Nie byle jaka zagadka dla Wszechpolaka
Dziobas
·
12 sierpnia 2005
21 598
1
25
ZADANIE
Szukasz narodowego katolika i zadajesz mu problem do rozwiązania:
Sport.
Rywalizują:
1. Murzyn z polskim obywatelstwem reprezentujący niepolski klub, ale bardzo zasłużony dla naszego kraju ( np: Olisadebe);
2. Śniady obcokrajowiec reprezentujący (od dawna) słaby (od niedawna) polski klub;
3. Urodzony i zamieszkujący nasz kraj biały komuch w ulubionym przez nas polskim klubie;
Rodzynki (z) wykładowców - Gdańscy Żacy
masakra
·
11 sierpnia 2005
25 173
4
23
Pogoda nad morzem podobno jest nieciekawa, ale mimo wszystko my odwiedzimy Uniwersytet Gdański. Bo tam można dowiedzieć się (wiedząc gdzie przyłożyć ucho) m.in. o osobie z 19 odbytami, jakich jest 3 najbardziej znanych Iwanów oraz co słychać w piosenkach disco polo.
Nauki przyrodnicze
Chemia ogólna dla biologów, dr Pluto:
Ze wspomnień mojej kuzynki - dr Pluto na wykładzie:
- Wy jesteście głupi, ale to nie wasza wina. To wina waszych rodziców, szkoły i telewizji.
Biologiczne mechanizmy zachowania:Profesor Tokarski, człowiek dobrze pod 70-kę, wykład dotyczy warunkowania - czyli Pawłow i jego pieski. W pewnym momencie:
- No i jak miał Pawłow na imię? Iwan! Jest trzech Iwanów o których zawsze musicie pamiętać! No, kto wymieni?
Przygotuj sobie czipsy i piwko, usiądź wygodnie i oddaj się pasji kibicowania. Za chwilę poznasz relację z wyścigu kolarskiego jaki mógłbyś zobaczyć, tylko i wyłącznie, na jakimś płatnym i kodowanym kanale sportowym... ;)
Międzynarodowy wyścig kolarski. Peleton właśnie zbliża się do ostatniego odcinka wyścigu. Lecz nagle... Co to?! Ktoś, nie wiadomo dlaczego rozlał na tor beczkę oleju, teraz na zakręcie czeka na kolarzy duża śliska plama. Ależ się będzie działo! Wpadają pierwsi zawodnicy. Oto właśnie reprezentant Rosji z gromkim okrzykiem i gracją rzuconej cegły pędzi na spotkanie Matuszki Ziemi. Zaraz po nim Niemiec atakuje kierownicę roweru, bierze szturmem, przelatuje nad nią i po krótkiej powietrznej walce solidnie grzmoci o ziemię.
Sekundy później Anglik ze stoickim spokojem, flegmatycznie zsuwa się z roweru i zajmuje pozycję horyzontalną pod kołami swego bicykla. Następnie Francuz, jak na prawdziwego kochanka przystało, chwilę balansuje wyprostowany po czym pada brzuchem na wyczekującą go tęsknie ulicę. Włoch zdążył tylko krzyknąć "Mamma mia!" i już leży rozpłaszczony na asfalcie jak dobra pizza na patelni. Amerykanin chwilę walczył próbując utrzymać się na siodełku wierzgającego roweru, jednak podobnie jak poprzednicy zostaje zmieciony z rumaka niczym kowboj na rodeo. Wszyscy dają pokaz prawdziwie sportowej determinacji, walki i fantazji, tylko Polak, wjeżdżając zresztą jako jeden z ostatnich, wziął się i zwyczajnie wyj*bał...
Dziękuję państwu. Dobranoc.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą