Żyjemy w kraju, gdzie wódeczka jest ściśle wrośnięta w kulturę. Nawet nasz były prezydent w imię tradycji chętnie zagląda do kieliszka i nigdy specjalnie się z tym nie krył. A że się czasem niebezpiecznie zachwiał, wybełkotał coś nieskładnie czy zaległ na glebie z nosem w trawie? Niech pierwszy rzuci butelką (byle pełną i nie za mocno!), kto nigdy nie upił się w sztok!
A skąd popularność Kwaśniewskiego jako bohatera pijackich powiedzonek? Cóż, tego jednoznacznie nie da się wyjaśnić, poszlaki mówią, że zasłużył na to dzięki swojej historii wpadek poalkoholowych sprzed kilku lat...
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą