Szukaj Pokaż menu

Od prania pieniędzy po gwiazdy prono, czyli co tam, panie, w korporacji

66 112  
291   71  
Własna firma – pełna swoboda, wielka odpowiedzialność, szansa na duży zarobek lub spektakularną katastrofę. Ale biznes biznesowi nierówny…

#1. Piala Inc. vs palenie

7 ciekawostek ze świata (nie zawsze wielkiego) biznesu

Koncertowe porażki, w które aż trudno uwierzyć

61 729  
259   29  
Jasne, że można mieć zwykłego pecha czy być życiowym nieogarem, ale tutaj już przegięli. Jak można było odwalić numer ze zdjęcia #19?

#1.

Koncertowe porażki, w które aż trudno uwierzyć

Jak to możliwe, że pistolety do gier wideo działały w tamtych dziwnych technologicznie czasach

61 144  
264   37  
Lata 90.: Coca-cola w szklanych butelkach, teledyski Backstreet Boys na kanale Viva i Michael Jordan w filmie „Kosmiczny mecz”...

Na jakiej zasadzie działał pistolet od legendarnego Pegasusa?
...Dodajmy do tego jeszcze Poloneza kupionego na giełdzie samochodowej, encyklopedię PWN, którą dostawało się na komunię i już mamy pełen obraz. Chociaż brakuje tu jeszcze jednej rzeczy. Co by to mogło być...? Oczywiście jest to podrobiona konsola Pegasus, którą można było nabyć na każdym bazarku. No a do niej oczywiście te wszystkie gry „1000 in 1”, gdzie tak naprawdę był tylko Mario z setkami różnych map.

Kiedy myślimy o Pegasusie, to do głowy przychodzi jeszcze jedna rzecz: pistolet, dzięki któremu mogliśmy polować na kaczki lub strzelać do groźnych bandytów na Dzikim Zachodzie. Czy jednak zastanawialiście się kiedyś, jak to wszystko tam działało i czy nie było to przypadkiem zwykłe wciskanie kitu? Odpowiedź jest prosta: nikt nam nie wciskał kitu, a pistolet (tzw. Light Gun) korzystał z rozwiązań, których historia sięga lat 30. ubiegłego stulecia. Zacznijmy więc od początku.

Jak to się zaczęło

Na długo przed II wojną światową firma Seeburg zajmowała się produkcją lamp elektronowych i szaf grających. W roku 1936 przedsiębiorstwo postanowiło podbić jeszcze jeden rynek i wypuścić automat o nazwie Ray-o-lite Rifle Range. Była to drewniana skrzynka z namalowanym w środku krajobrazem, dwoma przeszkodami oraz celem w postaci kaczki. Ptak poruszał się po specjalnej szynie, a w jego wnętrzu znajdowała się soczewka oraz fotokomórka.

Na jakiej zasadzie działał pistolet od legendarnego Pegasusa?

Do kaczki strzelało się ze specjalnej strzelby (która z wyglądu przypominała prawdziwą broń), za pomocą „promienia światła”. W chwili naciśnięcia spustu promień trafiał do fotokomórki i aktywował cały mechanizm, dzięki czemu gracz zdobywał punkty. Na planszy znajdowały się przeszkody, za którymi kaczka co jakiś czas się chowała. Sama strzelba miała dość duży zasięg, a więc gra nie należała do najłatwiejszych. Z czasem Ray-o-lite Rifle Range ewoluował i dodawano do niego nowe rozwiązania. Pojawił się nawet niedźwiedź, na którym zamontowane były aż trzy fotokomórki. Kiedy aktywowało się jedną z nich, miś zmieniał pozycję i ujawniał kolejne cele.

Na jakiej zasadzie działał pistolet od legendarnego Pegasusa?

W trakcie wojny produkcja stanęła w miejscu, a ludzie zaczęli przerabiać swoje automaty na różne sposoby. Na rynku obecne były nawet wersje, gdzie cel stanowili niemieccy żołnierze ukryci w okopach. Potem tak naprawdę nie działo się nic rewolucyjnego, aż do momentu zapożyczenia technologii przez Nintendo. Bowiem na całkiem podobnej zasadzie, z jaką mieliśmy do czynienia w przypadku Ray-o-lite Rifle Range, działa Light Gun. To ten malutki, plastikowy pistolecik, który znajdował się w zestawie z każdym Pegasusem z bazaru. To jednak również ten sam pistolet, w który wyposażona była oryginalna konsola od Nintendo.

Na jakiej zasadzie działał pistolet od legendarnego Pegasusa?

W zależności od wersji można było natknąć się na dwa różne rozwiązania. To mniej skomplikowane wyglądało w następujący sposób: kiedy naciskaliśmy spust pistoletu, konsola wysyłała do telewizora sygnał, a ten wyświetlał jedną czarną klatkę z niewielkim białym kwadracikiem (kwadrat znajdował się oczywiście w miejscu, w które gracz musiał trafić). Następnie białe światło naszego celu odbierane było przez całą aparaturę umieszczoną w lufie pistoletu (fotodiodę oraz filtr pasmowy) i w ten sposób konsola była w stanie ustalić, czy gracz trafił w wyznaczony cel.

Przy dwóch obiektach sprawa wyglądała dość podobnie i zasada działania również była podobna. W takim układzie pojawiały się po sobie dwa kwadraciki w krótkim odstępie czasu.

Na jakiej zasadzie działał pistolet od legendarnego Pegasusa?

Oczywiście można było oszukać cały mechanizm, celując cały czas w inne źródło światła (na przykład w żarówkę). O tym producenci również pomyśleli i po pewnym czasie na rynku pojawiła się udoskonalona wersja. Ta dodatkowo sprawdzała, czy aby na pewno celujemy w telewizor. Konsola wyświetlała dodatkową czarną klatkę, aby ustalić, czy jasne światło przestanie na moment wpadać do lufy czy też nie.

Na rynku obecne były jeszcze pistolety korzystające z nieco innego rozwiązania. To z kolei wykorzystywało przypadłość telewizorów kineskopowych - chodzi o wyświetlanie obrazu z góry do dołu. Dzięki temu konsola mogła precyzyjnie określić, w który punkt ekranu skierowany był celownik pistoletu.


W dzisiejszych ekranach ta technologia oczywiście już nie działa. Jej żywot zakończył się niestety wraz z wprowadzeniem monitorów LCD. Teraz możemy korzystać z innych rozwiązań, takich jak kontrolery Move od Playstation czy piloty do konsoli Wii. Są one jednak dużo mniej precyzyjne od starych pistoletów z Pegasusa, ponieważ ich pozycja w przestrzeni określana jest za pomocą sensorów podczerwieni lub kamer. Można więc śmiało, choć raczej żartobliwie powiedzieć, że w tej dziedzinie zrobiliśmy kilka kroków w tył, a szkoda... Przecież Pegasusy były takie fajne!
264
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Koncertowe porażki, w które aż trudno uwierzyć
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu 12 lifehacków tak idiotycznych, że niemal genialnych
Przejdź do artykułu Polska policja też ma poczucie humoru!
Przejdź do artykułu Idioci są wśród nas VIII - edycja facebookowa
Przejdź do artykułu 13 szokujących rzeczy, które musisz wiedzieć o ciemnej stronie internetu
Przejdź do artykułu Jak wygląda korzystanie z telefonu z Androidem - studium przypadku
Przejdź do artykułu Łamigłówki dla spostrzegawczych
Przejdź do artykułu 15 zawodów, które już nie istnieją
Przejdź do artykułu Mieszkańcy Omska walczą ze złym odśnieżaniem przy pomocy transparentów
Przejdź do artykułu Uśmiech i odwaga - pięć historii bohaterskich stewardess

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą