Szukaj Pokaż menu

Najgorętsze kibicki z meczu Polska - Słowacja

62 651  
237   61  
Ten mecz nam, łagodnie mówiąc, nie poszedł. Ale na stadionie w Sankt Petersburgu, oprócz polskich piłkarzy, byli jeszcze polscy kibice. Tu jednak mieliśmy całkiem mocną reprezentację, zwłaszcza ze strony płci pięknej. W oczekiwaniu na mecz o wszystko zobaczmy, jak prezentowały się kibicki naszej reprezentacji oraz drużyny przeciwnej.

Nic o piersiach czy panienkach topless. Nie mam pomysłu na tytuł, więc zostawiam taki ch*jowy

51 098  
126   52  
Pamiętam scenkę z "Fistaszków", w której Snoopy miał doskonały pomysł na książkę, ale wszystkie dobre tytuły były już zajęte... No to właśnie będzie trochę o tym...

Filmoteka Joe Monstera - „Matrix 4” z pierwszymi opiniami

55 831  
181   135  
W dzisiejszym odcinku zminusujemy pewien serial z powodu koloru skóry aktorki, obejrzymy pierwszy zwiastun nowego „He-Mana” oraz poznamy pierwszą opinię na temat filmu „Matrix 4”.

#1. Harrison Ford w nowym filmie „Indiana Jones” zostanie komputerowo odmłodzony


Od pewnego czasu trwają już zdjęcia do najnowszej części filmu z serii „Indiana Jones”. Na kilku z nich można było zauważyć coś charakterystycznego, co daje nam ogląd na to, jak film ostatecznie może wyglądać. Chodzi o kropki na twarzy jednego z głównych bohaterów, Harrisona Forda.


Po co jednak te kropki? Czyżby charakteryzacja? A może jest na coś chory? Nic z tych rzeczy. Są to punkty referencyjne, które pomagają później grafikom komputerowym w nakładaniu na twarz efektów specjalnych. W przypadku Forda będzie to prawdopodobnie komputerowy zabieg odmładzający. Taki sam, z jakim mieliśmy już do czynienia w „Irlandczyku”, gdzie odmłodzeni zostali Robert de Niro, Al Pacino i Joe Pesci.

Na ostateczny rezultat prac grafików przyjdzie nam jednak jeszcze trochę poczekać, bowiem premiera filmu została przewidziana na 29 lipca 2022 roku.

#2. W sieci pojawił się pierwszy zwiastun nowego „He-Mana”


„Na potęgę posępnego czerepu, mocy przybywaj!” – pamiętacie jeszcze ten kultowy tekst? Był on oczywiście wypowiadany w serialu animowanym „He-Man i władcy wszechświata”, kiedy to główny bohater przemieniał się w wojownika o nadludzkiej sile. Dla wszystkich osób, które ciepło wspominają He-Mana i jego strachliwego kota, mam dobre wieści. W sieci pojawił się pierwszy zwiastun nowego serialu animowanego z He-Manem w roli głównej.

„Władcy wszechświata: Objawienie” – taki tytuł nosi nowy serial. Jego fabuła jest z kolei bezpośrednią kontynuacją wątku zakończonego kilkadziesiąt lat temu – i to dosłownie. Serial rozpocznie się bowiem tam, gdzie zakończyła się poprzednia seria.

Może koniec już tego gadania! Przejdźmy do najważniejszej części, czyli oglądania trailera.


Jak widzicie, mamy wszystko, czego mogliśmy oczekiwać. Miecze? Są! Szkielety? Są! Muzyka z lat 80.? Jest! Niesamowicie kolorowa animacja? Jest! Mark Hamill? Jest!

Zaraz, zaraz… Mark Hamill? Ten od Gwiezdnych wojen? Otóż to! Użyczy on głosu samemu Szkieletorowi! Jest więc na co czekać. Pierwsza seria składająca się z 5 odcinków zadebiutuje na Netflixie już 23 lipca tego roku.

#3. „Matrix 4” z pierwszymi opiniami


Być może nie jesteście tego świadomi, ale na świecie ruszyły już pierwsze, testowe pokazy czwartej części filmu z serii „Matrix”. Dzięki temu dowiedzieliśmy się kilku istotnych rzeczy. Przede wszystkim potwierdziły się przecieki sprzed kilku miesięcy odnośnie tytułu filmu. Będzie to „Matrix: Resurrections”. Po drugie poznaliśmy już pierwsze opinie na temat samej produkcji. Oto jedna z nich:


Widzimy więc, że (przynajmniej według Manninga) film jest: dziwny, wciągający, zaskakująco zabawny i ambitny do granic możliwości. David spodziewa się, że odbiór będzie mieszany, natomiast ludzie, którzy kochają serię Matrix, pokochają również najnowszą część.

Niestety sami będziemy mogli przekonać się o jakości filmu dopiero 15 grudnia tego roku. Na ten dzień przewidziano bowiem światową premierę czwartej części Matrixa.

#4. Oto jak zmieniła się Ciri na przestrzeni dwóch sezonów netflixowego serialu „Wiedźmin”


Za nami już premiera pierwszego teasera netflixowego Wiedźmina. Był długi, nie zawierał oczywistych spoilerów, a przez cały czas jego trwania mieliśmy okazję całkiem dobrze przyjrzeć się nowemu wyglądowi Ciri, w którą wciela się aktorka Freya Allan.

Widzimy na pewno, że aktorka jest znacznie bardziej dojrzała, co nie powinno nikogo dziwić. Trzeba jednak zwrócić uwagę na fakt, że nie robią z niej już bezbronnej dziewczynki, a pewną siebie młodą kobietę. Być może wpłyną na to pierwsze treningi z mieczem w murach Kaer Mohren. Kto wie…


Niestety wciąż nie znamy konkretnej daty premiery drugiego sezonu netflixowego „Wiedźmina”. Na jej oficjalne ogłoszenie przyjdzie nam zapewne jeszcze trochę poczekać.

#5. Serial „Anne Boleyn” wzbudził bardzo wiele emocji, choć od jego premiery minęło zaledwie kilkanaście dni


Ta krótka (składająca się zaledwie z trzech odcinków) produkcja przedstawiająca ostatnie miesiące życia królowej Anglii, Anny Boleyn (drugiej żony króla Henryka VIII Tudora), została odebrana… delikatnie mówiąc: dość chłodno.

Świadczy o tym lawina negatywnych ocen, jakimi został zbombardowany serial w serwisach tj. IMDb czy Filmweb. W przypadku tego pierwszego produkcja zebrała już ponad 15 tys. negatywnych ocen, a sami administratorzy serwisu mówią już o „bardzo nietypowej aktywności użytkowników”.

Jeśli natomiast chodzi o nasz rodzimy Filmweb, to sprawa przedstawia się jeszcze gorzej. Serial zgarnął praktycznie same negatywne noty, ponieważ w tym momencie jego ocena wynosi 1,1/10. Skąd jednak takie reakcje? Poszło o obsadę aktorską.

W tytułowej roli królowej Anny została bowiem obsadzona aktorka Jodie Turner-Smith. Jeśli jej nie kojarzycie i nadal nie wiecie, o co cała awantura, to dodam tylko, iż jest to czarnoskóra aktorka. Więc szambo dosłownie wybuchło.


Bo jak to tak?! W filmie historycznym? Obsadzać czarnoskórą kobietę w roli królowej Anglii? Niech chociaż ten kolor skóry się zgadza…

Serial powstał na zamówienie brytyjskiej stacji Channel 5 i pewnie nikt by nawet o nim nie usłyszał, gdyby nie kontrowersyjna obsada. Choć w sumie może właśnie o to chodziło twórcom? Może w ten sposób chcieli zdobyć rozgłos w myśl hasła: nieważne jak mówią, ważne, żeby mówili.

Do sprawy odniosła się również sama odtwórczyni roli Anny. Kobieta twierdzi, że choć historycznie może i są tam pewne zgrzyty, to tutaj nie skupiamy się na kolorze skóry czy rasie, ale na historii, wymazując z całej konwersacji aspekty rasowe.

Widzów chyba jednak to nie przekonuje, bowiem nadal robią swoje i minusują serial gdzie tylko się da.


Być może zauważyliście, że w serwisie IMDb średnia ocena produkcji nie jest wcale taka zła. Wszystko z powodu interwencji samej administracji portalu. Teraz średnia ocena tego konkretnego serialu wyliczana jest na podstawie średniej ważonej. Dzięki temu „Anne Boleyn” może pochwalić się obecnie oceną 6,9/10.

W poprzednim odcinku: Pierwszym użytkownikom Netflixa w Polsce już utrudniono współdzielenie konta

181
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Nic o piersiach czy panienkach topless. Nie mam pomysłu na tytuł, więc zostawiam taki ch*jowy
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu Polska to nie kraj, to stan umysłu – Kazik Staszewski pokazał mamę
Przejdź do artykułu Dobre filmy zniszczone przez słabe zakończenie
Przejdź do artykułu Znajdź różnice - profesjonalny poradnik
Przejdź do artykułu Największa ściema w historii kina kopanego! - Kim naprawdę był Frank Dux?
Przejdź do artykułu 7 oszustów i przekręty tak zwariowane, że aż trudno w nie uwierzyć!
Przejdź do artykułu 32 klasyczne filmy, które po prostu trzeba obejrzeć
Przejdź do artykułu Liczniki i kokpity w samochodach, które wyprzedziły swoje czasy
Przejdź do artykułu Superman, Kapitan Nemo i... Popeye - ci bohaterowie mają polskie korzenie!
Przejdź do artykułu 5 wyjątkowo irytujących trendów w kinie ostatniej dekady

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą