Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

W czasach, kiedy masło nie było rarytasem

47 065  
155   43  
W mojej skarbnicy wiedzy, jaką jest stary zeszyt w kratkę (utworzony jeszcze za czasów dzieciństwa), znajdują się liczne "przepisy". Kupując jakiś smakołyk, zapisywałem w nim skład i proporcje z etykiety czekolady, batona lub lodów, by kiedyś w domowych warunkach to odtworzyć - zawsze jednak brakowało mi kilku składników, np. tych na E.

Naprawdę fajny zeszyt, są tam też kody na Pegasusa, naklejki z gum i inne rysunkowe mapy skarbów w okolicy. Prawdziwa kopalnia wiedzy w szarobrunatnej, podartej okładce.
Ktoś postanowił zrobić mi kiedyś żart i między kartami dopisał prawdziwy przepis, okraszając go subtelną nazwą "różowa czekolada". Wmówili mi wtedy, że Śnięty Mikołaj napisał go własną ręką i jest to przepis na najlepszy na świecie smakołyk. Niech pierwszy rzuci patykiem z kupą ten, kto by nie uwierzył... 5-latkowi można wmówić wszystko.

Dzielnie, w asyście licznych domowników, bo jakaś rodzinna schadzka była, zabrałem się do pracy. Wyciągnęli blender marki Predom, który kurzył się od ładnych paru lat i obiecali pomoc w mieszaniu. Nic nie wzbudzało moich podejrzeń, nawet to, że wszystkie składniki były w lodówce. Po chwili na stole leżały:

- Mięso - trochę kurczaka, trochę wołowiny, tak z pół kilo,
- Mleko - pół woreczka foliowego,
- Jajko - aż jedno wiejskie,
- Mąka ziemniaczana,
- Czosnek,
- Sól,
- Cukier,
- Czarny pieprz,
- Kolendra,
- Gałka muszkatołowa,
- Papryka - też z paczki, no i ten wspomniany blender - znaczy mikser z dokręcaną końcówką z ostrzem, hit sprzedażowy lat 80. w kolorze pożółkło-białym.

Cóż to, nastał czas twórczy. Przepis zakładał wrzucenie wszystkich składników do garnka i zmiksowanie ich razem. Proste! Już po chwili połowa produktów była na spodniach, a druga rozlana pod stołem. Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło! Udało się połączyć mięso z mlekiem, 2 łyżki skrobi, 2 łyżeczki soli, pół łyżeczki cukru i tak samo reszty przypraw. Na koniec czosnek - nie lubiłem czosnku - został wrzucony, gdy się odwróciłem, chwila nieuwagi i już pływało 7 ząbków. Blender poradził sobie i z tym. Tu skończyła się moja praca i zapał do gotowania. Ale to zniechęcenie wynikało z tego, że nie do końca sięgałem kuchenki gazowej. Starszyzna wkroczyła do działania, by ów twór powstał, i grymas zniknął z mojej twarzy - w końcu liczyła się tylko "różowa czekolada". Po paru chwilach różowa maź powędrowała do słoików, a następnie do gara z gotującą się wodą.
Uskuteczniałem kolejne kółka, wędrując z pokoju do kuchni (sic!), nie wiedziałem bowiem, że produkcja czekolady może tyle trwać.

Po około 40 minutach wszystko było gotowe - czekałem cierpliwie, bo przecież gorącego się nie je! Jakież było moje rozczarowanie, kiedy po wyjęciu ze słoika okazało się, że ową różową czekoladą jest...

Domowej produkcji mortadela! Najlepszy na świecie smakołyk!

A jaki jest Twój smak dzieciństwa?

4

Oglądany: 47065x | Komentarzy: 43 | Okejek: 155 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

20.04

19.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało