezus odpowiada:
- Oczywiście. Allach jest na najwyższym piętrze.
Muzułmanin uśmiecha się i idzie na samą górę. Tam wita go sam Bóg:
- Witaj mój synu, proszę do środka...
Na to Ahmed:
- O nie! Nie mogę wejść do środka najpierw muszę spotkać Allacha.
Bóg na to:
- Oczywiście, jest tutaj ale w tej chwili jest bardzo zajęty - może spoczniesz tu i czegoś się napijesz?
- No dobrze... z przyjemnością.
- Herbaty?
- Tak bardzo chętnie.
Na to Bóg:
- Świetnie napiję się z tobą.
Po czym klaszcze w dłonie i woła:
- Allach, przynieś tu dwie herbaty!

by Olsik

* * * * *

Znajomego dziecię w wieku lat około trzech wparowuje do pokoju podczas przyjęcie, łapie ojca za nogę i bardzo głośno mówi:
- Tata, kulwa!
Konsternacja, dziecko zostaje wyprowadzone i pouczone. Niezrażone wraca po chwili, staje przed ojcem i tym razem krzyczy na cały głos:
- KULWA!
Sytuacja powtarza się z małymi zmianami... dopóki kogoś nie olśniło, że wczoraj dziecię widziało na wideo Króla Lwa. I chciałoby jeszcze raz.

by Bobesh


A teraz malutka premiera. Za sprawą niejakiego Pana Grubla na nasze forum zawitał stały kącik Szmoncesowy. Od poniedziałku do piątku pojawiają się tam dowcipy o jednej tematyce. Jakiej? Przekonajcie się sami. Poniżej dajemy tylko niewielką próbkę owego kącika:

Rzecz dzieje się w Ameryce.
W przedziale kolejowym siedzi Żyd, a naprzeciwko niego młody Jankes. Młodzieniec zaczyna się popisywać oryginalną sztuką: opluwa dokładnie ścianę wokół głowy Żyda, po czym wstaje i przedstawia się:
- John Clark, mistrz świata w pluciu.
Żyd, nie namyślając się długo, pluje Jankesowi w twarz, po czym również wstaje i przedstawia się:
- Szloma Jekeles, amator.

by Grubel

* * * * *

Dwóch ortodoksyjnych zwiedza cmentarz, podziwiają macewy, pomniki, patrzą, a tam gigantyczny grobowiec fabrykanckiej rodziny. Marmur włoski, granit, złocenia, potęga, wrażenie niebywałe. Patrzą, podziwiają, obchodzą w koło...
- Aj, widzisz, Mosze... Tacy to sobie żyją...

by Niq

* * * * *

Schadken idzie do biedaka i mówi:
- Chcę zorganizować wesele dla Twojego syna.
- Ale ja nigdy nie wtrącam się w życie mojego syna... - odpowiada biedak.
- Ale ona jest córką Rotszylda!
- Aaaa, no chyba że tak...
Następnie Schadken idzie do Rotszylda i mówi:
- Chcę zorganizować wesele dla Twojej córki.
- Ale ona jest za młoda... - odpowiada Rotszyld
- Ale ten chłopak jest już wiceprezesem banku!
- Aaaa, no chyba że tak...
Następnie Schadken idzie do prezesa banku i mówi:
- Mam dla Pana wiceprezesa.
- Ale ja już mam mnóstwo wiceprezesów... - odpowiada prezes.
- Ale ten chłopak jest zięciem Rotszylda!
- Aaaa, no chyba że tak...

by Kozak

* * * * *

Szkot i Żyd poszli razem do restauracji. Po obfitym posiłku przychodzi kelner z rachunkiem. Ku zdumieniu wszystkich, wyraźnie słychać jak Szkot stwierdza:
- Pozwól, że ja zapłacę.
I faktycznie zapłacił.
Następnego dnia w gazetach pojawił się nagłówek.
SŁYNNY ŻYDOWSKI BRZUCHOMOWCA ZNALEZIONY MARTWY W ALEJCE.

by Bobesh

* * * * *

Pod koniec lat trzydziestych dwóch Żydów siedzi przy stoliku lwowskiej kawiarni "De la Paix" (zwanej również "De la Pajes") - i milczy.
W pewnym momencie jeden z nich cicho westchnął. Drugi zrywa się i wrzeszczy:
- Słuchaj, ty! Ja nie przestaniesz mówić o interesach, to skuję ci mordę!

by Grubel


12
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Jak wywołać panikę w centrum Warszawy
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu Oczekiwania kontra rzeczywistość VIII - największa profanacja pizzy
Przejdź do artykułu Czy został(a) byś terrorystą-samobójcą?
Przejdź do artykułu Znajdź różnice - profesjonalny poradnik
Przejdź do artykułu I jeszcze 162 SMSy do wyboru
Przejdź do artykułu 15 najdziwniejszych rzeczy, jakie barmani usłyszeli w pracy
Przejdź do artykułu Archiwum krótkich - krewni, wymiary w GG i kiełbasa
Przejdź do artykułu Ludzie, którzy mieli niesamowitego farta
Przejdź do artykułu Ciężka dola serwisanta II
Przejdź do artykułu Europejskie badania wzroku

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą