Zwiększenie głośności reklam. Strasznie to irytuje i powinno być zabronione.
Przycinanie ogonów i uszu szczeniakom.
Konkursy piękności dla dzieci.
Politycy podejmujący decyzje bez konsultacji ze specjalistami ze środowiska, którego te decyzje dotyczą. Mam tu na myśli na przykład osławione zakupy respiratorów, które były kupione za mnóstwo pieniędzy i których obecnie nikt nie chce, bo nie działają.
Łapanie dzikich zwierząt i sprzedawanie ich jako zwierząt domowych.
Okłamywanie wyborców podczas prowadzenia kampanii wyborczych.
Dodatkowe opłaty naliczane w przypadku regulowania rachunków online.
Bezpłatny okres próbny, który automatycznie przechodzi w płatny, gdy bezpłatny się skończy.
Lichwa i ukryte koszty w umowach kredytowych, o których kredytodawca podczas zaciągania kredytu nie informował.
Patodeweloperka.
Ulgi i zwolnienia podatkowe dla kościoła i instytucji z kościołem związanych. I mieszanie się kościoła w sprawy państwa. A powinien być rozdział państwa i kościoła.
Ulotki reklamowe w skrzynkach pocztowych. I ulotki przedwyborcze także.
Ukrywanie składników w żywności i określanie ich lakonicznie jako składniki naturalne lub też naturalne smaki i zapachy.
Bezkarność polityków, marnotrawienie publicznych pieniędzy, korupcja wśród władz i słowo – wytrych: immunitet.
Policja stawiająca się ponad prawem. Na przykład nie karzą się za wykroczenia drogowe, podczas gdy jadą bez włączonych sygnałów świetlnych i dźwiękowych. Wtedy powinni być traktowani jak każdy uczestnik ruchu. A tak nie jest. Bo zawsze powiedzą, że jechali na mało pilną interwencję... Zawsze znajdzie się jakieś wytłumaczenie, by nie zapłacić mandatu za ewidentne wykroczenia.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą