Mieszkaniec Minnesoty, Arthur Lampitt, przywitał nowy rok w nietypowy sposób. Zamiast wypić lampkę szampana i wystrzelić kilka fajerwerków, spędził ten czas w szpitalu, gdzie lekarze usunęli z jego ciała coś, co tkwiło w nim od 1963 roku - niemal 18-centymetrowy fragment jego dawnego auta.
W 1963 roku bohater tej historii pracował jako agent nieruchomości. Pewnego razu, jak w wiele innych dni, zasiadł za kółkiem swojego nowego Thunderbirda i zmierzał do jednego z domów, który miał pokazać potencjalnym kupcom. Nie dojechał jednak na miejsce, bo po drodze zderzył się czołowo z ciężarówką.
Wypadek był na tyle poważny, że lokalna radiostacja nadała informację o śmiertelnym wypadku zanim jeszcze dowiedzieli się, że kierowca wcale nie zginął.
Biodro Lampitta było mocno połamane, więc uwaga lekarzy była odwrócona od ramienia, które - przynajmniej z zewnątrz - wyglądało w porządku. W szpitalu go poskładali i po odpowiedniej rekonwalescencji wypisali.
Pewnego razu, kiedy Lampitt załatwiał jakąś sprawę w sądzie, bramka przy wejściu wykryła coś metalowego. Wiedział, że to podejrzane, więc postanowił zrobić prześwietlenie. Na zdjęciu dało się zobaczyć metalowy obiekt pod skórą. Jako że w niczym nie przeszkadzał Arthurowi, poradzono mu, aby pozostawił go tam, gdzie jest.
Pod koniec 2014 roku, gdy coś przestawiło się w jego ramieniu, Lampitt poczuł mocny ból. Po kilku dniach zaczął być nie do zniesienia, a pod skórą dało się wyczuć pewną wypukłość. W ten sposób starszy mężczyzna połączył dolegliwość z wypadkiem sprzed lat, po czym skontaktował się z kolegą, który robił zdjęcia feralnego zdarzenia. Na zdjęciu powyżej widzimy, że przy kierownicy brakuje przełącznika od kierunkowskazów.
Lampitt nie musiał długo czekać na operację - kilka dni później było już po wszystkim. Z jego ramienia wyjęto zardzewiałą manetkę od kierunkowskazu zanim spowodowała większe problemy ze zdrowiem mężczyzny.
Po operacji Arthur odzyskał pełną sprawność w lewej ręce. Aż dziw bierze, że przez ponad 50 lat kawał rdzewiejącego metalu w ciele nie spowodował poważniejszej infekcji.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą