Szukaj Pokaż menu

Demotywatory DXII - szał Kai Godek po uniewinnieniu tęczowej Matki Boskiej

94 166  
268   140  
Dzisiaj pokażemy m.in. niemiecką modelkę, która ma dzieci i robi karierę w biznesie, parafialne sprawozdanie z kolędowej zbiórki 2021 oraz odpowiedź restauracji, która była plenerem reklamy "wspaniałej pomocy rządu" dla branży gastro.

Wydaje ci się, że właściciel twojego mieszkania jest zły? No to nie poznałeś jeszcze ich II

51 113  
174   40  
Życie na wynajmie to ciężki kawałek chleba. Nikt nie wie o tym lepiej niż ci lokatorzy, bo okazało się, że właściciele ich mieszkań są strasznymi sknerami...

Koronkowe naprawy żony oraz inne historie z życia małżeńskiego Shameusa wzięte II

57 527  
307   51  
Shameus pisze: Najniebezpieczniejsze stworzenie na świecie: moja żona.

#1. Wymiana opony w wózku – wizyta na SOR-ze

Broken Thumb: Symptoms, Treatment, Recovery, Complications, and More

Mamy wózek dla młodszego syna, z którego czasem żona korzysta, gdy starszy jest odprowadzony do przedszkola. W ostatnim czasie wózek jest zakurzony, bo młodszy jest „mobilny”, ale żona używa wózka na zakupy. I tak się dzieje, że powietrze z przedniej lewej opony schodzi i robi się flak. Żona złożyła oficjalną skargę, ja zbadałem temat – wentyl nieszczelny. Powiedziałem, żeby sobie dała z tym spokój, bo i tak wózka już nie używamy. Ot, prosta sprawa.
Wracam do domu. Wózek leży na boku, koło zdemontowane, żona mnie nie wita, ale ma rękę całą zabandażowaną i jęczy.
- Co się stało?!
- Rozcięłam się...
- Pokaż!
- Nie... Nie!
- Odcięłaś sobie palec?!
Widzę, że krwi aż nadto, coś jest na rzeczy.
I małża mi tłumaczy, że chciała sprawdzić dętkę. Wzięła więc coś do podważenia... nóż, i próbowała wyciągnąć dętkę z koła. Nóż jej zszedł... i się wjeb*** w kciuk.
Po czterech godzinach na SOR-ze miała założone siedem szwów, usztywnienie i zakaz ruchu lewą ręką.

#2. Ubieranie choinki – wymiana telewizora (znowu!!!)


Moja żona lubuje się w ręcznych robótkach. Uwielbia sama ubierać choinkę, a nawet zrobić samodzielnie ozdoby. Tym razem przeszła samą siebie...
Zażyczyła sobie, aby tegoroczna choinka była super duża. Zawsze mamy żywą choinkę, więc nie protestowałem. Co się zmieniło w tym roku to fakt, że choinka miała być w doniczce.
Pod moją nieobecność przytargała do domu doniczkę, circa 50 litrów, i kilkanaście worków ziemi. Postawiła doniczkę na stoliku dziecięcym (takim z Ikei). Wstawiła do doniczki choinkę, i tam zaczęła ją stabilizować za pomocą ziemi. Na pierwszy (i drugi) rzut oka, ten stolik wytrzyma może z 15 kg...
- Zośka, weź to zdejmij, bo się zaraz zawali – mówię, bo widzę, co się kroi.
- Idź w pizdu! Nie chce ci się ubierać choinki, to spadaj.
- Zamierzasz wpakować tę ziemię?!
- Pomożesz czy komentujesz?
Nie pomogłem. Poszedłem sobie otworzyć piwo.
Po około 20 minutach usłyszałem JEBUUUUUT. Spokojnie wracam do dużego pokoju... a tam widzę, że TELEWIZOR leży, a na nim choinka.
Co się stało?
Żona na poważnie wpakowała 50 litrów ziemi w doniczkę, która stała na stoliku z Ikei, i stolik ten tego nie wytrzymał, i choinka wy***** się na telewizor...

#3. Patrz, odkurzacz robi WIUUUUUUUU!


Hit hitów.
Żona bierze się za porządki świąteczne. Mamy (mieliśmy) odkurzacz Zelmer Roto 1000. Najlepszy sprzęt w domu. Służył od lat.
Żona odkurza sobie kuchnię. Nic się nie dzieje. Nagle słyszę „brzdęk” oraz cichy komentarz małży „ojej”. Nadstawiam ucha. Dźwięk odkurzacza z tradycyjnego „uuuuuu” zrobił się „wiuuuuuuu”, jakby jakaś rakieta startowała. Wychodzę z pokoju, patrzę...
Podłoga w kuchni cała zalana, a moja małża to „odkurza”. Kabel na ziemi, w wodzie, żona stoi także w wodzie.
- Kur**! – krzyczę i biegnę do korków.
Nagle krótkie „jeb” – wywaliło korki, zrobiło się ciemno.
- Ale śmiesznie chodził... – słyszę słowa żony.
W półmroku odpalam latarkę. Świecę na żonę, na podłogę, na odkurzacz.
- Czy cię kompletnie powaliło?!!! Odkurzałaś wodę?!!
- No, a patrz jak śmiesznie chodził... Takie „wiuuuuuuuuuu”...
Co się okazało? Żona, odkurzając, zahaczyła o suszarkę na pranie, a ta pociągnęła z mebli nasz filtr do wody (5 litrów) i wszystko się rozlało. Małży nie przeszkadzała woda – postanowiła ją odkurzyć.
Teraz propsy dla elektryka, który ostatnio zrobił nam rozdzielnię.

I czas na inne historie:

#4.

Poszedłem z kumplami na piwo. Pełna konspiracja, bo COVID. Trochę gadamy, wspominamy stare czasy. Zeszło na tematy damsko-męskie. Nie wiedzieć czemu wypaliłem, że seks z moją żoną w ostatnich miesiącach to tragedia. Na co koledzy odpowiedzieli:
- Daj spokój, nie jest tak źle!

#5.

Święta to magiczny czas. Galerie były jeszcze otwarte, więc skorzystałem z chwili wolnego i poszedłem na zakupy. No, coś żonie trzeba zapakować i umieścić pod choinką. W jednym ze sklepów dostałem "oczopląsu" i stałem jak wryty przed regałem. Podeszła do mnie przemiła dziewczyna (oj, ładna także). Zapytała - widząc moje zagubienie - czy może jakoś doradzić...
- Wie pani... - powiedziałem - coś dla żony, do kąpieli...
Dziewczyna z zaangażowaniem radziła, co wziąć i dlaczego. Odwaliła fantastyczną robotę. Po trzech minutach stałem z naręczem kosmetyków. I wtedy ona stwierdziła:
- Pan to musi kochać swoją żonę! Tyle rzeczy pan wziął! Czy chcę pan coś jeszcze dla żony do wanny?
W tym momencie zobaczyłem twarz swojej żony i powiedziałem.
- Tak, suszarkę.

W poprzednim odcinku

307
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Wydaje ci się, że właściciel twojego mieszkania jest zły? No to nie poznałeś jeszcze ich II
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu Ludzie, którzy mieli niesamowitego farta
Przejdź do artykułu Dziwne rzeczy, które ludzie mówią pod wpływem narkozy
Przejdź do artykułu 12 faktów o pasie cnoty. Rzeczywistość była dość brutalna
Przejdź do artykułu W gorzkim liście nauczycielka opisuje realia pracy w szkole
Przejdź do artykułu Historia milionerki, która nie opuszczała pokoju hotelowego
Przejdź do artykułu MŻJDD.. kochany pies sąsiadki i skuteczni policjanci!
Przejdź do artykułu 15 zawodów, które już nie istnieją
Przejdź do artykułu Ten człowiek to jeden z nielicznych w Polsce, który posiada państwowe uprawnienia na "kaskaderkę"
Przejdź do artykułu "Raz w pracy miałem klienta..." - najdziwniejsze przypadki naszych czytelników

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą