Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Z listów do redakcji - prostata w filharmonii

9 110  
3   6  
Napisał do nas pan Leon Zdrowaprostata z Wałbrzycha, doświadczony, 90 letni lekarz geriatra, który karierę rozpoczął już w latach trzydziestych i do tej pory pozostaje ekspertem w sprawach prostaty. Ten zagorzały meloman pisze do nas mocno zbulwersowany po ostatniej swojej wizycie na koncercie w filharmonii wałbrzyskiej. Pisze tak:
„trwał właśnie koncert w filharmonii wałbrzyskiej, na którym jako meloman czułem, że wznoszę się na wyżyny doznań duchowych i emocjonalnych. W czasie jednej z dramatycznych pauz, które tak cudownie wplótł Wagner w swój utwór ktoś z jednego z pierwszch rzędów krzyknął pełnym dramatyzmu głosem:
- Czy jest na sali lekarz!?
Ja na takie dictum szybko poderwałem się do góry i zacząłem się szybko przepychać do przejścia. To mogła być prostata. Kiedy ów osobnik mnie zauważył krzyknął do mnie tylko:
- Ale zajebiście grają! No nie, doktorku?
Co za chamstwo! Oburzające! Skandal! Co powinienem zrobić w takiej sytuacji, nigdy nie miałem do czynienia z chamami?"


Od redakcji:
Proszę pana, Joe Monster nie jest Bogusławem Kaczyńskim. To prawda, że doradzamy na temat savoir-vivru, lecz nasze konsultacje nie obejmują niestety filharmonii. Trudno nam dać w tej sytuacji konstruktywną radę, ale intuicja podpowiada nam, że przyczyną tego skandalicznego zachowania była chora prostata. Należy ją wyleczyć jak najszybciej.
Redakcja Joe Monster

Oglądany: 9110x | Komentarzy: 6 | Okejek: 3 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

26.04

25.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało