Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Tluvolin
Tluvolin - Superbojownik · przed dinozaurami
Na wstępie przepraszam i serdecznie zniechęcam do dalszego czytania.
Zdaję sobie sprawę jak żałosne jest moje zachowanie .

Czy ktoś może podsunąć mi powód dla którego warto żyć?

Od sześciu miesięcy próbuję się ogarnąć po tym jak mi szanowna małżonka podziękowała za współpracę. Pomimo dwudziestoletniego związku brak potomstwa, więc nie dla dobra dzieci.
Jestem już poważnie zmęczony tym wszystkim więc proste i szybkie wyjście z sytuacji nabiera atrakcyjności z dnia na dzień. Wiodąc nędzną egzystencję nie zostawię po sobie niczego znaczącego, nie ma więc powodu by zabierać innym miejsce i zasoby na tej przeludniającej się planecie.
To nie jest tak że nie wiem jak żyć, jedynie powodu brak. Brak również zaufania do lekarzy. Miałem pewne doświadczenia, wymigując się ze służby wojskowej, z psychologami i psychiatrami którzy mieli sami poważne problemy.

--
primus in orbe deos fecit timor

lollolinolol
Odpowiem szczerze co bym zrobił w takiej sytuacji.
Zebrałbym całą swoją kasę i ewentualnie spieniężył co niepotrzebne, następnie udał się na najbliższe lotnisko/dworzec/wsiadł w samochód i choćby przez chwilę żył pełnią życia.

Wyjechałbym gdzieś, gdzie zawsze chciałem się znaleźć, a nigdy nie było na to czasu, robił rzeczy, o których zawsze marzyłem, próbował różnych głupot typu skoki na bungee, spadochronowe, nurkowanie przy rafie koralowej, poznanie procesu produkcji ketchupu Tortex, przewalenie szmalu w kasynie w Lax Vegas, zobaczenie zorzy polarnej, ujeżdżanie słonia, wycieczka rządowa w Korei Północnej, podróż koleją transsyberyjską.

Kto wie co Cię czeka po drodze? Życie to przypadki.

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Żyj dla siebie.
Albo dla mnie, z myślą, że jest przynajmniej jedna osoba która przeczytała Twój post.
O tym ze warto żyć, aby poczytać JM, też napomknę.
Zresztą samo Twoje pytanie świadczy o tym, że szukasz pytania, a nie odpowiedzi. Jak ten student co dostał 3, za przebieranie w pytaniach. Odpowiedź to on znał, szukał tylko właściwego pytania
Odpowiedź znasz: brzmi ona "warto"
Ty szukasz pytania, czy dla "......" warto żyć?
To teraz sobie znajdź coś, co wypełni kropki. Kilka sugestii już podrzuciłem

--
Mam do dupy nick i nie wiem jak go zmienić...

Tluvolin
Tluvolin - Superbojownik · przed dinozaurami
Uwierzcie mi że próbuję robić nowe rzeczy. Jakie mam szczęście to sami oceńcie. Kupiłem sportowy samochód - rozbity, kupiłem jeszcze bardziej sportowy samochód - wybuchł silnik, zapisałem się na połów rekinów na morzu irlandzkim - dwa razy odwołano z powodu pogody, organizuję wyjazd do Czernobyla dla klanu gier FPS którego jestem członkiem nikt nie ma kasy/nie chce im się. Na to ostatnie to pojadę choćbym miał sam jechać.
Ja tak naprawdę zdaję sobie sprawę że pytanie o sens życia jest tak stare jak ludzkość i dla każdego odpowiedź jest inna. Powiem wam tyle, kiedy mieszkałem w Polsce i z trudnością wiązałem koniec z końcem to nie miałem czasu i sposobności do rozluźnienia związku w którym byłem. Była to kwestia trzymamy się razem lub toniemy.

Dzięki za odpowiedzi.

--
primus in orbe deos fecit timor

kontobjm
kontobjm - Superbojownik · przed dinozaurami
Na pewno widziałeś kiedyś mysz w labiryncie - takie doświadczenie. Zwierzak chodzi i szuka drogi wyjścia widząc tylko to, co ma przed sobą, a człowiek patrzy z góry i widzi cały labirynt.
Stawiasz siebie teraz w sytuacji tej myszki - doszła do ściany i zaczyna wątpić. Spróbuj spojrzeć z góry - jeszcze wiele się może zdarzyć i wiele dobrego możesz jeszcze przeżyć. Czas leczy rany, a poranek jest mądrzejszy od wieczora. Nie patrz za wiele w przeszłość. Będzie lepiej.

czujnyjakpiespotrojny
Zanim zrobisz jakiś ekstremalny ruch poczytaj.
Polecam lekturę The Secret i potem drugą lepszą The Answer.
Uczą pozytywnego myślenia, bawią i może Ci pomogą jeśli będziesz konsekwentny.

Wg przekazu wynikającego z tych ksiąg spotkało Cię... szczęście.
Ta osoba po prostu nie była Ci przeznaczona. Być może przeszkadzała w czymś do czego chciałeś podświadomie dojść, być może Ty jej przeszkadzałeś. Poddaj się temu faktowi, przyjmij go jako dobrodziejstwo i zacznij intensywnie myśleć, jak powinno wyglądać Twoje życie gdybyś mógł dostać wszystko czego zechcesz. Pomyśl na czym właściwie Ci najbardziej zależy. Jeśli uważasz, że będzie tym powrót Twojej ex połowy jest to też do przyjęcia. Warunek jeden, musisz myśleć o tym pozytywnie i odrzucać wszelkie myśli zasyfiające Ci "matrycę". Nie pozwól aby podświadomość pieprzyła Ci to na co się zdecydujesz. Są na to sposoby.
Jest szansa, że stanie się tak jak zechcesz. Wszechświat tak pokieruje zdarzeniami, że to się wydarzy. Zatem przeczytaj, spokojnie pomyśl i zabieraj się do działania. Sam się zdziwisz co się stanie.
Nie jestem oszołomem, bawiłem się i ze zdziwieniem stwierdzałem
opisywane działanie. To niezwykłe doświadczenie. Nawet nie wiesz jaką potęgą dysponujesz.
Jeśli jesteś osoba wierzącą, nie jest to w żadnej kolizji.
To można nazwać po chrześcijańsku :"wiara czyni cuda".
Warunek jest jeden, popracuj nad sobą, przestań myśleć negatywnie, odrzucaj wszelkie takie myśli, potem postaraj się aby takie nie przychodziły do Ciebie we śnie, bo to niestety też działa.
Co Ci szkodzi, spróbuj. Napisz potem czy coś Ci się niezwykłego wydarzyło. Jestem bardzo ciekawy. Głowa do góry.

--
"Poszerzaj swoje horyzonty- wyburz dom z naprzeciwka."

oiko
oiko - Superbojowniczka · przed dinozaurami
Odniosłam wrażenie, że starasz się zagłuszyć Twój ból mocnymi wrażeniami, adrenaliną, nowymi emocjami. Obawiam się, że w ten sposób pogrążysz się w poszukiwaniu coraz to nowego i mocniejszego impulsu, a w momencie spokoju poczujesz ze zdwojoną siłą cierpienie i negatywne emocje, które często mu towarzyszą.

Być może powinieneś pozwolić wypalić się powoli Twojej żałobie? Dać sobie samemu czas i wystarczająco dużo spokoju, by znaleźć coś, co nie będzie opatulaniem bólu w bawełnę adrenaliny , a stanie się jednym z nowych celów Twojego życia? Pozwolić sobie na dojście krok za krokiem do całkowitego wyzdrowienia z tej ciężkiej choroby, jaką jest brak nadziei?

Jak już wcześniejsi rozmówcy słusznie napisali, każdy z nas sam sobie określa sens własnego życia. Jak? Wybierając cel.

Z własnego doświadczenia wiem, że pomaganie robi dobrze na duszę. Rozejrzyj się dookoła, może istnieje czyjeś marzenie , które mógłbyś przygarnąć jako swoje i pomóc w jego realizacji? Zbiórka pluszaków dla okolicznych żłobków, postawienie nowego schroniska dla zwierząt, odmalowanie mieszkania sąsiadowi, który nie może zrobić tego sam? Ochotnictwo w okolicznych szpitalach, gdzie często leżą osoby samotne, nie mające z kim zamienić słowa?
Wiem, to przyziemne i mało interesujące. Ale spróbuj mi uwierzyć, że uśmiech drugiego człowieka więcej potrafi zagoić, niż najszybszy wyścig samochodowy. A potem ani się obejrzysz, jak powróci chęć do życia

Za najcięższymi czarnymi chmurami zawsze jest słońce, które kiedyś je przebije swoimi promieniami. Z pomocą wiatru wiejącego z odpowiedniej strony zrobi to szybciej ;)

Pozdrawiam serdecznie.

[W Czernobylu spotkanie graczy?? Chyba wolałabym Czelabińsk... ]

--
https://www.facebook.com/lunaefragmenta/?ref=bookmarks

Tluvolin
Tluvolin - Superbojownik · przed dinozaurami
Dzięki, odezwę się jak się pozbieram.

--
primus in orbe deos fecit timor

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Nie pamiętam gdzie, ale czytałem gdzieś, że naukowcy skądśtam wyliczyli, że złamane serce leczy się po 17 miesiącach od rozstania.
Z autopsji wiem, że poniekąd tak jakby mają rację. Wszyscy byliśmy na jakimś etapie życia kopnięci w krocze.
Nie bierz tego jak zły omen, spójrz na to optymistycznie. Przejdzie ci. Nadejdzie dzień, w którym pomyślisz o tym co było i nic nie poczujesz.

Druga żona jest zawsze lepsza od pierwszej, jestę ekspertę!

--
Battlestations!

Tluvolin
Tluvolin - Superbojownik · przed dinozaurami
Dziękuję wszystkim za wsparcie.
Chyba się pozbierałem, w myśl starego przysłowia: czym się strułeś tym się lecz, leczę się.
Polecam wszystkim w depresji ciężkie ćwiczenia fizyczne. Wzmożone wydzielanie endorfin naprawdę pomaga, problem tylko zmobilizować się na początku.

Porównanie do myszy w labiryncie nie tylko jest trafne ale było również bardzo pomocne.

Jeszcze raz dziękuję!

--
primus in orbe deos fecit timor
Aby pisać na forum zaloguj się lub zarejestruj