Szukaj Pokaż menu

St. Louis City Museum - plac zabaw dla dorosłych

96 134  
392   14  
Muzeum Miejskie w St. Louis jest instalacją stworzoną wewnątrz i na zewnątrz starej fabryki butów. Większość instalacji powstała ze złomu i z elementów "z odzysku". Wszystko można dotykać, poruszać, część eksponatów stanowi drogę zwiedzania w postaci tuneli, kratownic i zjeżdżalni. Muzeum gości 700 000 zwiedzających rocznie i jest najpopularniejszą atrakcją kulturalną miasta.

#1.

Kaci, którzy najbardziej zapisali się w historii

88 953  
247   58  
Rozgorączkowany, jeszcze przed chwilą głośny tłum mieszczuchów milknie, kiedy topór zastyga w powietrzu. Po chwili ostrze, któremu nadałeś impet, uderza w kark klęczącego nad pniem mężczyzny. W duszy cieszysz się – ostatnio coraz częściej twoje uderzenia są czyste i precyzyjne. Skazaniec osuwa się na ziemię, a na obciętej głowie, która upadła u twoich stóp, wciąż maluje się zdziwienie. Tłum szaleje. Znowu zostałeś bohaterem dnia!

Najdziksze newsy tygodnia – Kobieta wjechała samochodem pod rozpędzony szynobus

96 088  
397   146  
Dzisiaj o wymuszaniu posłuszeństwa za pomocą prądu i kul karabinu, wielkiej odwadze i równie wielkiej nieodpowiedzialności.

#1. Nie żyje jeden ze współprowadzących program „Pogromcy mitów”



Grant Imahara zmarł w nocy z niedzieli na poniedziałek. Urodzony w Los Angeles Imahara jest w Polsce znany głównie z roli jednego z prowadzących program „Pogromcy mitów”, w którym udzielał się w latach 2005–2014. Imahara był z wykształcenia inżynierem elektrykiem i brał czynny udział w prowadzeniu eksperymentów przedstawianych w programie produkowanym przez stację Discovery. Oprócz tego współtworzył efekty specjalne w kinowych hitach takich jak kolejne części „Matrixa”, „Terminator 3: Bunt maszyn” czy „Zaginiony świat: Park jurajski”. Prawdopodobną przyczyną śmierci 49-latka był tętniak mózgu.

#2. W pubie ustawiono elektryczne ogrodzenie, żeby zmusić ludzi do stosowania się do obostrzeń



Raptem w zeszłym tygodniu pisaliśmy o właścicielu pubu, który wychodząc naprzeciw hordom spragnionych, wypuszczonych z lasu miłośników napoi procentowych, otworzył ogórek piwny w stylu „Mad Maxa”. Hordy spragnionych okazały się tak mocno spragnione, że trzeba było je poskramiać, o czym szeroko informowały brytyjskie media. Chcąc przeżyć najazd Hunów, właściciel pubu Star Inn w Kornwalii zamontował ogrodzenie okalające bar i podłączył je do prądu. Mężczyzna twierdzi, że bywalcy pubu mieli wcześniej duży problem z trzymaniem dystansu, ale nie ma takich problemów, których nie da się rozwiązać za pomocą prądu. Mimo solidnej porcji rozdanych kopnięć bywalcy pubu są zachwyceni.

#3. Kolumbijskie kartele narkotykowe karzą śmiercią ludzi, którzy nie przestrzegają obostrzeń w czasie pandemii



W czasie gdy mandat za brak maseczki w sklepie staje się przejawem faszyzmu, ograniczaniem swobód obywatelskich, prześladowaniem na tle rasowym, a tak w ogóle to jaka pandemia, mieszkańcy Kolumbii nie mają nawet szansy ponarzekać sobie na fejsiku na swój los. Tamtejsze kartele narkotykowe wzięły na siebie ciężar odpowiedzialności za to, by Kolumbijczycy przestrzegali narzuconych przez rząd obostrzeń w kraju, w którym codziennie przybywa 5000 chorych na koronawirusa. Rząd raczej nie prosił o taką „pomoc”, bo kartele podchodzą do swoich obowiązków z dużą powagą, na przykład zabijając ludzi, którzy wychodzą z domów o niedozwolonych porach. Kartele i bojówki paramilitarne robią też wszystko, by paraliżować funkcjonowanie niektórych regionów poprzez blokowanie sieci transportowej.

#4. W Turkmenistanie nie ma koronawirusa, więc władze Turkmenistanu poleciły mieszkańcom kraju noszenie maseczek, by chronić się przed pyłem



Jeśli kraj nie odnotował żadnego przypadku koronawirusa, to po co mieszkańcy tego kraju mieliby nosić maseczki? Co innego, gdy w powietrzu unosi się pył, a kraj wizytują przedstawiciele Światowej Organizacji Zdrowia, którzy przybyli do Turkmenistanu, by ocenić działania kraju w walce z pandemią. Tak czy owak władze Turkmeistanu wydały zalecenie dotyczące noszenia maseczek ze względu na wszechobecny „pył”. Tamtejszy rząd poszedł jeszcze dalej i na wszelki wypadek zalecił mieszkańcom trzymanie dystansu wynoszącego przynajmniej 1 metr, choć nie uzasadniono powodu, dla którego mieszkańcy mieliby to robić. Bo tak. My zgadujemy, że pył trudniej się roznosi, gdy ludzie stoją w większej odległości od siebie.

#5. Sześciolatek został dotkliwie pogryziony przez psa, ale obronił przed nim swoją młodszą siostrę



Bridger Walker ma zaledwie 6 lat, a już został bohaterem, o którym rozpisują się światowe media. Młody mieszkaniec amerykańskiego stanu Wyoming stanął między swoją młodszą siostrą a szarżującym na nią psem. W efekcie Bridger został dotkliwie pogryziony, ale zdołał odciągnąć swoją siostrę w bezpieczne miejsce. Sam trafił do szpitala, gdzie lekarze założyli mu 90 szwów na twarz i głowę. Chłopiec zdążył już wyjść ze szpitala i odpoczywa w domu, o czym poinformowała jego ciotka we wpisie na Instagramie. Komentując zdarzenie, chłopiec powiedział po prostu:
Pomyślałem, że jeśli ktoś ma umrzeć, to lepiej, żebym to był ja.

#6. W jednym z kościołów w Gdańsku-Sobieszewie postawiono „datkomat”



Postęp jest bezlitosny i w końcu dotknie każdą branżę. Wyjątku nie stanowią nawet liczące kilka tysięcy lat organizacje o głębokim przywiązaniu do tradycji. W kościele Matki Boskiej Saletyńskiej w Sobieszewie stanęło urządzenie do płatności elektronicznych. Za jego pomocą będzie można złożyć datek w wysokości 5, 10, 20 lub 50 złotych, a także zapłacić za gazety katolickie czy parking. Obsługa datkomatu jest bardzo prosta, ale w razie czego obok umieszczono instrukcję. Jak tłumaczy proboszcz parafii, ks. Maciej Kucharczyk, to parafianie domagali się innego niż gotówka sposobu płatności, jakim mogliby wesprzeć swoją parafię. To jedno z pierwszych tego typu urządzeń w Polsce i jeśli się przyjmie, to zostanie w parafii na stałe.

#7. Kobieta wjechała autem pod szynobus, bo uznała, że maszynista ją przepuszcza



Sposób rozumowania kobiety kierującej samochodem osobowym, który wjechał pod szynobus relacji Poznań-Wolsztyn, pozostanie chyba jej tajemnicą już na zawsze. Kobieta wjechała prowadzonym przez siebie audi pod koła pojazdu szynowego, ponieważ uznała, że wydobywające się z niego dźwięki syreny oznaczają, że maszynista chce przepuścić kobietę. Możliwe, że kierująca pojazdem nigdy wcześniej nie jechała pociągiem, nie przejeżdżała przez przejazd kolejowy albo pomyliła dźwięk ostrzeżenia z zachętą do jazdy, bo to przecież uniwersalny na całym świecie sygnał do działania. Mimo wszystko kobieta może mówić o sporym szczęściu, bo z rozbitego auta wyszła o własnych siłach.

Ty nie pomyl się i przed kliknięciem w kolejny artykuł przeczytaj poprzedni odcinek newsów.
397
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Kaci, którzy najbardziej zapisali się w historii
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu 15 najdziwniejszych rzeczy, jakie barmani usłyszeli w pracy
Przejdź do artykułu Pani psycholog została wezwana na komisję wojskową - nie może uwierzyć!
Przejdź do artykułu 8 koszmarnych przeczuć, które niestety się sprawdziły
Przejdź do artykułu O czym najczęściej śpiewają metalowcy – już wiemy, dzięki analizie komputerowej
Przejdź do artykułu Typowe matki w akcji - jak tu ich nie kochać?
Przejdź do artykułu Wyrzucił śmieci do lasu i dostał nauczkę, po której nigdy więcej tego nie zrobi
Przejdź do artykułu Liczniki i kokpity w samochodach, które wyprzedziły swoje czasy
Przejdź do artykułu Dziewczęce sekrety czasami skryte pod farbą VIII
Przejdź do artykułu Wystarczyła jedna nieprzemyślana decyzja, aby uznany dentysta z USA stał się jednym z najbardziej znienawidzonych ludzi

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą