Ubezpieczenia zdrowotne w USA to jeden wielki przekręt
Dla wszystkich... ekhm... entuzjastów wolnego rynku, małe ostrzeżenie w kwestii promowania przejścia na sprywatyzowaną służbę zdrowia.
Pomiędzy ubezpieczycielem a szpitalem funkcjonuje zmowa cenowa, która pozwala windować „na papierze” ceny usług szpitala, a jednocześnie zachować dla ubezpieczyciela relatywnie niskie koszty. Dodatkowo pacjent odpowiada za pierwsze kilka tysięcy dolarów kosztów + część każdego z pokrytych przez ubezpieczyciela rachunków (tzw. Copayment).
Oczywiście jeżeli idziesz do szpitala bez ubezpieczenia czy realizujesz usługę, której twój ubezpieczyciel nie pokrywa, to płacisz pełną, wywindowaną cenę i ciebie szpital i jego prawnicy będą ścigać do końca, dla Ciebie (w odróżnieniu od wielkiego ubezpieczyciela) nie postanowią zrezygnować z nadwyżki rachunku...
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą