Miałam S3 mini, rozleciał się, sprzedam go na części czy cośtam. W każdym razie byłam z niego MEGA zadowolona i miałam ochotę zostawić go na forever, ale mój rower był szybszy i po roku mi go rozwalił do stanu, kiedy naprawa kompletnie nie jest opłacalna.
W związku z powyższym szukam telefonu w granicy 1000 - 1500zł, nowego. Myślałam o S4 mini ale zastanawiam się, czy nie jest to dokładnie to samo, co S3mini, tylko 500zł droższe i w nieco innej obudowie. Bo jeżeli tak, to bez zastanowienia kupuję S3mini za śmieszne, jakby nie patrzeć, pieniądze. Wiecie, nie znam się. Kompletnie. Biorę, bo ładne.
Ważne dla mnie:
- intuicyjny, ale to ma chyba każdy android. Z resztą, poradzę sobie.
- przekątna ok. 4 - 5 cali, bo już to jest za duże dla mojej dłoni, także kafle odpadają
- dobry wyświetlacz. SUperamoled naprawdę dobrze się spisywał, także coś w podobie.
- multitasking - ma bez zająknięcia obsługiwać nawet dwadzieścia równocześnie włączonych aplikacji. S3mini to się udawało, służył mi absolutnie do wszystkiego - poza oczywistym dzwonieniem mogłam jednocześnie pisać smsa na głośnomówiącym, napierniczać w gry, zaznaczać cykl miesiączkowy, prowadzić obliczenia dawek leków specjalnymi programami i odtwarzać filmy instruktażowe, także tego. S3mini nawet nie zwalniał, a dodatkowo pytał, czy włączyć aplikację demoty. MA DZIAŁAĆ.
- jakby miał przyzwoity aparat to byłoby super, ale w sumie to i taki kalkulatorowy wystarczy, bo nie mam pasji robienia zdjęć. Ale na notatki się przydaje.
- Realny czas pracy na baterii to jakieś 2 dni, czasem trzy, nie oszukujmy się - intensywnie korzystam to i intensywnie ładuję. Także jakaś przyzwoita bateria by się zdała.
- najważniejsza w sumie rzecz to wytrzymałość i niekoniecznie mówię tu o wytrzymałości fizycznej. To ma być telefon, który nieprędko będę chciała zmienić, czyli ma nie być pokroju Xperii Alfreda - ma się nie zawieszać, głośnik ma być wyraźny (zarówno ten od rozmów jak i od multimediów), nie ma mowy o muleniu i samoprzestawianiu się na jakieś dziwne tryby. Telefon alfreda nie ma nawet dwóch lat a już ledwo chodzi Takie same doświadczenie miałam ze swoją Xperią, także generalnie Sony dziękujemy (aczkolwiek telewizory robią dobre).
Przy tym wszystkim nie wolno zapomnieć, że jestem babą, więc ma być w miarę ładne. I, że lubię przesadzać, ale bardzo interesuje mnie tu niezawodność bo nie mam zamiaru zmieniać telefonu wcześniej, jak za 4 lata. Jednocześnie nie interesują mnie wysokiej półki nowinki techniczne, bo gadżeciarą jestem o tyle, o ile lubię wysokopółkowe kosmetyki i ładne przedmioty do kuchni. Dlatego nie interesują mnie telefony nie wiadomo jak szpanerskie, bo i tak tylko przez nie napierniczam (że potrafię nieograniczone rozmowy do wszystkich sieci przekroczyć) i telefon jest moim mało zorganizowanym biurem (o ile można mówić o biurze u osoby, która w pracy spędza 12 dni w miesiącu i musi pilnować tylko rachunku za telefon).
Doradzicie coś, moi drodzy?
W związku z powyższym szukam telefonu w granicy 1000 - 1500zł, nowego. Myślałam o S4 mini ale zastanawiam się, czy nie jest to dokładnie to samo, co S3mini, tylko 500zł droższe i w nieco innej obudowie. Bo jeżeli tak, to bez zastanowienia kupuję S3mini za śmieszne, jakby nie patrzeć, pieniądze. Wiecie, nie znam się. Kompletnie. Biorę, bo ładne.
Ważne dla mnie:
- intuicyjny, ale to ma chyba każdy android. Z resztą, poradzę sobie.
- przekątna ok. 4 - 5 cali, bo już to jest za duże dla mojej dłoni, także kafle odpadają
- dobry wyświetlacz. SUperamoled naprawdę dobrze się spisywał, także coś w podobie.
- multitasking - ma bez zająknięcia obsługiwać nawet dwadzieścia równocześnie włączonych aplikacji. S3mini to się udawało, służył mi absolutnie do wszystkiego - poza oczywistym dzwonieniem mogłam jednocześnie pisać smsa na głośnomówiącym, napierniczać w gry, zaznaczać cykl miesiączkowy, prowadzić obliczenia dawek leków specjalnymi programami i odtwarzać filmy instruktażowe, także tego. S3mini nawet nie zwalniał, a dodatkowo pytał, czy włączyć aplikację demoty. MA DZIAŁAĆ.
- jakby miał przyzwoity aparat to byłoby super, ale w sumie to i taki kalkulatorowy wystarczy, bo nie mam pasji robienia zdjęć. Ale na notatki się przydaje.
- Realny czas pracy na baterii to jakieś 2 dni, czasem trzy, nie oszukujmy się - intensywnie korzystam to i intensywnie ładuję. Także jakaś przyzwoita bateria by się zdała.
- najważniejsza w sumie rzecz to wytrzymałość i niekoniecznie mówię tu o wytrzymałości fizycznej. To ma być telefon, który nieprędko będę chciała zmienić, czyli ma nie być pokroju Xperii Alfreda - ma się nie zawieszać, głośnik ma być wyraźny (zarówno ten od rozmów jak i od multimediów), nie ma mowy o muleniu i samoprzestawianiu się na jakieś dziwne tryby. Telefon alfreda nie ma nawet dwóch lat a już ledwo chodzi Takie same doświadczenie miałam ze swoją Xperią, także generalnie Sony dziękujemy (aczkolwiek telewizory robią dobre).
Przy tym wszystkim nie wolno zapomnieć, że jestem babą, więc ma być w miarę ładne. I, że lubię przesadzać, ale bardzo interesuje mnie tu niezawodność bo nie mam zamiaru zmieniać telefonu wcześniej, jak za 4 lata. Jednocześnie nie interesują mnie wysokiej półki nowinki techniczne, bo gadżeciarą jestem o tyle, o ile lubię wysokopółkowe kosmetyki i ładne przedmioty do kuchni. Dlatego nie interesują mnie telefony nie wiadomo jak szpanerskie, bo i tak tylko przez nie napierniczam (że potrafię nieograniczone rozmowy do wszystkich sieci przekroczyć) i telefon jest moim mało zorganizowanym biurem (o ile można mówić o biurze u osoby, która w pracy spędza 12 dni w miesiącu i musi pilnować tylko rachunku za telefon).
Doradzicie coś, moi drodzy?
--