Na całym świecie szaleje inflacja, Ale przy okazji producenci cichutko
starają się nas jeszcze bardziej zrobić w konia, licząc na to, że nikt
się nie zorientuje. „Shrinkflation to nowe słowo, które jest coraz
częściej używane.
#1. Lubię wiedzieć, co kupuję, to mnie wkurza
#2. Zrobili mnie w bambuko
#3. Lubię odwracać paczki chipsów do góry nogami, żeby następni klienci mogli zobaczyć to...
#4. Jak można dopuścić się takiej zbrodni na Toblerone'ach?
#5. To w końcu plus czy minus 25?
#6. Niby nie zauważysz, dopóki nie porównasz starego opakowania z nowym. No i zawartości
#7. Kiedyś w tym opakowaniu było 6 sztuk. Cena nadal (na razie) jest ta sama
#8. Niby tacy łaskawcy, zostawiają miejsce na dodatki. A tak naprawdę oszczędzają na ilości jogurtu
#9. Zapłaciłem za 340 gramów ryby, w domu okazało się, że jest jej tylko 280 g
#10. Nie tak dawno temu wypełniały całą długość opakowania
#11. U góry znak procentów, a na dole już nie. Niby wszystko się zgadza, ale niesmak został
#12. Tak teraz wygląda Big Mac
#13. Kupiłem nowy stojak na sztućce IKEA, który ciągle się przewracał. Okazuje
się, że ma takie same wymiary i jest zrobiony z takiego samego
materiału jak mój poprzedni, ale waży ponad 50% mniej
#14. W tych lodach zawsze było mnóstwo sporych kawałków czekolady. Teraz są
praktycznie lodami waniliowymi, a „czekolada” to tylko opis na pudełku
#15. Kocia karma. Mniejsze puszki, wyższa cena
#16. Stare pudełka, nowe tubki
#17. Tak, właśnie przyniosłam to do domu, postawiłam na blacie i spojrzałam pod światło
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą