Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Forum > Inteligentna jazda > Nocne marki
dr_NO
dr_NO - Superbojownik · przed dinozaurami
Cześć,
macie też tak że nie sypiacie? Albo sypiacie mało, dla przeciętnego człowieka bardzo mało? od kilku miesięcy sypiam po maksymalnie 2-3 godziny dziennie, o ile w ogóle, w tym czasie pracuję lub robię cokolwiek innego. Po prostu mi się nie chce spać, i ciekaw jestem ilu z nas tak ma.

To jest pewnie podłoże psychologiczne bądź inne, stres, zmęczenie (o tym za chwilę) czy po prostu natłok myśli.

W nie spaniu nie jest najgorsze to że jesteśmy zmęczeni, ba, ja np. jestem na wyższych obrotach kiedy nie śpię, dziwne, wiem, może osiągam jakiś stan nirvany, nie wnikam (choć może powinienem) ale tak to właśnie funkcjonuje.

W braku snu, najgorszym są myśli, ich natłok, ich tak duże zagęszczenie że nie jesteśmy w stanie ruszyć tego "muru świadomości". Kładziesz się, i myślisz, o jednej pierdole, drugiej trzeciej, o jednym problemie, to z pracą, to z kobietą, a to jeszcze coś innego...

Najgorsze to są myśli o pracy mi się wydaje, bo te związane z prozą dnia codziennego, są właśnie przykrywane tymi z którymi mamy najwięcej do czynienia, a wybaczcie, niestety tak jest. Pracujemy (uczymy się) więcej niż żyjemy... Ja pracuję na pełny etat nie stroniąc od nadgodzin, coś tam robię w studiu, a po godzinach kręcę własny biznes, mam srogie plany, i zawsze jest coś do poprawy zmiany... I nie ma zmiłuj, pewnie nie raz straciłem szansę przez to na coś na czym mi zależało, ale to już temat na pracoholizm...

A może to właśnie to jest sedno? Niemożność umiarkowania czynności przez którą mamy zaburzenia snu? Np. Ktoś nie może przestać biegać, jeździć na rowerze etc., myśli, udoskonala techniki i takie tam, i.. po prostu nie śpi?

Ciekaw jestem Waszego zdania na ten temat.

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
bry wieczor?
Nie tylko Ty tak masz. Ja takze malo sypiam juz od paru lat (po 3 / 4 godz. czasem mniej). Zaczelo sie wlasnie od lezenia i myslenia o wielu rzeczach, a skonczylo sie na tym, ze nie sypiam bo uwielbiam spokoj w nocy. Nikt mi nie zawraca glowy, wiec mam w koncu czas dla siebie.
Problem jest w tym, ze nie moge zasnac o godziwej porze, a obudzic zawsze musze sie rano, stad tak malo snu, a jednak mi to nie przeszkadza. Jadac autobusem i widzac ludzi z przymruzonymi oczami dziwie sie, bo ja po 10 min od wyjscia z lozka jestem rzeski i w pelni sil. Co najciekawsze nie pijam kawy, ani zadnych napojow energetycznych. Herbate - sporadycznie.

Moze poprostu zbyt emocjonalnie podchodzisz do wszystkiego co robisz i dlatego stale zaprzata Ci to umysl. A w czasie wolnym? Teraz na swieta, gdy mozna bylo odpoczac od trosk dnia codziennego tez nie sypiales? Fakt mamy XXI w i stale przejmowanie sie nad tym jak bedzie jutro jest na porzadku dziennym.
Mi zdarza sie przelezec cala noc i nie myslec doslownie o niczym, poprostu gapie sie w sufit. A moze tak wlasnie mozg odpoczywa? Zostawil bym to pytanie neurologom.

dr_NO
dr_NO - Superbojownik · przed dinozaurami
Ne ne, poniekąd nie sypiam bo.. lubię nie sypiać.
Myśli są, owszem, ale mogę je w każdej chwili wyłączyć, tyle że nie chcę.
Pisałem wcześniej że najgorsze w niespaniu są myśli.. Myliłem się. Generalnie w niespaniu nie ma nic złego (przynajmniej ja tak twierdzę :P) To jest jedyny czas, kiedy mogę właśnie ów myśli poukładać, to ejst jedyny czas kiedy mogę, ułożyć plan działania, i wreszcie jest to jedyny czas sam na sam z sobą - gdzie summa summarum - odpoczywam i regeneruję się. Wiesz, czas z własnym mua, gdzie nikt nie miesza się do czegokolwiek.

Mam teraz urlop, i bardziej odpoczywam w czasie kiedy - jak to nazywam czasami - mój mózg szybciej chodzi, bo ma na to czas, aniżeli w ciągu dnia, kiedy to zaprzątam go sobie, to pierdołami w TV, to konsolą..


Niemniej jednak..

..spałem z niedzieli na poniedziałek (i to ze zmęczenia fizycznego, bynajmniej alkoholowego ;)).. 16 godzin, naładowałem baterie na następny miesiąc

wuj_karodaj
A może ktoś ma tak jak ja? Nie mogę powiedzieć, że mało śpię, ale muszę na siłę trzymać się dziennego trybu życia. Gdy tylko mam kilka wolnych dni, automatycznie przestawiam się na nocny tryb. Po prostu o wiele lepiej śpi mi się w dzień.

Nie raz mam tak, że popołudniu czuję się zmęczony. Wiem, że jeśli położyłbym się w tym momencie, zasnąłbym błyskawicznie. Ale cóż, jeśli wyśpię się w dzień, w nocy już na pewno nie zasnę. Jestem zmęczony i nie kładę się spać, funkcjonuje jakoś kilka godzin, aż przychodzi noc... Niby teraz powinienem być zmęczony jeszcze bardziej i spać jak niemowlę, ale ochota na sen mi przechodzi, kładę się przykładowo o pierwszej w nocy i muszę leżeć przynajmniej dwie-trzy godziny aby usnąć. Rano pobudka, po południu znów czuję, że padam ze zmęczenia, nawet jeśli się nie zdrzemnę, wieczorem sytuacja się powtarza. W dzień zasypianie idzie mi całkiem dobrze, 20-30 minut i odpływam.
Nie wiem czemu tak jest, to może jakieś genetyczne uwarunkowanie do nocnego trybu życia...?

amonwar
amonwar - Superbojownik · przed dinozaurami
W podeszłym wieku to raczej normalne, ale w waszym ( obstawiam pomiędzy 20 a 40 )? Wiadomo są odskocznie od normy, ale taką przypadłość niestety leczy się farmakologicznie, takie niespanie może doprowadzić do wielu komplikacji, organizm potrzebuje snu nie tylko żeby się wyspać, wtedy zachodzi kupa procesów metabolicznych. Niektóre leki lepiej działają w nocy lepiej niż w dzień. No ale skoro wszystko jest ok to po co lekarzy zatrudniać

Ja tylko żałuję że nie można się wyspać na zapas. Taki sen zimowy...

MARCINGD
:dr_no

Problemy ze snem mam od jakichś 6 miesięcy(spowodowane tylko i wyłącznie moim jak mniemam kryzysem wieku średniego i niemożnością określenia się ,czego w końcu chcę ,a właściwie Kogo ...ale to inny temat) i potwierdzam ,natłok myśli jakie się pojawiają wówczas w głowie, przytłacza.Człowiek nie zdąży dobrze pomyśleć nad jednym a już następna myśl wypiera pierwszą, tylko po to żeby wrócić za kilkanaście minut...

Jakieś kilka lat temu miałem egzamin z prawa jazdy kat C,wiedziałem o egzaminie 3 tygodnie wcześniej,niby nic taki pełen looz ,jednak spać za diabła nie mogłem.Max 3-4 godzinki na dobę i to z przerwami.

Myślałem że jestem odporny na stres, jednak okazało się że zaraz po zdaniu prawka,zacząłem sypiać jak dziecko, co dało mi widoczną odpowiedź na to dlaczego nie mogłem tego spokojnie przed egzaminem.

Co ciekawe teraz spędzam na dobę więcej czasu w pracy jak w domu i kiedy tylko uda mi się zasnąc to i tak śni mi się praca ;/

Czytając Twój wpis i konfrontując go z moimi doświadczeniami na tym polu,dochodzę do wniosku iż sami sobie takie tempo życia i nawarstwianie zadań narzuciliśmy (banalnie nazwijmy to wyścigiem szczurów)że zaczyna się nam zdawać że sen to komfort, na który trzeba najpierw zapracować żeby dopiero wówczas ...Móc spać spokojnie...

Pozdrawiam i życzę Smacznych i głębokich snów bynajmniej nie o pracy ;)

--
Chwała Bogu że Bogu dzięki, bo jakby tak nie daj Boże to niech Bóg broni...

empatyczna
empatyczna - Gołota Poezji · przed dinozaurami
Ja też należę do tzw. nocnych marków. Kiedyś zastanawiałam się dlaczego tak jest ze mną. Od 22-giej każda praca /nie tylko umysłowa/ była dla mnie przyjemnością, a w dzień ta sama praca była udręką. Tak jest do dzisiaj - więc u mnie to nie jest związane z wiekiem, czy stresem. W końcu odkryłam, co jest tego powodem.
Do wykonania jakiejkolwiek pracy potrzebna mi jest pełna koncentracja.Noc i cisza nocna jej sprzyja, a mój mózg pracuje wtedy na pełnych obrotach i tak właśnie zaprogramował mi porę pracy - widocznie on wie lepiej, co jest w moim przypadku wskazane.
Po nieprzespanej, wypełnionej pracą nocy wystarczy, że prześpię się do południa max 3-4 godziny i mogę całkiem dobrze funkcjonować do wieczora, tylko bardziej na luzie bez wysiłku umysłowego, a nawet fizycznego i ładować baterie relaksując się muzyką, czy spokojnym spacerem wśród zieleni na następna pracowitą noc.
Ale od czasu do czasu zdarza mi się, że śpię przez całą noc i pół dnia non stop tj. wtedy, gdy mam mniej pracy. Śpię wtedy, jak niemowlę do czasu aż zgłodnieję. I nie mam problemu ani z zaśnięciem, ani ze wstawaniem..
Myślę, że każdy zdrowy człowiek ma swój ustalony, przez własny mózg, rytm snu, a także ilość godzin snu.
To mózg nam każe spać wtedy, gdy możemy spać, lub potrzebujemy snu i bierze przy tym pod uwagę czasy-epoki,
w których żyjemy.
Teraz mamy tzw. epokę wyścigów szczurów i mózg nas programuje ze snem na taką właśnie epokę.
Mam nadzieję, że nie pogubiłam się w moim filofoficznym rozważaniu na temat moich potrzeb sennych.

--
Czy można spełnić wszystkie swoje marzenia? Tak, jeżeli będziesz miał/ła jedno marzenie, które brzmi: chcę osiągnąć w życiu tyle, ile tylko zdołam./moje/

meszamorum
Panowie widzę tymczasowi/współcześni. Ja natomiast jestem chodzącym atawizmem - moja aktywność podczas pełni osiąga swoje maksimum. Zarówno pod względem fizycznym, psychicznym, seksualnym i mentalnym (o kondycyjnych wyżynach nie wspominacjąc). Poza pełnią nigdy tak dobrze nie zdawałem egzaminów, nie miałem kondycji (ganianie dzikich królików z sukcesami!) a przede wszystkim - nie czułem się tak świeżo jak z ranka.

supervegeta
Też często siedzę po nocy. Często mam tak, że po prostu nie chce mnie się spać. Pracowałem ileś godzin, do tego zrobiłem trening, bla bla bla, jestem wyczerpany - ale nie odczuwam chęci snu. Jakby była to smutna konieczność towarzysząca ogólnie pojętemu odpoczynkowi.

Pamiętam, że podczas biologii w liceum przyszła mi myśl, że może mam coś nie tak z szyszynką. Bo faktycznie, często czuję się, jakbym był przystosowany do dłuższej, niż 24h, doby.

Roxa
Roxa - Superbojowniczka · przed dinozaurami
Zmniejszona potrzeba snu, brak zmęczenia, natłok myśli to mogą być objawy hipomanii lub manii.

KaMpO
Wiem, że ten temat nie był ruszany już od dawna, ale z nudów po pracy przeczytałem tutaj odpowiedzi i postanowiłem, że dodam tutaj coś od siebie.

Źle sypiam, jeśli weźmiemy pod uwagę ilość godzin przeznaczonych na sen. Mam duże problemy z zasypianiem - potrzebuję około czterech godzin spędzonych w łóżku, aby zasnąć. A najczęściej szkoda mi na to czasu, bo jeżeli miałbym przespać sześć godzin przed pracą, to skoro wstaję o szóstej rano, musiałbym się krótko po ósmej wieczorem kłaść do łóżka. Do tego nie potrafię spać za dnia - i wcale nie chodzi tutaj o hałasy czy światło. Zwłaszcza, że czuję się wtedy, jakbym marnował czas (to, że marnuję go na inne czynności, jest już trochę ironiczne).

A mimo tego w nocy najlepiej mi się myśli. W nocy piszę swoje opowiadania, gram, oglądam filmy, czytam książki, piszę magisterkę, rysuję. Za dnia nie potrafię. Ale niestety brak snu odczuwam - za dnia jestem zmęczony, w pracy potrzebuję dużej ilości kawy, aby wykonywać swoje obowiązki, a wieczorami odczuwam kryzys energetyczny (choć zasnąć nadal nie mogę).

Czasami, kiedy w weekend bądź święta przemęczę się przez te długie godziny i zasnę, budząc się po ośmiu-dziesięciu godzinach, czuję się lepiej. Ale i tak będę długo zasypiał, w efekcie czego mam mniej-więcej jedną dobrze przespaną noc w tygodniu.

Ale dzieje się tak już od ponad pół roku, żyję z tym bez większych problemów (poza problemem z metabolizmem, co objawia się przybraniem na wadze bez zmiany nawyków żywieniowych). Czasami zastanawiam się, czy nie udać się z tym do lekarza, ale... nie chcę uzależniać się od kolejnej substancji - papierosy wystarczą.

supervegeta
No to ja dodam od siebie, że jakiś czas temu postanowiłem się trochę, jak to się mówi, ogarnąć i narzucić sobie jakiś rytm dnia. Spanie od 23 do 7 szło dosyć ciężko, ale za to 1 - 9 nie stwarza mi żadnych problemów - także może problemy z zasypianiem to po części jest kwestia samej pory dnia, kiedy się śpi.

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Mam identycznie - w nocy robi mi się wszystko lepiej - pracuje się lepiej (naprawiam komputery), czyta się książki lepiej i gra się lepiej (najczęściej FPS'y na multiplayer typu seria Crysis itp.).
Uważam że to dlatego że mam wtedy święty spokój - nikt nie przeszkadza (np. młodsze rodzeństwo), niekaże mi coś zrobić (np.zakupy, sprzątanie, koszenie trawy itp) itp. i dlatego tam mi się przestawił mózg... Owszem, potrafiłbym się przestawić na "tryb dzienny" (na przełomie zimy-wiosny tego roku przez jakieś 3-4 miesiące chodziłem spać pomiędzy 19 a 21 a wstawałem ok.4-5 rano, ale skończyło to się jakoś w czasie gdy zamknęli pobliską piekarnię gdzie każdego dnia (pn-pt) chodziłem rano po pieczywo a samemu tam jadłem śniadanie (typu podgrzewana "pizzerka" + jakieś ciacho i do popicia np. tiger+kawa)) ale w dzień mimo wyspania itp nie potrafię działać "na pełnych obrotach" tak jak ma to miejsce w nocy...
Ostatnio chodzę spać koło 6 rano (i tak progres bo jeszcze niedawno chodziłem spać ok.9 rano a wstawałem ok.17) a wstaję pomiędzy 13-14 (choć często zdarza mi się wstać pomiędzy 15 a 16) i choćbym się starał, choćbym ustawiał milion budzików nie potrafię wstać wcześniej...
Często zdarza mi się że ok.1 w nocy chce mi się spać ale zawsze mam coś do zrobienia i tłumię chęć snu, a potem gdy skończę robić daną rzecz to już nie chcę spać...
Ale z tego wszystkiego niestety mam zaburzony metabolizm - gdy wstawałem o 5 to jadłem więcej ale chudłem, a teraz jem mniej i mimo to nie chudnę...
Chciałbym sobie pomóc ale nie wiem jak, a nie jestem zwolennikiem trucia się chemią z "lekarstw", szczególnie że środki nasenne zbyt zdrowe nie są...
Forum > Inteligentna jazda > Nocne marki
Aby pisać na forum zaloguj się lub zarejestruj