Szukaj Pokaż menu

Gdyby historia świata była serialem, który komentują internauci

74 478  
229   30  
Internauci bezlitośnie rozprawiają się z filmami i serialami jeśli znajdą w nich dziury i nieścisłości scenariuszowe. Jak coś się nie trzyma kupy, jest mało prawdopodobne i trudno w to uwierzyć - na pewno ktoś to wykpi. Co napisaliby tacy nadpobudliwi gniewni "eksperci", gdyby spojrzeli na historię świata jak na film?

#1. Jezus

Niecodzienne napiwki dla tancerek erotycznych

84 475  
173   25  
Striptizerki zarabiają krocie, pod warunkiem, że potrafią wywalczyć sowite napiwki. Kombinują więc jak mogą, ale klienci trafiają się bardzo różni... Często klient wymaga, a w zamian pokazuje gest Kozakiewicza z pomocą np. skórki od banana albo czegokolwiek, co znalazł w kieszeni. Oto kilka przykładów:

#1.

1

Z dziennika pracownika zakładu fotograficznego III

94 938  
432   60  
Dzisiaj ci klienci, którzy lepiej potrafią dysponować czasem pracowników niż Krzysztof Jarzyna ze Szczecina – szef wszystkich szefów. A na koniec jedna pikantna historia.

#1. Input / Output

Koniec roboty, wyłączyłem maszyny, komputery, zgasiłem światła. Wychodzę zabrać z ulicy potykacz i wtedy zaczepia mnie kobieta.

- Kończycie już?
- Tak, właśnie zamknąłem.
- To świetnie, bo ja tutaj z koleżanką rozmawiałam i czekałam aż zamkniecie, bo chciałam wejść.

Mózg mi się mało nie złamał, jak to usłyszałem. Tak, czekała aż zamkniemy, bo chciała wejść.

#2. Zdążymy?

- Zdążę jeszcze dzisiaj zdjęcie do dowodu wyrobić? – pyta babeczka.
- Za 15 minut zamykam, a zdjęcia są do odbioru w 15 minut, więc musi pani bardzo szybciutko się przygotować.
- Jasne! Mi to pół minutki zajmie.

- Możemy już? – pytam po 5 minutach.
- Tak, tak! Już, tylko włosy poprawię.

- Wie pani, ja za 5 minut zamykam – mówię po kolejnych pięciu.
- Oj dobrze, dobrze… Spokojnie, nigdzie się pan nie śpieszy, zdążymy.

- Przepraszam, ale ja już zamykam.
- No jak? Ja gotowa właśnie jestem.
- To ja zdjęcie zrobię, ale do odbioru jutro będzie.
- Co proszę? To ja się tyle szykuję, bo mi pan powiedział, że zdążymy na dzisiaj, a pan mi takie numery odstawia?

Rano zdjęcia odebrał mąż.

#3. Powroty

Koleżanka obsługuje klientkę – minuta do zamknięcia.

- A pani jeździ samochodem czy komunikacją? – pyta klientka.
- Autobusem dzisiaj.
- A to się pani nie śpieszy, to pani tu ze mną jeszcze pięć minut może zostać.

Czy ktoś się domyśla o co chodzi?

#4. Strateg

10 minut do zamknięcia. Wpada zziajany pan.

- Zdjęcia paszportowe jeszcze zdążymy zrobić?
- W sumie nie… ale dzisiaj mogę zostać 5 minut dłużej, to zapraszam pana dalej.
- O, to świetnie! Ja już idę! – i wyszedł z zakładu.

Po 30 sekundach wrócił z sześcioosobową rodziną. „Nigdy więcej nie bądź miły” – od tamtej pory miałem powtarzać to sobie coraz częściej.

#5. Bardzo rzadko wykorzystuję pracę do zaspokajania swoich osobistych wewnętrznych potrzeb, ale kiedy już to robię…

Wchodzą dwie młode dziewczyny pół godziny przed zamknięciem i proszą o zdjęcia do legitymacji studenckich. Sprawa normalnie do rozwiązania w 15 minut, ale nie w tym przypadku.

- Ja zapraszam panie tutaj dalej, jest wieszak, lustro, można się przygotować.
- Oooo, to będziemy się rozbierać? – ruda, patrząc mi w oczy, mówi to najseksowniej jak umie.
- Oj zostaw NA RAZIE pana… Pan jest JESZCZE w pracy – mówi blondynka, szykując się przy lustrze.
- A o której pan kończy? – ruda staje 5 cm ode mnie i figlarnie mruga rzęsami.
- Punkt 19:00 zamykam drzwi i lecę, bo żona z kolacją czeka, a jeszcze z córką lekcje muszę odrobić… Ułamki, straszna sprawa.
- Nie widziałam obrączki – nie odrywając wzroku od lustra mówi blond.

Urwał, mają mnie – myślę sobie.

- A bo nie noszę, bo alergię miałem – gładko zakrzywiam rzeczywistość. – Nieważne. Proszę się przygotować, zaraz zrobimy zdjęcia.
- No proszę… – ruda nie daje za wygraną – A przygoda? Ładnie się tak usidlać w tak młodym wieku?
- Co? Ja? Nie, nie… Ja tylko tak młodo wyglądam, ale ja już naprawdę mam osiemnaście lat – żartuję sobie, a ruda w tym czasie niby przypadkiem ociera się o mnie tyłkiem.

15 minut „gadki” później: Ruda się szykuje, a ja z blond przeglądam zdjęcia.

- Fajne te zdjęcia pan robi – szepcze, jednocześnie chuchając mi do ucha blond.
- Praca taka fajna – mówię.
- I aparat ma pan taki fajny… – mówi powoli i namiętnie.
- No… fajny, fajny, nie narzekam.
- I ten obiektyw taki duuuży… – mówi, jednocześnie przesuwając opuszkami palców po obiektywie aparatu wiszącego mi na szyi.
- Które z tych trzech zdjęć jest pani zdaniem najlepsze? – pytam, wskazując na monitor.
- Mmmm… A na którym byś mnie najbardziej brał?

Dobra – myślę sobie – to już nie są żarty, nie można takiej okazji przepuścić, trzeba działać.

- No ciebie, kochana, to na każdym… Chociaż szczerze powiem, że bardziej cenię sobie kontakt bezpośredni, niż oglądanie obrazków w komputerze – mówię niskim tonem i uśmiecham się patrząc jej w oczy. – Zaraz do tego wrócimy, zrobię tylko zdjęcia twojej koleżance.

Kiedy odchodziłem od stanowiska, niby przypadkiem przesunąłem palcami po jej odkrytym ramieniu – zaświeciło jej się oko i przygryzła wargę – jest dobrze. Poszedłem robić rudej zdjęcia i po chwili wszyscy staliśmy przy monitorze, wymieniając się jednoznacznymi i dwuznacznymi komplementami. Minęła 19:00, ale cóż. Można się troszkę poświęcić raz na jakiś czas, prawda? Objąłem delikatnie ich plecy i zacząłem nakierowywać rozmowę na odpowiednie tory.

- Słuchajcie, jest już po 19:00 i powinienem zamykać.
- To świetnie, nikt nam nie będzie przeszkadzał... Mmmmm?
- Ja bardzo chętnie, tylko muszę raporty zrobić i alarm zgodnie z harmonogramem uruchomić, ale…
- Mmmm?
- Mam tutaj całkiem przyjemne studio, chodźcie, zobaczycie – ściskam je mocniej.

Zaprowadziłem je do studia.

- Studio pracuje właściwie niezależnie od godzin pracy zakładu… Zawsze możemy się umówić na jakąś bardziej prywatną… rzekłbym: osobistą nocną sesję – staram się, żeby ton mojego głosu i półmrok (celowo nie włączyłem wszystkich świateł) podsycały atmosferę.
- Ooo! – obie jakby lekko podskoczyły.
- Chodźcie, pokażę wam, jakie zmysłowe akty tutaj powstają – pod lampą otworzyłem album z golizną, a one obie przysunęły się do mnie, opierając się piersiami o moje łokcie.
- O mmmm… jakie seksowne… mmmm…. – mruczały jedna przez drugą.
- To jak, umawiamy sesję?
- Oczywiście…
- Tylko przyszykujcie się… Bielizna, pończochy… Macie jakieś body?
- Ja mam body – mówi ruda.
- Koronkowe? – pytam, unosząc jedną brew.
- Takie ładne… Czarna koronka… Spodoba się panu – ruda nie zeszła z „pan”, widać bardziej ją to kręciło.
- To świeeeetnie, koronkowe body to po prostu o mrrrrr… – upewniam ją. – To będzie dla was niezapomniana noc – mówię, oblepiając je wzrokiem.
- Nie wątpimy – odwdzięczyły się zalotnymi uśmiechami.
- Ustalmy jeszcze tylko kilka szczegółów…


Po drodze do domu wykonałem jeszcze tylko jeden telefon, żeby nie było żadnej lipy.


Ten sam wieczór, godzina 24:00 – siedzę z krzyżówką na kanapie:

- Co się tak tam uśmiechasz pod wąsem? – pyta mnie moja dziewczyna.
- Nic, nic… Jutro ci opowiem.


Ten sam wieczór, dwie godziny wcześniej:

Dziewczyny ubrane w płaszcze zarzucone na seksowną bieliznę wystukują specjalny kod w szybkę przy drzwiach do studia, tak jak się umówiliśmy. Po chwili drzwi otwierają się.

- Zapraszam – wita je głos ze środka.


Następny ranek. Praca. Rozmowa z szefową:

- Słuchaj… Te dwie dziewczyny, co mi na 22:00 na sesję umówiłeś, to jakieś nienormalne! Waliły tutaj w okno jakąś makarenę, ubrane jak ekshibicjonistki w płaszcze, a jednej tam widziałam tylko jakaś czarna koronka wystawała. No co z tą młodzieżą się teraz dzieje, to ja po prostu nie rozumiem. Odebrały tylko zdjęcia do legitymacji i poszły jakieś podenerwowane. Naprawdę nic z tego nie rozumiem.

- Ja też, pani Grażynko… Też nic nie rozumiem… – grałem najlepiej jak umiałem, ale wiedziałem, że pęknę. – Pójdę chyba zapalić.
- Idź, idź…

Stałem za budynkiem i jak ostatni debil przez 5 minut nie mogłem przestać się śmiać, a tych chodzących sukkubów już nigdy więcej nie widziałem.

<<< Poprzedni odcinek

Następny odcinek >>>

432
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Niecodzienne napiwki dla tancerek erotycznych
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu Polska to nie kraj, to stan umysłu – Kazik Staszewski pokazał mamę
Przejdź do artykułu Z dziennika pracownika zakładu fotograficznego I
Przejdź do artykułu 12 faktów o pasie cnoty. Rzeczywistość była dość brutalna
Przejdź do artykułu Sytuacje, w których użycie cudzysłowu było dość niefortunne
Przejdź do artykułu Historia milionerki, która nie opuszczała pokoju hotelowego
Przejdź do artykułu Od 4 lat robił współpracownikowi nieszkodliwy dowcip. Aż w końcu ofiara nie wytrzymała nerwowo
Przejdź do artykułu Faktopedia – Wyjątkowe wkładki do butów
Przejdź do artykułu Tokio nocą - magiczne zdjęcia Masashi Wakui
Przejdź do artykułu To biuro było bezpłciowe, aż do momentu 8-bitowej rewolucji, której dokonali pracownicy firmy

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą