Internauci zdradzają, co bardzo spodobało im się w całej tej sytuacji związanej z pandemią
Pandemia koronawirusa przyniosła dla wszystkich na świecie bardzo wiele zmian. Nie zawsze były to jednak zmiany na gorsze. Niektóre z nich wcale nie były takie złe. Inne natomiast były tak dobre, że spodobały się wielu osobom na tyle, iż nie marzą oni o niczym innym, jak tylko o tym, aby pozostało tak już na zawsze.
Kristian Nygård i jego komiksy dla optymistycznych pesymistów
Reszka
·
22 lutego 2021
44 027
233
8
Norweski artysta Kristian Nygård rysuje serię komiksów Optipess (co można przetłumaczyć jako „optymistyczny pesymista”) z nieoczekiwanym obrotem wydarzeń. Czasami historyjki są zabawne i głupie, a czasami smutne i wzruszające.
Wszyscy doskonale pamiętamy, choć staramy się zapomnieć, jak fatalny był finałowy sezon "Gry o tron". Ale to nie jest jedyny świetny serial, który źle skończył.
Mark Gatiss i Steven Moffat wykonali kawał dobrej roboty, wprowadzając na ekrany serię przygód Sherlocka i jego przyjaciela doktora Watsona. Wszystko pięknie się układało przez trzy sezony, Benedict Cumberbatch i Martin Freeman świetnie spisywali się w swoich rolach i gromadzili coraz więcej fanów. I niestety nadszedł czas na sezon czwarty, który teoretycznie miał być mistrzowskim zwieńczeniem, a niestety był po prostu rozczarowaniem.
Ironiczny i czarujący pisarz Richard Castle zostaje partnerem poważnej i ambitnej detektyw Kate Beckett. Publiczność zakochała się w tej parze, która nieustannie wpadała w tarapaty i znajdowała się w epicentrum niesamowitych wydarzeń. Przez 7 sezonów serial trzymał widzów w napięciu, ale ostatni sezon był po prostu nudny. Wyniki oglądalności spadły tak drastycznie, że nie podpisano umowy na kolejny sezon.
Pierwszy sezon tego świetnego serialu został entuzjastycznie przyjęty zarówno przez widzów, jak i krytyków, co się nieczęsto zdarza. Wszyscy czekali na kolejne odcinki jak na szpilkach, a fora internetowe wrzały. Matthew McConaughey i Woody Harrelson zagrali znakomicie.
Drugi sezon był kompletną klapą. Widzowie twierdzili, że pogubili się już w połowie pierwszego odcinka i nic nie zostało wyjaśnione aż do końca sezonu.
Trzeci sezon był trochę lepszy, ale nie dorównał świeżością pierwszemu.
Pierwszy sezon był znakomity, drugi niewiele gorszy, ale od trzeciego zaczęła się jazda w dół. Nieciekawy scenariusz, coraz mniej intrygujące główne postacie i ogólna nuda. Nawet wierni fani tego serialu przyznawali, że oglądali dalsze sezony wyłącznie z "poczucia obowiązku".
Serialomaniacy twierdzą, że finałowy sezon "Dextera" był jednym z najbardziej rozczarowujących.
Ten serial miał świetne dwa pierwsze sezony, potem bardzo dobre trzy, a kolejne były już słabo przyjmowane przez widzów. Ostatni sezon był tak tragiczny, że Showtime zamówił ostatnio alternatywne zakończenie. Czekamy z niecierpliwością na nową miniserię, która na pewno nie będzie gorsza od ósmego sezonu serialu o seryjnym zabójcy.
Mike Ross, prawnik-samouk, trafia do jednej z najlepszych kancelarii prawnych w Nowym Jorku. Pracuje tam pod skrzydłami genialnego prawnika Harveya Spectera. Widzowie zakochali się w serialu pokazującym codzienne życie i pracę sprytnego zespołu prawników, ale po sezonie 5. oceny serialu zaczęły spadać. Teraz uważa się, że po odejściu Patricka J. Adamsa i Meghan Markle twórcy powinni zakończyć emisję, a nie próbować go reanimować, zatrudniając Katherine Heigl.
Małe, idealne miasteczko w Kalifornii zamieszkane przez uśmiechniętych idealnych ludzi, prowadzących idealne (na pierwszy rzut oka) życie. Z każdą minutą odkrywamy kolejne tajemnice głównych bohaterek i widzimy, że nic nie jest takie piękne. Serial opowiada kompletną historię - z początkiem, środkiem i zakończeniem. Pierwszy sezon ogląda się z zaciekawieniem, a kolejne były nakręcone chyba tylko po to, żeby odciąć przysłowiowe kupony i zarobić trochę grosza.
Obecnie możemy oglądać już 17. sezon dramatu o życiu lekarzy ze szpitala w Seattle. Serial zbierał znakomite recenzje, z roku na rok był obsypywany nagrodami. W sezonie 13. coś zaczęło się psuć. Widzowie mówili, że historia przestała się trzymać kupy, a chemia między aktorami zniknęła. Najnowszy sezon, poświęcony praktycznie całkowicie Covidowi, jest nudny jak flaki z olejem.
Serial o grupie nastolatków obdarzonych niezwykłymi mocami szybko zdobył rzesze fanów na całym świecie. Trzy pierwsze sezony były świetne, od czwartego fabuła zaczęła kuleć. Jeśli jeszcze nie zdążyłeś obejrzeć tego serialu, poprzestań na sezonie 3. i nie zawracaj sobie głowy kolejnymi.
Fantastyczno-dramatyczny serial pokazuje nam postacie ze znanych bajek. Mamy tu Królewnę Śnieżkę, Złą Królową, Czerwonego Kapturka i wiele innych znanych baśniowych bohaterów. Podróżują oni między baśniowymi krainami (Oz, Niby-landia, Kraina Czarów). Wszystko było piękne i miło się oglądało, ale ostatni sezon zepsuł całe dobre wrażenie.
Niekwestionowany hit Netflixa pokazujący życie i pracę ambitnego, wyrachowanego i pozbawionego skrupułów Franka Underwooda przez wiele sezonów trzymał widzów w napięciu. Kiedy Kevin Spacey zniknął z obsady serialu, wszystko się popsuło. Scenarzyści nie mieli pomysłu na to, jak poprowadzić historię. Wielu widzów twierdzi, że w życiu nie oglądali tak rozczarowującego zakończenia serialu.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą