Autentyki LXIX spotkanie z Kochanowskim...
Startujemy z niedzielną porcją terapii śmiechowej przeżywając z głównymi bohaterami to, co niedawno oni sami.A że śmieszne przygody są dla naszych bojowników codziennością, to i wesoło jest...
ROZMOWA KONTROLOWANA
Moja własna pani matka ma niebywały talent do mylenia numerów telefonicznych.
Pewnego pięknego dnia usiłując dodzwonić się z pracy do znajomej, pomyliła numery i wybrała nasz domowy.
Odebrało dziecko, osobisty syn pani matki, a mój brat. Pani matka myśląc, że to córeczka znajomej przedstawiła się grzecznie: "Dzień dobry, mówi Ewa, czy mogę rozmawiać z twoją mamusia..? (nawiasem mówiąc koleżance też Ewa...). Braciszek poznając rodzicielkę zdębiał i odpowiedział: „Ale mamusi przecież nie ma w domu. To ja zawołam tatusia”.
Do słuchawki z zainteresowaniem dorwał się teraz pan ojciec. A tu słyszy głos własnej połowicy: "Dzień dobry, mówi Ewa, czy mogę rozmawiać z pana żoną?”.
Tatko śmiał się na całego i wspominał z rozrzewnieniem to zdarzenie , aż do pewnego dnia...
Wielopak weekendowy LXXXIII i 1/2
KOZAK
·
4 grudnia 2004
31 871
7
22
Kłaniam się w pas redaktorowi Charakterkowi i obiecuję już nigdy nie wypijać mu kawy, ni ołówków mu obgryzać, bez wiedzy jego. To dzięki niemu tydzień temu mogliście delektować się wielopaczkiem i autentykami. Niech żyje!
A dziś w wielopaku premiera e-komiksu „Klawisze”. Takie krótkie historyjki z Kozakowej klawiaturki. Jak się spodobają, to możliwa kontynuacja. Wskazówki i pomysły na nowe odcinki mile widziane ;)
Budzi się facet po operacji. Woła siostrę:
- Siostro... dlaczego tu jest tak ciemno...
- Bo zasłoniliśmy wszystkie okna...
- Po co?
- Żeby pan się nie przestraszył...
- Czego??
- Po drugiej stronie ulicy jest pożar. Pali się budynek i widać ogromny ogień. Nie chcieliśmy żeby od razu po wybudzeniu zobaczył pan taki obrazek bo mógłby pan pomyśleć że operacja się nie udała...
by Misiek666
* * *
Wraca koleś z delegacji po dwóch tygodniach, wchodzi do domu a tam jego syn przy nowiuśkim pececie.
Kolo: Skąd miałeś kasę?
Syn: Ze zmywania.
Kolo: Jak to ze zmywania.
Syn: Mama dawała mi po 100 zł jak chciała żebym się zmył z chaty.
by Bigdaddy
* * *
Tak.... Jak ten czas leci. Jeszcze nie tak znowu dawno Joe Monster w ciszy i spokoju rozpoczynał swoje ziemskie pielgrzymowanie, w milczeniu przerywanym jedynie szumem wiatraczków i klikaniem klawiatury...
Pamiętasz może jaki był pierwszy artykuł na joemonster.org ? Ten z numerem jeden? Tak, tak, ten pierwszy z pierwszych w 100% okropnie potworny tekst napisany przez Joe Monstera?
Znajduje się on tutaj i do majstersztyków to on nie należy. Ale od niego się zaczęło... Nagle bach - stuknęły nam już 4 latka.... Zapraszamy Cię, nasz drogi czytelniku na torcik urodzinowy z czterema świeczkami... Smacznego!
A co się wydarzyło przez te 4 lata?
Tak.... Jak ten czas leci. Jeszcze nie tak znowu dawno Joe Monster w ciszy i spokoju rozpoczynał swoje ziemskie pielgrzymowanie, w milczeniu przerywanym jedynie szumem wiatraczków i klikaniem klawiatury...
Pamiętasz może jaki był pierwszy artykuł na joemonster.org ? Ten z numerem jeden? Tak, tak, ten pierwszy z pierwszych w 100% okropnie potworny tekst napisany przez Joe Monstera?
Znajduje się on tutaj i do majstersztyków to on nie należy. Ale od niego się zaczęło... Nagle bach - stuknęły nam już 4 latka.... Zapraszamy Cię, nasz drogi czytelniku na torcik urodzinowy z czterema świeczkami... Smacznego!
A co się wydarzyło przez te 4 lata?
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą