* * * * *
Lord Winston Fitzpatrick III przed powrotem z podróży poślubnej wysłał telegram do swojego ogrodnika:
’Przyjeżdźamy w piątek. Proszę polecić aby zakwitły róże...'
* * * * *
We dworze płacz i lament - zmarło się małżonce Lorda Winstona Fitzpatricka III
Lord Winston mówi do Johna:
- Wystaw otwartą trumnę na zewnątrz niech lud się z nią pożegna!
John jak mu kazano tak zrobił...
Mija kilka dni - John już lekko zaniepokojony zwraca się do Lorda Winstona:
- Jaśnie Panie może damy już nieboszczce odpocząć?! Lord jednak stanowczo odmawia.
Mija dobry tydzień - wokół już lekko czuć że małżonka dalej wystawiona - John już zdecydowanie:
- Lordzie! Tak nie można! Lord jednak dalej się nie zgadza.
W końcu po kilku dniach John już błagalnie:
- Wielmożny Panie, przecież już na zewnątrz wytrzymać nie można - pochowajmy Pańską małżonkę!
Na co Lord markotnie:
- Cholera, a tak się dobrze lisy strzelało!
* * * * *
Przy ognisku, po polowaniu Lord Winston Fitzpatrick III pyta:
- Czy wszyscy wrócili z polowania?
- Wszyscy.
- Byli cali i zdrowi?
- Tak.
- Chwała Bogu, więc to jednak był jeleń...
* * * * *
Lord Winston opowiada znajomym:
- Nagle patrzę: z sawanny wyłazi lew i gotuje się do skoku!
- I co, i co?
- Jak już się ugotował to myśmy go zjedli!
* * * * *
Lord Winston do swego kamerdynera:
- Małżonki są jak stare dubeltówki - nigdy się nie zamykają...
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą