Dzisiaj opowiemy wam o skarbcu bez dna, który kryje w sobie niesamowite skarby, postaramy się nauczyć obcokrajowca języka polskiego oraz wyskoczymy na imprezę...
Przychodzi baba z urwanym uchem do straganu, krew się leje, pryska na około.
- Pani mi da jeszcze jedną siatkę, bo mi się ucho urwało...
by nieznam
* * * * *
Czas akcji: za jakieś pół roku. Spotyka się dwóch znajomych:
- I jak tam, bardzo zimno u ciebie w mieszkaniu?
- W nocy pies marznie i przychodzi ogrzać się w łóżku.
- To normalne....
- Ale mój pies to husky!
by Peppone
* * * * *
Marian zaprosił kumpla Szkota do Polski. Wybrali się do restauracji w Poznaniu, zjedli dobry obiad i gawędzą. Szkot mówi:
- Teach me some words in Polish.
- W Szczebrzeszynie chrząszcz brzmi w trzcinie...
- Too hard! Try something else.
- OK, scream loud: "Kelner, rachunek proszę!"
Szkot:
- W Szczebrzeszynie chrząszcz brzmi w trzcinie...
by krzys444
* * * * *
Właśnie drogówka ukarała mnie za brak zapiętych pasów. I gówno ich obchodziło, że jechałem rowerem...
by Peppone
* * * * *
Na jakiejś mocno zakrapianej imprezie, ktoś puścił plotę, że pod wanną
gospodarza jest skarb. Jak zawsze w takich sytuacjach, ludzie są bardzo
podatni na sugestie i poszli tam z tłuczkami do mięsa, z młotkami, ktoś znalazł łom. Przesunęli wannę, zaczęli naparzać w podłogę, czym kto miał.
Już po dłuższej chwili zrywania posadzki przebili się do sąsiada, który
czekał na nich pod wybitą dziurą zwabiony dziwnymi dźwiękami. Pracujący
popatrzyli na niego z góry i wyskoczyli z tekstem:
- Oddawaj skarb, szmaciarzu!
by sloniu_21
* * * * *
- Zenek, no i jak wyglądam?
- Niby może być Halinka, ale załóż dłuższą bluzkę.
- A niby dlaczego?
- Bo ci Michelinki wychodzą.
by amiz74
* * * * *
Matka odbiera telefon:
- Halo, czy mogłabym rozmawiać z Jankiem?
- A, kto dzwoni?
- Jego dziewczyna.
- Ale która?
- Już żadna!
by edward
* * * * *
Pewien facet jechał pospiesznym z Krakowa do Poznania i zależało mu na tym, żeby nie zaspać. Woła konduktora i mówi:
- Tutaj proszę, dwieście złotych dla pana, tylko ja w żadnym wypadku nie
mogę zaspać! Mam ważne spotkanie w Poznaniu. Problem polega na tym, że
jak się mnie budzi, to jestem okrutnie agresywny. I stąd moja wielka
prośba - choćbym się darł, bił, kopał i wrzeszczał, że ja tu nie
wysiadam, bardzo proszę mnie wyrzucić z pociągu! Nawet siłą!
- Nie ma sprawy - mówi konduktor i bierze kasę.
Następnego dnia w Szczecinie do elektrowozu wpada wściekły facet i krzyczy:
- Ku*wa wasza mać, chu*e pier**lone! Kasę wam dałem, a wy co?! Najebani byliście?
- Coś facet lekko wnerwiony jest. - mruczy jeden konduktor do drugiego.
- No... I to nawet bardziej niż ten, którego wyjebaliśmy z pociągu w Poznaniu.
by sloniu_21
* * * * *
- A moja żona nigdy nie znalazła moich oszczędności na czarną godzinę!
- To gdzie je trzymasz?
- W jej torebce.
by Peppone
* * * * *
Sto Wielopaków temu bawiły nas takie dowcipy:
Kiedy dziewczyna mówi, że dla niej najważniejsze u faceta jest poczucie humoru, to znaczy, że jej przystojny i bogaty mężczyzna powinien jeszcze umieć wybornie żartować.
by Peppone
* * * * *
Siedzą dwie myszy w archiwum filmów:
- Co jesz?
- Potop.
- Dobre?
- Książka była lepsza.
by edward
* * * * *
Po angielsku ''I was born'' oznacza ''zostałem urodzony. Po naszemu mówi się ''urodziłem się''. Jakoś tak od maleńkości wszystko musimy robić sami.
by Peppone
* * * * *
Chcesz się jeszcze pośmiać? Zawsze możesz zajrzeć do naszej przepastnej kopalni dowcipów i poczytać 987 poprzednich odcinków Wielopaka Weekendowego... Życzymy dobrej zabawy!