Dużo młodych ojców prawdopodobnie jest szczęśliwych, kiedy dziecko nie wypadnie im z rąk w miejscu publicznym. Ale ten tato radzi sobie całkiem nieźle.
Podejrzewamy zamach, ale równie dobrze kierowca mógł spać lub być pijany. Innego wytłumaczenia nie widzimy i nie zamierzamy szukać. Za dużo wypadków, żeby każdy analizować.