Szukaj Pokaż menu

7 ciekawostek o Indianach - prawdziwych właścicielach Ameryki

182 650  
609   42  
Tak zwani rdzenni Amerykanie to dziś niewielki odsetek mieszkańców USA. Nie chcąc poddać się europejskiej kolonizacji, zostali wykluczeni i zamknięci w rezerwatach, gdzie żyją po dziś dzień, stanowiąc coś na kształt antropologicznej czy socjologicznej ciekawostki.

#1.

Madka roku pokazana na zdjęciu - Demotywatory

95 929  
463   274  
Dzisiaj:
  • Ciechanowska rzeczywistość w przychodni zdrowia
  • Jedyny taki premier na świecie
  • Rodzaje służb w policji
  • Jak tęczowej rodzinie żyje się w Polsce?
  • Działanie płacy minimalnej w praktyce
  • Kasprowy Wierch zachwyca zimą
  • Tak wygląda wełna owcy

Z dziennika pracownika zakładu fotograficznego I

125 313  
793   93  
Po co w zakładzie fotograficznym kryształowa kula? Jakie zdjęcia zamawia sprytna babcia? Kim jest klient-ponton? Odpowiedzi na te i kilka innych pytań znajdziesz w artykule. Zapraszam.

Klienci potrafią zaskakiwać! Praca w zakładzie foto nie należy do najtrudniejszych, czy najbardziej obciążających, jednak przydaje się tu ogromne doświadczenie w zawodzie i jeszcze większe w obsłudze klienta. Dziś skupimy się na zdjęciach do dokumentów.

#1. Jasnowidzenie

- Dzień dobry, zdjęcia chciałem.
- Dzień dobry. Słucham
- No zdjęcia chcę.
- Zrobić, odebrać, zlecić, zamówić, kupić, sprzedać?
- Nie no zrobić.
- A jakie zdjęcia robimy? Odbitki, studyjne, do dokumentów, reportażowe...
- Do dokumentów.
- Dobrze, do jakich dokumentów są potrzebne?
- No do normalnych.
- Dobrze... Pozwolę sobie zaproponować Panu zdjęcia do wizy białoruskiej.
- Hmm... a do prawa jazdy* to się nada? Bo ja do prawka potrzebuję.
- No i widzi Pan. Teraz wiemy co robimy.

Kryształowa kula czasem zawodzi. Sytuacja zdarza się codziennie i to pewnie w każdym zakładzie foto w tym kraju.
*to jest dość rzadko spotykana forma, a spotykamy m.in.: Zdjęcie do prawów jazdy, do prawo jazdów, czy do prawo jazd.

#2. Jasnowidzenie level hard

- Dzień dobry, ja po te zdjęcia.
- Dzień dobry, które?
- No moje.
[ta bum tsss]
- Dobrze, jakie to były zdjęcia? Odbitki na papierze, do dokumentów, z sesji w studio?
- No byłem niedawno.
- Tak, tak, proszę mi tylko przypomnieć, czy dostał Pan numerek zlecenia?
- Nie no po co, ja tu przychodzę często przecież.
- No dobrze, to proszę mi przypomnieć na jakie nazwisko było zamówienie.
- No to pewnie na Malinowski.
- Dobrze, już szukam...
...
- Nie mam takiego zlecenia, na pewno było na Malinowski?
- No tak, przecież wiem jak się nazywam.
[kolejne minuty szukania]
- No ja byłem tutaj wczoraj, dawałem zdjęcia do wywołania Pana koleżance i dostałem taki numerek nawet do odbioru.
- A może mi Pan dać ten numerek?
- Tak, jasne. Proszę bardzo.
[ba dum tsss x2]

#3. Krótka piłka

- Dzień dobry, chciałbym sobie zdjęcie zrobić.
- Nie ma problemu, tu jest aparat, tam są lampy, proszę sobie zrobić.

O dziwo nigdy nikt się za ten tekst nie obraził.

#4. Pamięć

- Ja po te zdjęcia, pamięta mnie Pan?
- Aha... poproszę nazwisko, może numer zlecenia Pani ma?
- No jak mnie Pan nie pamięta? Ja Pana pamiętam, a Pan mnie nie? To Pan coś z pamięcią ma.
- A...
- Jak można tak nie szanować swoich klientów?
- Proszę...
- Przecież widzieliśmy się tutaj, dokładnie w zeszły wtorek po południu jak wyszłam z pracy o 17:10 tu przyszłam. No ja pamiętam co do minuty! Taka duża kolejka klientów była tutaj.
- Dlatego...
- To jest oburzające - krzyczy - nigdy więcej nie skorzystam z Waszych usług i powiem wszystkim jak traktujecie swoich klientów!

Trzaśnięcie drzwiami.

#5. Mąż

- Dzień dobry, wie Pan mam taką sprawę.
- Słucham.
- Żona tu była wczoraj, pewnie jakiegoś ambarasu narobiła, ja przepraszam za nią i zdjęcia chciałbym odebrać, bo ona powiedziała, że więcej już tu nie przyjdzie... ehhh... mam nadzieję, że nie sprawiła dużych problemów.
- Nic się nie stało proszę Pana, już szukamy zdjęć.

To nie był pojedynczy przypadek, musicie wierzyć na słowo.

#6. Ja!

- Dzień dobry, to ja!
- Dzień dobry, w czym mogę pomóc?
- No... rozmawialiśmy ostatnio, więc przyszłam.
- A mogłaby Pani przypomnieć dokładniej o czym rozmawialiśmy? Kiedy?
- No o zdjęciach.
- Aha...
- Dzwoniłam wczoraj.
- Aha...
- Hmmm, Pan pewnie codziennie odbiera po sto telefonów z pytaniem o zdjęcia?

Brawo! Czasem pojawi się promyk nadziei!

#7. Kulturzysta

- No elo mordo, zrób mi dowodzik.

Przynajmniej nie muszę się domyślać po co przyszedł.

#8. Ponton

- Siema, zdjęcie chciałem do dowodu.
- Zapraszam Pana tutaj dalej, można się przygotować do zdjęć.
- MARCIN! Chodź no tu cweluchu! Weź mi zmień koszulkę.

I wtedy ten mały Marcin temu wielkiemu napompowanemu pontonowi z siłowni zmienia koszulkę, bo tamtemu od koksu się łapska nie zginają. Stałem z gębą otwartą nie mogąc otrząsnąć się z szoku po tym co tam się właśnie wydarzyło.

#9. Taka sprawa...

Zdjęcie do dowodu.

- Zapraszam Pana tu się można do zdjęcia przygotować, włosy poprawić, kołnierzyk ułożyć, nos przypudrować.
- Wie Pan, ja taką sprawę tylko mam.
- Jak z toalety to tam. - pokazuję drzwi.
- Nie, nie... bardziej chodzi, wie Pan. - wykonuje jakieś dziwne gesty gałkami ocznymi.
- Obawiam się, że nie rozumiem.
- No odłożyć coś chciałem.
- Chce Pan odłożyć tę broń którą nosi Pan pod marynarką?
- No tak, dokładnie. Może w tym pokoiku zostawię?
- Jeśli się Pan nie boi to śmiało.
Po zrobieniu zdjęć.
- Hehe, dobra obsługa tutaj i jeszcze ten żart, że jak się nie boję, hehe. Podobało mi się.
- Nie, ja poważnie mówiłem. Do tamtego pokoju jest drugie wejście i ma do niego dostęp kilka osób, a Pan w dodatku zamknął drzwi z tej strony, tak więc...
- ... - poker face

Akurat nikogo tam nie było, ale o tym wiedziałem tylko ja.

#10. Zapobiegawcza

Do zakładu wchodzi Pani na oko między siódmym a ósmym krzyżykiem.

- Dzień dobry, zrobi mi Pan takie ładne zdjęcie na białym tle jak do dokumentów? U fryzjera byłam, oko podciągnęłam, bluzkę ładną ubrałam.
- Jasne, zapraszam. A to jakieś szczególne zdjęcie ma być, czy taki luźny portret?
- A nie tam, nic szczególnego. Grobowiec sobie stawiam, to chciałam zdjęcie na porcelanę póki jeszcze jako tako wyglądam, żeby mi potem jakiegoś brzydkiego z szuflady nie wyciągnęli, wie Pan jak to jest.

Wbrew pozorom, to wcale nie jest taki rzadki przypadek!


Jak widzicie - praca jak każda inna, klienci czasem bawią, czasem doprowadzają do załamania nerwowego, ale na szczęście ogromna większość z nich przychodzi uśmiechnięta i wychodzi uśmiechnięta, a ekstremalne sytuacje stanowią margines. No ale jakbyście chcieli podroczyć się z fotografem to wiecie już jak.

Następny odcinek >>>

793
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Madka roku pokazana na zdjęciu - Demotywatory
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu Typowe matki w akcji - jak tu ich nie kochać?
Przejdź do artykułu Sytuacje, w których użycie cudzysłowu było dość niefortunne
Przejdź do artykułu 12 faktów o pasie cnoty. Rzeczywistość była dość brutalna
Przejdź do artykułu Od 4 lat robił współpracownikowi nieszkodliwy dowcip. Aż w końcu ofiara nie wytrzymała nerwowo
Przejdź do artykułu Ludzie, którzy mieli niesamowitego farta
Przejdź do artykułu To biuro było bezpłciowe, aż do momentu 8-bitowej rewolucji, której dokonali pracownicy firmy
Przejdź do artykułu 15 zawodów, które już nie istnieją
Przejdź do artykułu Jedne mają, inne im zazdroszczą. Oto kolejne 20 przykładów kobiecej zazdrości
Przejdź do artykułu 7 najgorszych typów szefów, których prawdopodobnie spotkasz na swojej drodze

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą