Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Yoop
Yoop - Superbojownik · przed dinozaurami
Zainspirowany dzisiejszym artykułem pt. "Poka! Poka! na koncertach..." zastanawiam się, wbrew tytułowi raczej poważnie, choć z dystansem, nad kwestią publicznego obnażania. Wakacyjny klimat powinien jak najbardziej sprzyjać tego typu intelektualnym rozmyślaniom więc zapraszam do dyskusji ;)
Przechodząc jednak do kwestii: gdybym lepiej poszukał, to pewnie bym znalazł, ale póki co jeszcze nie znam odpowiedzi na bardzo popularne pytanie:
Dlaczego facet przechadzający się publicznie bez koszulki nie łamie prawa, a kobieta tak (a może nie? Chętnie się dowiem jakie jest faktyczne orzecznictwo). Pewnie jest na to jakiś przepis, ale podejrzewam ze opiera się on na jakimś starszym ustawodawstwie i orzeczeniach oraz "praktyce rozstrzygania takich spraw". Wydaje mi się jednak, że nijak nie przystaje on do w miarę nowoczesnej koncepcji równouprawnienia. No bo z czego niby miałoby wynikać to rozróżnienie? Jeśli z samego faktu płci, to jest to seksizm i tyle. Z różnic w budowie ciała? No to chyba bez sensu, bo są kobiety "płaskie jak deska" a są i opaśli faceci z piersiami w rozmiarze dmuchanych baloników. Sama anatomia natomiast chyba aż tak dramatycznie różna nie jest.
Żeby zagmatwać sytuację, można zapytać, jak w tych kategoriach traktować transseksualistów: kobieta->facet pokazująca klatkę piersiową w miejscu publicznym łamie prawo, czy nie? Analogicznie osoba po transformacji facet->kobieta?

No i pozostaje jeszcze kwestia obnażania się "w imię idei" czyli wszelkiej maści performerów, protestujących czy po prostu aktorów. Tutaj można zacząć od oczywistego wniosku, że nagość w kulturze i sztuce jest tak stara jak świat, co więcej, wydaje się ze kiedyś ludzie mieli znacznie zdrowsze podejście do tego zagadnienia. Tak czy inaczej, pytanie dlaczego nie jest w żaden sposób karane i piętnowane prezentowanie nagości w postaci "sztuki", natomiast w szarej codzienności jest już naganne? Przecież nie ma nic bliższego człowiekowi niż jego ciało.

W sumie znam trochę argumentów za wprowadzeniem rozróżnienia w tej kwestii jak i za zakazem paradowania nago w miejscach publicznych. Tak czy inaczej wydaje mi się jednak że są dość słabe merytorycznie, a opierają się bardziej na stereotypach oraz dość dziwnie pojmowanej moralności niż na faktach oraz praworządności.

donton
donton - Superbojownik · przed dinozaurami
Dla mnie sprawa jest prosta - w naszej kulturze obnażenie kobiecych piersi rozumiane jest jako sygnał seksualny, natomiast męskiej "klaty" nie.

Publiczne obnażanie piersi w jednej strony wysyła sygnał seksualny bezwarunkowo odbierany przez mężczyzn (i nie tylko), z drugiej kontekst sytuacyjny jasno określa, że nie jest to sygnał seksualny przeznaczony dla danego mężczyzny. Sytuacja w której otrzymujemy sprzeczne sygnały, zwłaszcza związane z seksualnością, nie jest dla nas przyjemna, stąd społeczna próba wyeliminowania tego typu zachowań.

W innych kulturach, gdzie obnażanie piersi nie jest sygnałem seksualnym, problem tego typu nie istnieje - np. niektóre kraje Afrykańskie (eh, te zdjęcia w National Geographic w dzieciństwie ).

Yoop
Yoop - Superbojownik · przed dinozaurami
Chodzenie krótkich spódniczkach i eksponowanie nóg też jest takim sygnałem, głęboki dekolt pewnie też i mnóstwo innych zachowań zapewne również. Idąc tym tropem należałoby przyznać rację muzułmanom i czym prędzej wprowadzić hidżab.

donton
donton - Superbojownik · przed dinozaurami
:Yoop jest spora różnica, nie chodzi o sygnał wywołujący podniecenie seksualne (dla wielu wystarczą odsłonięte stopy, nie mówiąc o nogach ;) ) ale o sygnał seksualny, można rzecz sygnał przyzwolenia.

Jeżeli znajdujesz się sam na sam z kobietą i ta odsłoni nogi to nie jest to sygnał przyzwolenia w naszej kulturze. Natomiast jeżeli celowo obnaży przy Tobie piersi to w dużej mierze będzie to rozumiane jako sygnał przyzwolenia na bliższy kontakt. I nieważne, czy kobieta jest płaska jak deska, odsłonięcie tej części ciała jest tak rozumiane kulturowo.

Natomiast w przypadku obnażenia piersi i słownym wyrażeniu braku zainteresowania bliższym kontaktem, poczujesz się raczej zmieszany. A to zmieszanie wynika właśnie z różnic w sygnałach, cycki mówią jedno, a reszta kobiety drugie.

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
pietshaq - Szkielet Szachisty · przed dinozaurami
:donton ma rację, choć sposób, w jaki to napisał, wywołuje raczej we mnie chęć zaśpiewania "Czy te cycki mogą kłamać?" z uśmiechem na ustach, niż potraktowania sprawy poważnie.

Serio: takie kwiatki się zdarzają, bo zdarzać się muszą. Równouprawnienie to koncept idiotyczny, wewnętrznie sprzeczny, co jakiś czas muszą więc wychodzić te wewnętrzne sprzeczności. Mamy dość niejasny paragraf o tym, że nie wolno siać zgorszenia w miejscu publicznym. Trudno tu nawet mówić o orzecznictwie, bo sprawa zwykle kończy się na orzeczeniu strażnika miejskiego w tę czy w tę stronę. W naszej kulturze pokazywanie klaty kobiecej nie uchodzi, męskiej - czasem uchodzi, czasem nie. W drugą stronę, kobieta może założyć spódnicę, sukienkę lub spodnie, a facet nie. Myślę, że z punktu widzenia narażania się na mandat facet w spódnicy mini ryzykuje mniej więcej tyle, co kobieta z gołym biustem. A co powiesz na różnice w prawie do noszenia bikini? Z jednej strony równouprawnienie, a z drugiej strony kobieta zakryje wszystko, a facetowi mogą spod identycznego bikini dyndać :gen_Italia.

I tu jest sedno problemu. Różnouprawnienie, które było przez wieki, nie jest konceptem wziętym "z powietrza", tylko naturalną konsekwencją różnic biologicznych. Istnieją różnice biologiczne między dziećmi a dorosłymi, dlatego dzieci i dorośli nie mają takich samych praw. Niekiedy dzieci mogą więcej, np. dziewczynka bez biustonosza nikogo nie gorszy. W odróżnieniu od różnic biologicznych między płciami czy rasami, te zacierają się z czasem - dlatego łatwiej nam ideologicznie przełknąć koncepcję zakazu głosowania dla dzieci ze świadomością, że kiedyś nie będą już dziećmi i głosować będą mogły. Rzecz jednak w tym, że skoro podłożem różnic prawnych są różnice biologiczne, to nie wolno patrzeć przez pryzmat tego, czy kiedyś się one zatrą, czy nie, tylko w każdej chwili patrzeć na tu i teraz. Są różnice w biologii - powinny być adekwatne, wypracowane przez wieki doświadczeń różnice w prawach. Znikają biologiczne? Mogą zniknąć prawne. Jedyne, co trzeba wypracować (chyba metodą prób i błędów) to to, co napisałeś o np. transseksualistach, bo to jest nowinka techniczna i ludzkość nie miała kiedy wypracować sobie na to reakcji i sprawdzić na wielu przykładach, która jest właściwa.

Pozdrawiam,

--
Pietshaq na YouTube

Yoop
Yoop - Superbojownik · przed dinozaurami
No dobra, to w drugą stronę.
Jeżeli dobrze rozumiem istniejące prawo, to dorośli mogą zgodnie z prawem eksponować swoje wdzięki o ile spełniony jest warunek ogólnej zgody i niedopuszczenia do tego dzieci.
Przykłady:
- Filmy/prasa zawierająca goliznę
- Sauna (mam taką niedaleko, współwłaścicielem jest miasto, jest dostępna dla każdego 16+, jest nakaz korzystania nago i jest koedukacyjna, zakładam więc, że raczej prawa nie łamią)

Tak więc, najwyraźniej obnażanie nie łamie prawa o ile tylko na ten widok nie są narażone dzieci.
W sumie to akurat dla dzieci widok kobiecych piersi raczej nie jest szczególnym bodźcem seksualnym. Może dla nastolatków, ale na to zapewne wpływa ma tez m.in istniejąca prohibicja. Uzasadnienie jest zatem dość słabe moim zdaniem.

No i koniec końców, rozumiem, choć nie bardzo podzielam, argument o bodźcu seksualnym, ale sianie zgorszenia poprzez pokazywanie nagiego ludzkiego ciała? Wygląda to trochę jak niedobitki epoki wiktoriańskiej.
Aby pisać na forum zaloguj się lub zarejestruj