Zaplanowane na 10 maja wybory prezydenckie nie odbyły się. Następny ich termin to 28 czerwca, zatem jak każe dobry zwyczaj, w telewizji "publicznej" odbyła się debata prezydencka. Czym tym razem zaskoczyli nas kandydaci (w nieco zmienionym składzie)?
#1. Nikt nie miał pojęcia, jakie będą pytania...
#2. ...poza takim jednym farciarzem, z którego wcześniejszych wypowiedzi owe pytania stworzono
#3. Jakość tych pytań była taka
#4. Oczywiście naród zaczął się z nich nabijać i powstały wersje skrócone
#5.
#6. Kandydaci robili co mogli, by zaprezentować się jak najkorzystniej
#7.
#8. Wykazywali pewną dozą autokrytycyzmu
#9. Czasem zadawali trudne pytania
#10. Jeden z kandydatów przyciągnął szczególną uwagę znudzonych przed ekranami telewidzów, którzy uważnie śledzili drogę muchy po jego czuprynie
#11.
#12.
#13. Aż w końcu nadeszła jego kolej. Stanisław Żółtek i jego nowy program stał się bezapelacyjnym hitem debaty
#14. Tak!
#15.
#16.
#17.
#18.
#19.
#20.
#21.
#22.
#23.
#24.
#25. Podsumowując:
#26. Mamy więc lepsze podsumowanie kandydatek/kandydatów
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą