<< >> wszystkie blogi

ZAPRAWDĘ NIE WIERZCIE INNYM ALBOWIEM TYLKO JA PRAWDZIWYCH OBJAWIEŃ DOŚWIADCZAM.

2009-11-28 00:11:22 · 3 komentarze
Tak! Dajecie się zwodzić, dajecie się wodzić. Za nos. I za uszy. Czytacie innych, co się objawieniami chwalą, ale to uzurpatorzy są! Podstępem w Was ziarno strachu zasiać chcą! Siać, siać, siać! Ale to kłamstwa są! Oszczerstwa podłe są! Łgarstwa są! Są, są, są! Jam jest ta, która objawień doświadcza prawdziwych! Mnie predestynuje do tego mutacja spowodowana zagmatwanymi losami poczęcia mego, które w mrokach niepamięci matki mojej Sunnivy-Shivy zatracone zostało! Tylko ja i brat mój Fabisław wstydliwy, potomek króla notabene, prawdziwych objawień doświadczamy, tylko my, dzieci Magdaleny, co niejednemu dziecię powiła możemy Wam śmiertelnicy dać otuchę i nadzieję, lub piekłem straszyć! Prawo to sobie dajemy na podstawie dekretu uchwalonego na corocznym zjeździe krzeseł bez omasty. Kto temu prawu sprzeciwiał się będzie, zostanie osądzony przez drużynę A na wieczną tułaczkę po stepie Akermańskim mając za towarzysza jedynie las krzyży zdjętych ze szkolnych ścian.
Zaprawdę patrzycie, a nie widzicie - zapalcie światło!
Zaprawdę słuchacie, a nie słyszycie - wciśnijcie jeszcze raz "mute"
Zaprawdę czytacie, a nie rozumiecie- to normalne, jesteście ofiarami MEN-u
Pamiętaj pyle marny, robaku pełznącym po krętej ścieżce nieskończoności
MYJ ZĘBY RANO I WIECZOREM, A TWOJE BĘDZIE KRÓLESTWO ŚNIEŻNOBIAŁE.

Wypadek cz. 1 - Człowiek Bez

2009-05-15 10:14:21 · 1 komentarz
Tylko pisk hamulców i uderzenie w bok. Poleciałam na prawo, odbiłam się od naprężonych pasów, poleciałam na lewo, grzmotnęłam łbem w plastik nad oknem, odbiłam się i poleciałam znów na prawo słysząc mniej więcej coś, jak "ktrkh" w szyi.
Cisza.
Wyjęłam kluczyki ze stacyjki, chwyciłam torebkę i zaczęłam gramolić się z auta. W głowie jedna myśl - płożyć się nieruchomo na chodniku i czekać na karetkę, kręgosłup, głowa, niedobrze...
I tu kończy się groza, a zaczyna groteska.
Wysiadam z samochodu, a kierowca drugiego auta stoi, trzyma się za głowę i krzyczy "do kasacji, o rany, do kasacji!!!"
Kierowca przejeżdżającego autobusu zatrzymuje go i zaczyna wysiadać, wrzeszcząc "ja ci gnoju tak zaraz wpierdolę, że już za kółkiem nie usiądziesz, bandyto jeden!!!"
Ja kładę się na chodniku macając się po głowie, dwóch czerwononosych osobników z wielkimi gałęziami kwitnącego bzu, stanęło nade mną, pomyślałam sobie, że powinni zaintonować "komu dzwonią" dla efektu.
Jeden odezwał się schrypłym głosem "Zenek skocz dla pani po krzesełko!"
"nie, nie dziękuję, ja sobie poleżę"
"Chodź Zenek przeniesiemy panią do domu na kanapę"
"NIE!! Nie naprawdę nie trzeba!!! Poleżę na chodniku! dZiękuję"
Zapach bzu z energicznie potrząsanych gałęzi drażnił mnie coraz bardziej.
Chłopak z drugiego samochodu podbiegł "wie pani, może się dogadamy? nie trzeba od razu wzywać policji..."
"Zenek wezwij policję!" zakrzyknął Człowiek Bez.
"Trzeba ściągnąc te samochody z ulicy!"
"Nie wolno ruszać samochodów!"
"otwórzmy maskę i polejmy wodą, żeby nie wybuchło!"
Dźwięk karetki na sygnale zabrzmiał, jak najpiękniejsza muzyka.


Czy Twój dentysta ma poczucie humoru?

2008-09-10 21:51:29 · Skomentuj
znajoma doktorka opowiada, w kontekście wyższości kobiet nad mężczyznami, o programie survivalowym, który wczoraj oglądała.
-no i uczestnicy, a zostali sami faceci i jedna dziewczyna, mieli schować się w lesie, a ich trener miał ich znaleźć. Znalazł wszystkich facetów, a babka się tak schowała, że jej nie znalazł.
Przysłuchujący się doktor
-daj spokój, ona się po prostu zgubiła...

doktor do agresywnej pacjentki
- uspokójmy się...módlmy się

Jakub dzwoni do mnie z pytaniem, czy na pewno mam klucze od domu, bo on jedzie do 3miasta.
Ja wywalając wszystko z torebki
-czekaj, sprawdzę, bo nie chcę nocować na klatce!
doktor dobra rada:
-niech się pani doktor nie martwi, znam sposób na przenocowanie, trzeba dać się aresztować! - Po chwili namysłu. - chociaż może jednak to niedobry pomysł, bo na komisariatach gwałcą.
zaciekawiona pani doktor pyta.
-a skąd ty o tym wiesz?
ja:
-bo doktora już aresztowali...

Proteza Basi z "M jak milość" rządzi moją karierą!!

2008-08-28 21:33:00 · 9 komentarzy
Wczoraj miałam w pracy dzień nauczyciela.
Miałam ćwiczenia z cierpliwości:
-dziesiąty raz tłumaczę, zgubił pan część protezy, nie da się jej już naprawić.
-to nie spawacie protez tutaj?
-spawamy!.. tfu, naprawiamy, ale tylko takie złamane na dwie części i tylko jeśli te części do siebie pasują, a pan ma złamaną na trzy części i jedną pan zgubił.
- a jak bym zapłacił?
-proszę pana, nie da się tego naprawić! jest to niewykonalne, rozumie pan?
-no rozumiem, rozumiem, nie musi się pani denerwować, ja tylko pytam...a jakbym ja te częsci mocno ścisnął??
- &*&% niech pan spróbuje, może się połączą
- czyli nie spawacie tutaj protez??

Miałam wykład z kalendarza:
-tylko proszę mi szybko wyznaczyć kolejną wizytę, bo ja już pół roku czekam!
-ale proszę pana, pobrałam wyciski w lipcu, potem pan wyjechał na miesiąc na wakacje, to jakie pół roku?
-bo ja już w lutym byłem pierwszy raz, ale mi pani kazała najpierw leczyć!
-a to już do siebie proszę mieć pretensje, następna wizyta za dziesięć dni roboczych, czyli 10 września
- Pani doktor, proszę spojrzeć w kalendarz, mamy dziś 27, to oznacza, że do końca tygodnia jest już pięć dni, a...
-proszę pana 10 dni ROBOCZYCH!

Miałam wykład z dziedziny fantastyki fizycznej
- a ta korona ma metal?
-tak, ale jest on niewidoczny, napalamy porcelanę na całą powierzchnię metalu
-ale ja słyszałam, że on źle oddziałuje na organizm
- w jaki sposób?
-no słyszałam, że ten metal to jonizujący konglomerat!

Miałam powtórkę z seriali
-proszę mi ustawić zęby bardziej z przodu, bo w tych nie mogę odgryzać jabłka!
- w protezach całkowitych nie da się niestety odgryzać przodem, musi pan kroić na kawałki i gryźć bokami, przód służy już tylko do uśmiechu
- A Basia z em jak miłość pokazuje w telewizji swoje protezy, jak gryzie jabłko!!!!!!

Wczorajszy dzień był kumulacją wariatów, czasem uważam, że powinnam mieć zapewnioną opiekę psychiatry

mieszkam w matriksie:>:>

2008-08-27 15:57:00 · 3 komentarze
Chłop mój informatyk-elektronik jest i z zawodu, i z zamiłowania, czemu twardo i z ogniem przeczy. Co chwila ma jakiś absolutnie fantastyczny
 pomysł na jakieś pomocne urządZenie. W aucie brakuje tylko chyba
autopilota, ale w aucie to ja śpię, więc mnie to niewiele obchodzi. Ale w domu...
Pilot od tv zawiaduje tv, pilot od video zawiaduje tv i wideo, pilot od
kablówki zawiaduje kablówką i tv, pilot od dvd zawiaduje dvd, tv, radiem i
video. Piloty wyglądają podobnie, jeśli jednym podgłośnię, tym samym muszę
sciszać, inny nie zadziała. Szlag mnie trafił, więc co zrobił mój chłop????
Co zrobił pytam???
Kupił ku*&a super pilota za jedyne $@^$&^$&^zł, który obsługuje 200 urządzeń
domowych. Chwała bogu tylu urządzeń nie mamy. Pilot ten zaposiada czujnik ruchu i
własną bazę do ładowania (kochanie oszczędzimy na bateriach!!- ja się ku*wa pytam ile lat wydawałabym 500zł na baterie do pilota!!!????). Pilot ten
obsługuje wszystko, włącznie z klimą, ale trzeba go umieć zaprogramować, co zajęło jedyne kilka godzin.
  Wczoraj mnie to wszystko przerosło.
Ekspres wymielił całą kawę ze zbiornika i nie zaparzywszy jej wysypał, po czym
przestał działać, wszelkie kontrolki świecą nicZym lampki choinkowe, czajnik
się nie wyłączał i ciągle gotuował wodę, a w TV nie było głosu, obojętnie jakim
pilotem bym nie próbowała.
  Żądam żelazka z duszą, czajnika z gwizdkiem i Rubina bez pilota!
Po jego powrocie dowiedziałam się, że na magicznym pilocie należy wcisnąć help i odpowiadać na zadane na małym ekraniku pytanie, a samo się wszystko naprawi, ale jak ja mam odpowiedzieć na pytanie "czy tryb input tribe jest ustawiony na aux2?", lub "czy wejście jest ustawione na hdmi?"
Ja nawet nie wiem, czy ten pilot mnie nie obraża!!!!


Olaboga, czyli olałam bloga

2008-08-19 19:44:00 · 2 komentarze
Miliony różnych dziwnych rzeczy złożyło się na zapomnienie, że założyłam bloga.
Przede wszystkim on i ona robili w domku remont. Remont, jak każdy remont, był ściśle zaplanowany, czyli remontowaliśmy tylko łazienkę. W trakcie powyższego należało się zatem wyprowadzić z domku, jako, że bez łazienki żyć jest trudno. Skoro się już wyprowadziliśmy, postanowiliśmy za jednym zamachem odświeżyć kolor ścian. Skoro już i tak mieliśmy malować, dodaliśmy do tego obudowę idiotycznie wyprowadzonych rur i zainstalowanie w t ej obudowie, w sposób chytry, a efektowny- oświetlenia. Jeśli już zrobiliśmy to oświetlenie w rurach, pomyśleliśmy, że ładnie by było zamontować równie chytre oświetlenie pod sufitem, na całej długości ścian. Jak już ruszyliśmy ściany, to chcieliśmy też pochować kable od ściennej fontanny, tv i dekodera. Jak pochować, to z fasonem, kazaliśmy wbudować w ścianę przemyślną konstrukcję utrzymującą tv, a skoro ściany na kable skute, zainwestowaliśmy w kino domowe i skuliśmy jeszcze kilka innych ścian, do pochowania kabli od rozmieszczonych po pokoju głośników. Skoro i tak ściany juz skute, przewierciliśmy się na balko i zainstalowaliśmy sobie na balkonie oświetlenie. Jeśli zrobiliśmy balkon, nie mogliśmy pozwolić, by nasza piwnica poczuła się zaniedbana i ją też zaadaptowaliśmy do użytku(kartongips, terakota, półki na miliony przetworów. Itd, itp. W rezultacie zwaliliśmy się na dwa miesiące na głowę znajomym, rozwaliliąmy 4/5 mieszkania remontowanego trzy lata wczesniej i nadwyrężyliśmy zdecydowanie limit naszych wszelkich kart bankowych. Gdy już po remoncie weszliśmy do przysypanego tynkiem i ogołoconego z wszelkich sprzętów i bibelotów mieszkania, Bubel rzekł żalośnie:
-jeśli kiedykolwiek powiesz "odświeżmy mieszkanie" - zabiję cię!
Około lipca zakończyliśmy sprzątanie poremontowe. Teraz siedzę sobie w pokoju posiadającym pięć źródeł oświetlenia, na podłodze stoi skrzynka z kolejnymi słoikami ogórasków, dżemików i grzybków, i choć twierdzę z uśmiechem, że było warto, jedno wiem na pewno.
NIGDY WIĘCEJ REMONTU!!!!!!!!!!

muszę nauczyć się precyzowania poleceń

2008-04-10 22:57:21 · Skomentuj
Noc, spokojnie sobie zasypiamy. Niestety, mi przeszkadza wtulona we mnie wielka głowa, bezwładna ciężka ręka przygniatająca mi szyję i półtonowa noga uniemożliwiająca jakikolwiek ruch. Próbuję łagodnie wydostac się z kochających objęć. Powolutku, cichutko podnoszę zwaliste kończyny Bubla, ale każda moja próba kończy się zacieśnianiem splotu śpiącego. Cholerny Boa. -Buu, Bubi...Bubel!! -yyyyhh co? -odsuń się -mhmm -odsuń się, nie mogę oddychać! -mmmh -Bubel spadaj!! -co? co? -połóż się na swojej połowie! -tak, już, już Chwilę potem zostaję przygnieciona od czubka głowy po stopy. -na swojej połowie łóżka pajacu!!!

jak on mnie kocha

2008-04-09 20:00:11 · Skomentuj
musiałam załatwić sprawę w mieście, nie chciało mi się jechać samej, a przyjaciel naszego domu nie miał nic do roboty, więc postanowił mi towarzyszyć. W trakcie objazdowej wycieczki po mieście, kumpel podjął próbę roztrzaskania nas na innym samochodzie. Wieczorem żalę się memu mężczyźnie: -wiesz, że Lansmen próbował mnie zabić??? -no i co? Lansmen -no, jak widzisz nie udało się... Bubel -nie ma roboty, nie ma zapłaty!

Napędzana humorem dzięki Joe Monsterowi