Okazuje się, że "praca" żebraka jest bardzo opłacalnym zajęciem. Starszy człowiek z prowincji Jiangsu, który ma około 70 lat, zarabia na życie żebrząc w Pekinie i udaje mu się co miesiąc wysyłać krewnym około 10 000 juanów (1 600 - 1 700 dolarów).
Pieniądze, które mężczyźnie udaje się wyżebrać od przechodniów, wysyła swojej rodzinie, a także z tych pieniędzy utrzymuje 3 członków rodziny studiujących na uniwersytecie. Jego rodzina zbudowała z pieniędzy przysyłanych przez żebraka dwupiętrowy dom.
Pracownicy poczty opowiadają:
Jest już regułą, że dziadek siada na podłodze i wysypuje całą zawartość toreb foliowych. Ogromna liczba zmiętych banknotów jednojuanowych pokrywa całą powierzchnię podłogi. Zazwyczaj mężczyzna wysyła około 10 000 juanów miesięcznie, w święta - nawet do 20 000 czy 30 000 juanów. Po ostatnim Święcie Środka Jesieni przychodził do urzędu pocztowego trzy dni pod rząd, bo nie dał rady przez jeden dzień policzyć wszystkich drobnych, które udało mu się zebrać.
Początkowo staruszek radził sobie sam, ale po kilku miesiącach "biznesmen" zaczął płacić pracownikom poczty 100 juanów za pomoc w liczeniu gotówki. Ma też dobre relacje z pracownikami ochrony, którzy też zawsze mu pomagają.
Pozostali pracownicy poczty również nie odmawiają mu pomocy.
Robimy to i bez zapłaty - śmieje się jeden z urzędników.
On już stał się dla nas ważnym klientem.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą