Dzisiaj:
- Nowa funkcja mObywatela przyda się nowym kierowcom
- Facebook szykuje czatboty, które będą wchodziły z użytkownikami w dyskusję
- Udało się za darmo odblokować płatne funkcje w Tesli
- Google ocenzuruje nagie zdjęcia w wynikach wyszukiwania
- Walka Muska i Zuckerberga jednak się odbędzie i transmitowana będzie ona na platformie X (Twitter)
Aplikacja rządowa mObywatel przechodzi obecnie dość poważne
zmiany. Jeśli jesteście jej wieloletnimi użytkownikami, to na pewno
zauważyliście, że w ostatnich tygodniach sporo rzeczy uległo pewnemu
liftingowi.
Z ważniejszych zmian przede wszystkim w oczy rzuca się
wprowadzenie mDowodu. Jest to cyfrowa wersja dokumentu tożsamości, który może niemal
całkowicie zastąpić swój plastikowy odpowiednik. Co ciekawe, nie są one
identyczne. Różnią się serią i numerem, datą wydania oraz ważnością.
O tym jednak było wiadomo już od pewnego czasu, z kolei
całkowitą nowością okazuje się być odświeżone prawo jazdy. Wraz z dowodem rejestracyjnym
obecne było już ono w poprzednich wersjach aplikacji, jednak teraz weszła
zmiana, która z pewnością spodoba się świeżo upieczonym kierowcom.
W myśl nowej funkcji do aplikacji wprowadzone zostanie
Tymczasowe Elektroniczne Prawo Jazdy. Chodzi o dokument, który powinien pojawić się do
dyspozycji natychmiast po zdanym egzaminie. Można z niego korzystać w oczekiwaniu
na wyrobienie plastikowej wersji dokumentu, co na ogół trwa te kilka dni, a
nawet kilka tygodni.
Zuckerberg i spółka nie próżnują. Z racji stałego rozwoju
sztucznej inteligencji i wszelkich czatbotów na wzór ChatGPT, Meta rozważa
wprowadzenie czegoś podobnego do Facebooka. Narzędzie to nie miałoby jednak działać
w taki sposób, jaki znamy z OpenAI, a miałoby wchodzić w dyskusje z prawdziwymi
użytkownikami.
Czatboty miałyby posiadać unikatowe osobowości i uczyć się
zachowań użytkowników. Dodatkowo ich naturalnym zadaniem miałoby być napędzanie
ruchu poprzez odpowiadanie na komentarz i prowokowanie do odpowiedzi innych.
Pierwsze czatboty miałyby pojawić się na platformie już w
ciągu najbliższych miesięcy. Czy jednak tak się stanie? Zapewne
czas pokaże.
Naukowcy z Uniwersytetu Technicznego w Berlinie mają na
swoim koncie pewne niemałe osiągnięcie. Otóż ostatnimi czasy udało im się
wykorzystać lukę w zabezpieczeniach oprogramowania Tesli i całkowicie za darmo
aktywować niektóre płatne funkcje w samochodzie.
Mowa m.in. o podgrzewanych tylnych siedzeniach, funkcji autopilota
i innych podobnych bajerach. Być może nie wszyscy są tego świadomi, ale Tesla
tego typu dodatki udostępnia swoim klientom dopiero za dodatkową opłatą. Co z
tego, że za samochód trzeba zapłacić ponad 200 tys. złotych.
Nie są to jednak w żadnym stopniu pozytywne wieści dla
posiadaczy Tesli. Oznacza to bowiem tyle, że skoro naukowcom udało się wykorzystać
luki w zabezpieczeniach do zrobienia tzw.
jailbrake’u,
to hakerzy również mogą to zrobić i wykorzystać to do znacznie mniej przyjemnych
celów.
Google posiada pewne narzędzie zwane SafeSearch. Powstało
ono w 2019 roku jako jeden z elementów systemu kontroli rodzicielskiej. Dzięki
niemu użytkownicy mogli kontrolować treści wyświetlane przez ich pociechy. I
tak na przykład SafeSearch był w stanie filtrować i cenzurować sprośne treści
pojawiające się w wynikach wyszukiwania. W ciągu kolejnych lat Google rozszerzyło
funkcję i automatycznie aktywowało ją dla użytkowników, którzy nie byli pełnoletni.
W tym roku Google planuje wprowadzenie tej samej funkcjonalności
domyślnie dla wszystkich użytkowników. Wszelkie obrazy zawierające seks,
przemoc lub inne niecenzuralne treści zostaną odpowiednio zamazane i dopiero
kliknięcie przycisku sprawi, że ukażą się nam one w pełnej okazałości.
Funkcja ta oczywiście możliwa będzie do wyłączenia w
ustawieniach, jednak domyślnie dla każdego będzie ona
włączona.
Pamiętacie jeszcze zaczepki miliarderów? Chodzi oczywiście o
słynny konflikt Elona Muska z Markiem Zuckerbergiem. Poszło głównie o
stworzenie konkurencji dla Twittera (teraz X) w postaci portalu Threads. Padła
wtedy propozycja, aby panowie rozwiązali swój konflikt jak mężczyźni.
Od tamtej pory cała sprawa ucichła i nie mówiło się o niej
zbyt głośno, aż do chwili ponownego ogłoszenia walki. Elon Musk zapowiedział,
że będzie ona transmitowana na platformie X (kiedyś Twitter), a całe zyski
zostaną przekazane na fundacje charytatywne zajmujące się pomocą weteranom.
Zuckerberg odpowiedział, że jest gotowy na walkę i zaproponował
nawet termin 26 sierpnia tego roku, jednak w międzyczasie pojawiły się pogłoski
o problemach zdrowotnych Muska, przez co walka raczej nie odbędzie się w tym
terminie.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą