Szukaj Pokaż menu

Dziwne i czasem chore rzeczy, które naprawdę istnieją XIII

87 858  
267   15  
Dzisiaj m.in. wyjątkowy strój na Halloween, kondomy dla ludzi z poczuciem humoru oraz skarpetki idealne dla Polaków.

#1. Pierd - gra planszowa

Raj perfekcjonisty - rzeczy, które idealnie do siebie pasują IX

50 991  
222   42  
Teraz możecie spokojnie usiąść i napawać się tymi przykładami perfekcyjnego dopasowania.

#1.

Obrońcy zwierząt tym razem "uratowali" pingwina. Zginął. Część jego dzieci też

83 766  
259   66  
"Koleś" żył sobie spokojnie w oceanarium, aż tu nagle...

Sprytni eko-przyjaźni ludzie potrafią zrobić dla swojej misji wiele. Niedawno @Monkeyvomit pisał o takich, co uratowali homara. A dzisiaj opowiemy o takich dwóch, co ukradli pingwina.

Pingwin Koleś

Cała historia wydarzyła się pod koniec września tego roku. Dwóch około dwudziestoletnich mężczyzn zakradło się pod osłoną nocy do oceanarium w Port Elizabeth (Republika Południowej Afryki), by wykraść "Kolesia" - pingwina mieszkającego w tym ośrodku. Chcieli przywrócić go naturze i liczyli na to, że Koleś odnajdzie w oceanie swoich pingwinich znajomych. Właściwi opiekunowie Kolesia mieli natomiast nadzieję, że może ktoś zauważy biednego pingwina samotnie śmigającego po oceanie i odda go do oceanarium. Koleś zostawił tutaj swoją partnerkę Franciszkę i dzieci.

Załoga oceanarium zauważyła zaginięcie pingwina w trakcie comiesięcznych badań. Zaginięcie Kolesia poruszyło wiele osób, a informacje o tym wydarzeniu nadawano we wszystkich krajowych mediach. Po pewnym czasie do oceanarium zgłosił się prawnik mężczyzn, którzy dokonali "skoku".

Prawnik przekazał informację o tym, że mężczyźni nie zgadzają się z tym, żeby pingwiny były trzymane w niewoli, a ich zamiarem było zwrócenie pingwinowi wolności.

Całe zajście możemy obejrzeć na tym nagraniu:



Jak widać, plan się powiódł. Mężczyźni wykradli Kolesia z oceanarium, a później wypuścili go na wolność. Popłynął wprost do oceanu u wybrzeży Republiki Południowej Afryki. Był tylko jeden problem...

Koleś urodził się w oceanarium

Według opiekunów pingwina, nie ma on szans na przeżycie w środowisku naturalnym, ponieważ urodził się w ich ośrodku. Koleś nie umie polować, nie zna zagrożeń płynących z kontaktów z innymi zwierzętami, nie wie, że można popłynąć za daleko, nie umie znaleźć sobie żywności. Do tej pory to wszystko organizował mu człowiek. Opiekunowie mówią, że Koleś to bardzo silny i zdrowy ptak, więc miał szansę przeżyć nawet 3 tygodnie bez pomocy ludzi. Tak więc, niestety - najpewniej już wyzionął ducha.

Pomimo akcji poszukiwawczej zorganizowanej przez ochotników, nie udało się go odnaleźć.


W międzyczasie w ośrodku zmarło jedno z piskląt Kolesia i Franciszki (na zdjęciu).

Opiekunowie uważają, że było to spowodowane brakiem uprowadzonego ojca. Pingwiny łączą się w pary i wymieniają się obowiązkami przy wychowywaniu i pilnowaniu piskląt. W tym przypadku Franciszka nie była w stanie zapewnić maluchom stałej opieki i doszło do najgorszego.

Winni

Sprawcy tłumaczą, że nie chcieli zrobić nic złego i myśleli, że pomagają pingwinowi. Dopiero po rozmowie z pracownikami oceanarium zrozumieli swój błąd i otwarcie przyznali, że nie mieli bladego pojęcia o tym, co tak naprawdę robią.

Źródła: 1, 2, 3
259
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Raj perfekcjonisty - rzeczy, które idealnie do siebie pasują IX
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu Czasami mniej znaczy lepiej, czyli przykłady świetnego designu
Przejdź do artykułu Jaki był najbardziej niestosowny prezent, który dostałeś?
Przejdź do artykułu 12 faktów o pasie cnoty. Rzeczywistość była dość brutalna
Przejdź do artykułu Prawdziwy skarb znaleziony w starym domu
Przejdź do artykułu Ludzie, którzy mieli niesamowitego farta
Przejdź do artykułu Z życia technika w salonie samochodowym BMW w Las Vegas
Przejdź do artykułu Liczniki i kokpity w samochodach, które wyprzedziły swoje czasy
Przejdź do artykułu Przebrania halloweenowe dla ciężarnych - ostatnie miażdży
Przejdź do artykułu Sytuacja, która przytrafiła się Tysonowi na stacji benzynowej przywraca wiarę w ludzkość

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą