Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Anegdoty o ludziach teatru III

26 708  
3  
Kliknij i zobacz więcej!Codziennych sytuacji wielkich aktorów ciąg dalszy...

W ‘Głupim Jakubie’ w jednej ze scen aktor grający szambelana ma zakaszleć, na co partnerka grająca jego siostrę mówi:
- Brat przeziębiony.
Otóż zdarzyło się kiedyś, że Antoni Fertner-Szambelan, ‘zagrawszy się’, jak wynikało z akcji, ze swą sceniczną siostrą w domino – zapomniał o kaszlu. Sufler podpowiada:
- Kaszle.
Fertner nic.
Zdenerwowany sufler chcąc dobitniej ‘podrzucić’ – sam kaszle. Mistrz zerka w stronę budy suflera i mruczy:
- Oho, nasz sufler przeziębił się.

***

Temat: rekwizyty w teatrze
W pewnej sztuce była scena, w której to aktorka, grająca rolę żony, czytała list od kochanka, po czym paliła go. Stojący na stole płonący świecznik-rekwizyt grał tu niepoślednią rolę. Wchodzący na scenę aktor, grający męża, powiadał:
- Matyldo, tu czuć spalonym papierem.
Owego fatalnego dnia rekwizytor przez roztargnienie nie postawił świecznika. Aktorka, przeczytawszy list, podarła go i wchodzącemu aktorowi dyskretnie wskazała strzępki, leżące u jej stóp. Aktor spojrzał, zrozumiał i poważnym tonem rzekł:
- Matyldo, tu czuć podartym papierem.

***

Jeden ze starszych, ale jeszcze znakomicie trzymających się aktorów, zagadnięty przez kogoś, dlaczego już nie gra, odpowiedział:
- Łaskawco, jakże mogę uprawiać mój zawód, jeżeli ubierając się wkładam te… potem tamte… wreszcie ową... zapinam na te… te… szarpię nerwowo za to, na co się owa zapina, i do diabła… nie wiem, jak to się nazywa!

***

Sepleniący Kazimierz Gabryjelski znał się na aktorach. Miał, jak to się popularnie mówi, nosa. Pewnego razu, angażując do swego teatru młodego adepta, przygląda mu się bacznie, każe wstać, chodzić, usiąść, po czym:
- Powiedz pan scotka – zwraca się do zalęknionego chłopaka.
Ten wiernie powtarza:
- Scotka.
- Niedobze! – ryczy dyrektor. – Scotka, słysy pan, mówię wyraźnie scotka!
Adept dokładnie sylabizuje:
- Scotka.
- Nie! – wścieka się Gabryjelski. – Cekaj pan, Osterwa to panu pokaze. Zawołajcie Osterwę! – krzyczy w otwarte drzwi.
Młodziutki pan Juliusz na żądanie dyrektora: - Powiedz scotka! – mówi:
- Szczotka.
Zdumiony adept odzywa się porywczo:
- Ale to nie tak, jak mówi pan dyrektor!

***

Kiedy nestorowi sceny polskiej Ludwikowi Solskiemu oznajmiono, że umarł Józef Węgrzyn, żywotny starzec nieco skrzekliwym głosem zapytał:
- Ile miał lat?
- Sześćdziesiąt osiem – odpowiedziano.
- O, to najwyższy czas – stwierdził mistrz.


***

Wkrótce po pierwszej wojnie światowej kabarety rozpleniły się w Warszawie niepomiernie. Pewnego dnia na próbie w słynnym teatrze Rozmaitości koledzy zwrócili się do Mieczysława Frenkla z zapytaniem:
- Jak to się dzieje, że pan, najwyższej rangi komik polski, ma gażę 1 200 zł miesięcznie, gdy tymczasem kolega R.G., komik kabaretu, zarabia 4 500 zł.
- Pomarańcza w eleganckim sklepie kosztuje 1 zł, a w burdelu – 4,50 – odparł Frenkiel.


Źródło:
Igor Śmiałowski opowiada… [anegdotki teatralne]
Wydawnictwo Iskry, 1973.

W poprzednich odcinkach...

POLECAMY:

Nowy blog komiksowy Marcina Skoczka!

Kliknij i poznaj Dżizasa!

Dżizas - nie wie kim jest i gdzie jest. Generalnie wie, że nic nie wie. Ma wrażenia... Żyje ideami, bo gdyby nie one, to by spał i nic nie robił. Lubi twarożek z chipsami. Chcesz go poznać? To wejdź na:
https://dzizas.com/

Oglądany: 26708x | Komentarzy: 0 | Okejek: 3 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

27.04

26.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało