12 minut strachu, czyli gdy lód jednak jest cienki
17 stycznia 2021 roku przeżyłem dwanaście minut strachu. Mniej więcej - tak mi wyszło z obliczeń „w głowie”, które mogą być niedokładne, ale są, o tyle o ile, poparte czasem zgłoszenia i tym podobnymi. Więc przyjmuję, że było to 12 minut. Choć czasami wydawało mi się, że dwanaście godzin. Ale kluczowym elementem pierwszego zdania pozostaje „przeżyłem”.
Tych zdjęć nie zrozumie ten, kto nie miał brata lub siostry
Podobno z rodzeństwem dobrze wychodzi się na zdjęciu. A nie, czekaj. Nie tym razem!
DIY w wersji osób kompletnie nieuzdolnionych manualnie. Czyli kolejna porcja porażek.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą