Szukaj Pokaż menu

Sprawił genialny prezent swojej dziewczynie. Narysował ją aż 10 razy...

113 243  
401   26  
Kells O'Hickey jest rysownikiem, który mieszka i pracuje w Minnesocie, a przy okazji szaleje za swoją dziewczyną. Facet wie doskonale, że osoba obdarowywana najbardziej ucieszy się z własnoręcznie przygotowanego prezentu, więc dla swojej dziewczyny popełnił 10 komiksów. Na każdym obrazku para stoi razem, obejmując się czule. Każdy komiks rysowany jest w innym stylu, ponieważ Kells wzorował się na 10 różnych kreskówkach. Ma chłop talent...

#1.

Największe obciachy – Zakonnice wróciły z misji w Afryce i okazało się… że są w ciąży

91 146  
357   208  
W dzisiejszym odcinku:
  • Piesi w Oleśnicy muszą czołgać się pod billboardem
  • W kościele w Skarżysku-Kamiennej odbył się koncert kolęd z banerem od sponsora
  • Klub z Poznania chwali się, że zatrudnia osoby 40+
  • Firma próbowała odliczyć zakup Porsche w ramach rehabilitacji dla pracownika
  • Zakonnice wróciły z misji w Afryce i okazało się… że są w ciąży

Było, minęło, nikt nie tęskni. Oto 7 specyficznych zwyczajów sprzed lat

91 057  
291   23  
Dawniej było lepiej? Na pewno inaczej – a czy lepiej i pod jakimi względami, to już rzecz subiektywna. Spano inaczej, pisano inaczej, a nawet sądzono inaczej. Oto kilka zwyczajów, które w większości świata można już uznać za dawno minione.

#1. Sen na raty

18077985c5713f61.jpg

Jednolity sen w najbardziej sprzyjających odpoczynkowi godzinach to dzisiaj dla wielu osób marzenie ściętej głowy. Życie w biegu, stres, otaczające zewsząd sztuczne światło – to wszystko warunki, które nie sprzyjają dobremu wyspaniu się. Ale czy można winić za to współczesność? Nie do końca. W przeszłości jednolity sen także nie był „w modzie”.

Najbardziej rozpowszechnionym zwyczajem w średniowieczu było spanie na raty. Najczęściej na dwie. Przy pierwszym położeniu na 4-5 godzin, a potem drugi raz – na 3-4 godziny. Pomiędzy jedną i drugą turą następowała około dwugodzinna przerwa na to, aby dołożyć do ognia i upewnić się, że wokół jest bezpiecznie.
slumberwise.com

#2. Znaki bez spacji

18077995872ab572.jpg

Wielkie i małe litery, interpunkcja, a przede wszystkim odstępy pomiędzy wyrazami to dzisiaj wyznacznik tekstu, który można łatwo przeczytać. Pozbawione jakichkolwiek przerw bloki następujących po sobie zdań skutecznie odstraszają czytelników – ale wcale nie zawsze tak było. Nawet więcej. W dawnych czasach modne i powszechnie stosowane było pismo ciągłe, czyli takie, w którym nikt nie silił się na jakąkolwiek interpunkcję, a nawet rozdzielanie wyrazów.

Z czasem jednak upowszechniły się bardziej nowoczesne metody zapisywania tekstu, które ułatwiały chociażby ręczne przepisywanie ksiąg. Ale warto wiedzieć, że nie wszędzie. Pismo ciągłe stosowane jest w dalszym ciągu w Tajlandii, a także w wybranych językach południowej Azji.
wikipedia.org

#3. Chłopiec do bicia

1807800c26438db3.jpg

Wychowywanie potomków w rodzinie królewskiej to wcale niełatwe zadanie – przynajmniej w średniowiecznej Europie, gdzie wychodzono z założenia, że władza monarsza pochodzi od Boga, w związku z czym ręki podnosić na nią absolutnie nie wypada. Co jednak w sytuacji, w której przyszłemu następcy tronu należało się lanie? Z pomocą przychodziła instytucja „chłopców do bicia”. Byli to młodzieńcy, zwykle zaprzyjaźnieni z kilku - czy kilkunastoletnim księciem, którzy w razie jakichkolwiek kłopotów nadstawiali tyłka. Dosłownie.

Niesprawiedliwe? Trudno zaprzeczyć – niemniej jednak w wielu przypadkach książę stawał na linii ognia, chcąc zabezpieczyć tyły kolegi i uniemożliwić wykonanie wyroku.
strangehistory.net

#4. Konfiskata w imię nauki

18078012a0a49a94.jpg

Mówi się, że pierwszy milion trzeba ukraść, następny już przyjdzie sam. Sprawdza się to ponoć w kwestii pieniędzy, ale także… książek. Mniej więcej w ten właśnie sposób zbudowano potęgę Biblioteki Aleksandryjskiej – największego księgozbioru starożytności. Kiedy jakikolwiek statek przypływał do portu w Aleksandrii, zgodnie z dekretem Ptolemeusza II, następcy egipskiego tronu i syna założyciela biblioteki, wszystkie znajdujące się na nim książki były obligatoryjnie konfiskowane.

Zabierano je do Biblioteki Aleksandryjskiej, gdzie wykonywano kopie. I to właśnie owe kopie zwracano prawowitym właścicielom, podczas gdy oryginały zatrzymywano w zbiorach.
ancient.eu

#5. Nie wywołuj misia z lasu

180780218bcf4365.jpg

Lord Voldemort bynajmniej nie był pierwszym, którego imienia nie wolno wymawiać. Na podobnej zasadzie powstał pierwszy eufemizm w historii, czyli angielskie słowo opisujące niedźwiedzia. Początkowo brzmiało ono bruin, czyli „ten brązowy”, a następnie wyewoluowało w kierunku funkcjonującego po dziś dzień bear. Co z nim nie tak?

Określenie to zaczęło funkcjonować w miejscu oryginalnej nazwy, której mieszkańcy dawnej północnej Europy obawiali się wymawiać, sądząc, że to może nieopatrznie „wywołać niedźwiedzia z lasu” i napytać im biedy. Nowo wymyślony eufemizm przyjął się tak dobrze, że… nie wiadomo już jakie właściwie słowo zastąpił. Językoznawcom nie udało się odkryć pierwotnego wyrazu, jakim określano niedźwiedzia.
time.com

#6. Kozioł ofiarny

180780314872a756.jpg

Kozioł ofiarny – to określenie, które przypisuje się zazwyczaj osobom, na które spada niezasłużona wina. Osobom, które – jak wspomnieni już wcześniej chłopcy do bicia – nadstawiają karku za innych. Dlaczego jednak właśnie kozioł? Zupełnie nieprzypadkowo – bo to właśnie kozy i kozły wykorzystywano w starym żydowskim „rytuale oczyszczenia”.

Na jednego kozła „zrzucano” grzechy wszystkich mieszkańców miasteczka, a następnie Bogu ducha winne zwierzę wypędzano z miasta – oczywiście razem z całym nagrabionym balastem – skazując je na śmierć, podczas gdy mieszkańcy mogli po raz kolejny zacząć z czystą kartą.
myjewishlearning.com

#7. Sąd przez mękę

180780475be84dd7.jpg

Skazanemu w pierwszej instancji przysługuje dzisiaj prawo do odwołania i ponownego rozpatrzenia sprawy. Droga do wydania prawomocnego wyroku bywa przez to – i nie tylko to – niekiedy naprawdę długa. Dawniej było nieco inaczej, przynajmniej w niektórych częściach Europy. Jeżeli oskarżony o jakieś przestępstwo nie zgadzał się z wyrokiem, mógł prosić o „sąd przez mękę”, w ramach którego wkładał dłonie do gorącej wody.

Jeśli był niewinny, Bóg miał sprawić, by woda przestała go parzyć. Marne nadzieje… Czy zatem próba z góry skazana była na porażkę? Niekoniecznie. Jeżeli kapłani odpowiedzialni za nadzór nad eksperymentem uważali, że oskarżony jest niewinny, potajemnie ochładzali wodę, uruchamiając „procedurę cudu”.
aeon.co
291
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Największe obciachy – Zakonnice wróciły z misji w Afryce i okazało się… że są w ciąży
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu Ludzie, którzy mieli niesamowitego farta
Przejdź do artykułu 7 nietuszowanych ciekawostek o kosmetykach
Przejdź do artykułu 12 faktów o pasie cnoty. Rzeczywistość była dość brutalna
Przejdź do artykułu Najgłupsze, najśmieszniejsze lub najdziwniejsze pozwy sądowe, jakie widział świat
Przejdź do artykułu Typowe matki w akcji - jak tu ich nie kochać?
Przejdź do artykułu Historia milionerki, która nie opuszczała pokoju hotelowego
Przejdź do artykułu Faktopedia – Wyjątkowe wkładki do butów
Przejdź do artykułu Najdziksze newsy tygodnia – Słynny aktor dowiedział się, że jest potomkiem Pocahontas
Przejdź do artykułu 10 rzeczy, które sprawią, że zwątpisz w swoje poczucie czasu

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą