Zapytał mnie, czym się zajmuję. Powiedziałam, że jestem komikiem, na co on odparł, że „nie znosi komedii”. Nie znosił też muzyki i filmów. Domyślam się, że jego hobby to seryjne morderstwa i sudoku.
Dziewczyna non stop narzekała na swojego byłego. Kiedy zapłaciłem za obiad, zapytała, czy jeszcze się spotkamy. Powiedziałem, że nie. Zapytała: „To dlaczego nie podzieliliśmy się rachunkiem?”. Odpowiedziałem: „Żebyś na swojej kolejnej randce nie narzekała na mnie”.
W skrócie: całujemy się i nagle jego ZĄB (miał dwa implanty) wpadł mi do buzi! Nie wiedziałam, co mam robić, po prostu wyjęłam go i oddałam mu z powrotem.
Poznaliśmy się przez internet. Poszliśmy do dobrej restauracji, gdzie złożył zamówienie, nie pytając mnie o nic. W sumie wyszło spoko, bo zamówił steki, które lubię. Ale kiedy podano jedzenie, sam pokroił je na małe kawałeczki i próbował mnie nimi nakarmić własnoręcznie.
Dziewczyna zaczęła gadkę o tym, że chciałaby mieć pięcioro dzieci i żeby każde miało mój kolor oczu. Potem zwyzywała kelnerkę, bo nie chcieli jej dać piątkowego dania specjalnego, choć była sobota. To była nasza pierwsza randka.
Do naszego stolika podeszła pijana dziewczyna i przy mnie poprosiła go o numer. Oczywiście go podał, a potem z jakiegoś powodu myślał, że będziemy kontynuować tę randkę jak gdyby nigdy nic.
Na pierwszej randce dziewczyna powiedziała mi, że mam sześć miesięcy na to, żeby się jej oświadczyć albo zrobić jej dziecko. Kiedy odwoziłem ją do domu, panowała taka cisza, że zacząłem pogwizdywać pod nosem.
Byliśmy na lodach i potem przechadzaliśmy się po nabrzeżu. Dlaczego nie było drugiej randki? Bo szczekał na każdego psa, jakiego zobaczył. A że było ich sporo, to szczekał praktycznie przez całą randkę.
Kuzyn umówił mnie na randkę ze znajomym rodziny. Kiedy wyszłam na chwilę do damskiej ubikacji, koleś poszedł za mną, zbliżył się i powiedział po cichu: „Golę sobie tyłek”. Nie pamiętam, co wtedy odpowiedziałam, ale wieczór zakończył się dla nas natychmiast.
Kiedy jechaliśmy do restauracji, koleś przejechał kilkukrotnie na czerwonym. I nie, nie chodzi tu o wciśnięcie gazu, kiedy świeci się już pomarańczowe, przelatywał na czerwonym widocznym z daleka, nawet skręcając w lewo. Kazałam mu się zatrzymać, wysiadłam i zamówiłam Ubera, żeby odwiózł mnie do domu.
Miałam taką sytuację, kiedy koleś ciągle stukał dłonią o stolik w restauracji, a potem powiedział, że przy łóżku trzyma siekierę, na wypadek gdyby ktoś chciał ukraść jego stereo. Wyszłam do ubikacji i tyle mnie widział.
Jego spodnie były tak ciasne, że nie mógł usiąść. Przez cały czas stał obok krzesełka przy barze. Drugiej randki nie było.
Poszliśmy do pobliskiego baru, gdzie rzucił mi wyzwanie i powiedział, że na pewno wypije więcej niż ja. Po trzeciej kolejce zwymiotował na stół, na mnie i na kelnerkę przechodzącą obok. Oberwałam po twarzy i potem miałam zaczerwienione oko. Do dziś mam traumę.
Spędziłem z dziewczyną świetny wieczór. Na sam koniec poszliśmy na spacer do parku i wtedy dowiedziałem się, że „technicznie rzecz biorąc” ona nadal jest w związku z innym facetem, ale on jest z nią tylko dlatego, że skłamała, mówiąc mu, że jest w ciąży. Miała jednak zamiar rzucić go dla mnie.
Poszłam do restauracji z kolesiem, który wydawał mi się naprawdę świetny. W pewnym momencie, kiedy wyszedł do ubikacji, podeszła do mnie jedna z kelnerek i powiedziała: „Znam tego gościa, UCIEKAJ”.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą