Wydawać by się mogło, że zrobienie kariery w Hollywood wymaga wybitnego talentu aktorskiego i nienagannej dykcji. Tymczasem okazuje się, że te znane dziś na całym świecie gwiazdy wielkiego ekranu, debiutując w Fabryce Snów, nie potrafiły w sposób poprawny i pozbawiony obcego akcentu powiedzieć „To be, ku#wa, or not to be”!
Psychopatia przyjmuje różne oblicza. W każdym przypadku jednak uważana jest za jedno z najgorszych zaburzeń osobowości. Jednocześnie pozostaje zjawiskiem wyjątkowo fascynującym.
#1. Psychopata czy socjopata
Terminy psychopata oraz socjopata często stosowane są wymiennie i mylone nawet przez osoby, które jednych od drugich powinny bez większego problemu odróżniać. Szczególnie że różnica pomiędzy psychopatą a socjopatą jest całkiem spora. Socjopaci są z natury nerwowi, niezwykle łatwo ich urazić. Mają problem z odnajdowaniem się wśród ludzi, szybko tracą pracę. Generalnie dość szybko można zorientować się, że „coś z nimi jest nie tak”. Tymczasem prawdziwi psychopaci bardzo często wydają się zupełnie normalni i bez większego trudu wtapiają się w tłum – co czyni ich szczególnie niebezpiecznymi.
Większość psychopatów wiedzie – przynajmniej z pozoru – zupełnie normalne życie. Zakładają rodziny, pną się po szczeblach kariery. Przynajmniej to ostatnie robią szczególnie skutecznie. Jak zauważyli naukowcy, psychopaci doskonale radzą sobie na stanowiskach kierowniczych, osiągając na nich spore sukcesy. Znakomicie radzą sobie z klientami i kontrahentami, z łatwością przekonując ich do zalet własnych usług i produktów – pomagają w tym charyzma i zdolności do manipulacji. Swoje prawdziwe oblicze psychopaci pokazują jednak w stosunku do swoich podwładnych, z godną podziwu wytrwałością niszcząc ich nerwy, pewność siebie, a nierzadko także kariery.
Związki z psychopatami, jak można się domyślać, wcale nie należą do łatwych. Wręcz przeciwnie – zwykle brakuje w nich prawdziwego uczucia, które pomogłoby przezwyciężyć czysto utylitarną naturę relacji. Bardzo często dla psychopaty partner pozostaje wyłącznie narzędziem, jednym z elementów stanu posiadania. Nierzadko chodzi również o podbudowanie własnej osoby – partner o podobnych poglądach potwierdza nieomylność psychopaty.
Noc sprzyja psychopatom. Psychopatia jest – obok makiawelizmu i narcyzmu – jednym z elementów tzw. ciemnej triady. Zespołu cech, które sprzyjają egoistycznym czy antyspołecznym zachowaniom. To wybuchowa kombinacja, która w ogóle populacji nie jest szczególnie częsta. Chyba że zawęzi się grupę badawczą do nocnych marków. Wśród osób, które przedkładają nocne siedzenie nad korzystanie ze światła dziennego, „kumulacja” jest wyraźnie bardziej prawdopodobna. I kiedy się na tym głębiej zastanowić, wydaje się to całkiem logiczne – noc jak nic innego sprzyja preferowanym przez psychopatów zachowaniom.
Czy psychopatię i bohaterstwo można w jakikolwiek sposób połączyć? Uwagę mediów przykuł w 2005 roku australijski biznesmen, który bohatersko uratował 20 osób podczas tsunami w Tajlandii. Kiedy wrócił do ojczyzny, został natomiast natychmiast aresztowany – za włamania i napady. Jak zły człowiek stał się bohaterem? Okazuje się, że wcale nieprzypadkowo. Przeprowadzone w kolejnych latach badania wykazały, że osoby o cechach psychopatycznych wykazują się również zwiększoną gotowością do heroicznych – i ryzykownych – zachowań. W trudnych sytuacjach… warto więc mieć psychopatę pod ręką.
Kiedy jedna osoba w pomieszczeniu zacznie ziewać, istnieją duże szanse, że w ślad za nią pójdą wszyscy pozostali… Chyba że wśród nich jest psychopata. To, dlaczego ziewanie jest zaraźliwe, pozostaje dla naukowców zagadką, jednak przypuszcza się, że ma to pośredni związek z empatią. Człowiek „solidaryzuje się” z ziewającym, okazując analogiczną reakcję. A komu empatii brakuje, kto ma w poważaniu solidarność? Psychopata. I żeby było zabawniej, potwierdził to eksperyment. Okazało się, że osoby o najsilniejszych cechach psychopatycznych najrzadziej odpowiadały ziewnięciem na ziewnięcie.
W powszechnym mniemaniu wśród psychopatów przeważają mężczyźni – to oni częściej ujawniają się ze swoimi „niestandardowymi” cechami osobowości. I w tym właśnie psychopata jest pogrzebany. Naukowcy doszli bowiem do wniosku, że skłonności tego rodzaju są wrodzone, nie nabyte – i między innymi z tego względu po równo rozkładają się pomiędzy płciami. Skąd więc przekonanie o przewadze mężczyzn? Stąd, że kobiety z większą łatwością się maskują, udając strach, podatność na zranienie, wrażliwość czy miłość.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą