Pływacz szary, gatunek z rzędu waleni, potrzebuje pomocy. U przedstawicieli tego gatunku modne - a przy tym praktyczne - są trójkąty. To znaczy podczas kopulacji jeden z samców - aktywny - dokonuje dzieła, podczas gdy drugi - bierny - podtrzymuje samicę, by nie odpłynęła.

#2.

To nie jedyny z perwersyjnych obyczajów podwodnego świata. U delfinów zdarza się nierzadko, że samiec odciąga samicę od jej rodziny, po czym głodzi ją tak długo, aż ta zgodzi się na igraszki. Nie dajcie się zwieść, patrząc na te uśmiechnięte delifinie ryje...

#3.

Zabłądzić w żeńskich organach rozrodczych? To z pewnością wymaga dużych umiejętności. Ale nie u kaczek, które rozwinęły bardzo złożony system pełen pustych zakończeń i tuneli, które mają zmylić niechcianych, natarczywych samców i nie dopuścić do zapłodnienia.

#4.

Nie żeby kaczory specjalnie ustępowały na tym polu. Otóż męskie narządy rozrodcze u kaczek odpadają na koniec sezonu, by zrobić miejsce nowym, które wyrosną w sam raz na rozpoczęcie nowej tury. Co ciekawe, im więcej kaczych samców wokół (większa konkurencja), tym dłuższe owe narządy potrafią wyrosnąć.

#5.

Pająki z rodziny krzyżakowatych mają... odłączane narządy płciowe, co okazuje się całkiem praktycznym rozwiązaniem. Dzięki temu pająk-samiec może jednocześnie jeszcze-kończyć-stosunek i już-zwiewać-przed-samicą, by ta nie zjadła go zaraz po.

#6.

To dopiero romantyzm! Kiedy bielikom amerykańskim zbiera się na amory, wzbijają się nawet na kilometr wzwyż, chwytają się za szpony, po czym dokonują seksualnego dzieła dryfując swobodnie ku ziemi. Czyż to nie piękne?

#7.

Ile razy to naprawdę dużo? Pantery śnieżne wysoko zawiesiły sobie poprzeczkę, w okresie godowym kopulując ze sobą od 12 do 36 razy dziennie. I nie ma, że boli...

Źródła: 1, 2, 3